[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Lisbeth.
Dłoń Phoebe zamarła wokół filiżanki zkawą. Iwcale nie czuła, że ją parzy.
 Jutro umówił się na spotkanie ze stryjem Isaiahem uWhite a  zdradziła Lisbeth
ztajemniczym uśmieszkiem.  Podobno ostatnie. Tak powiedział.
 Pewnie po to, żeby poczynić jakieś plany  zastanawiała się lady Marie. 
Związane zjego oświadczynami, rzecz jasna.
Phoebe siedziała nieruchomo jak martwa. Jak gdyby jej dusza była zbudowana
złatwopalnej materii ispłonęłaby doszczętnie, gdyby się poruszyła. Ale wgruncie rzeczy
odczuła dziwny przypływ szczęścia, że Jules dostanie wreszcie to, oco przez całe życie
zabiegał. Wiedziała, że wypełnienie obowiązku, dokończenie dzieła, dopełnienie historii
rodziny iodzyskanie rodowych ziem da mu zadowolenie. Nie potrafiła jednak tego
zrozumieć.
Tak czy inaczej, wolała teraz nie patrzeć na Lisbeth. Doszła do perfekcji
wudawaniu obojętności ipotrafiła to robić wręcz błyskotliwie, ale tylko wtedy, gdy nie
musiała patrzeć prosto wbłękitne jak niebo oczy, wktórych widziała śmierć swoich
marzeń.
Dziewczęta przybyły na bal uSettlefieldów otoczone jak zwykle delikatnym
blaskiem izostały wchłonięte przez falę gości zmierzających wtym samym kierunku.
Spotkały tam Waterburna id Andre a, którzy jak zawsze dołączyli do ich stadka izgodnie
zzasadami weszli razem do sali balowej.
 Co was zatrzymało, drogie panie?  marudził Waterburn.
 Przyjechałybyśmy wcześniej, ale kot Phoebe chciał się pobawić wstążką 
wyjaśniła mu lady Marie.  Ibył taki słodki. Przeżył niezłą przygodę.
Waterburn zastygł jak posąg.
 Kot& Phoebe?
 Tak, mam kota  potwierdziła Phoebe.  Przywiozłam go zSussex.
 Czy to nie zabawne?  Lady Marie wydawała się już znudzona tematem.
 Oryginale  odparł zagadkowo Waterburn.  Ajak ten kot wygląda?
 Jest bardzo puszysty. Zprzodu ma białą sierść, ana szyi niebieską wstążkę.
Pewnego dnia uciekł, ale odnalazł go jakiś tajemniczy dobroczyńca ioddał Phoebe. Nie
chciała powiedzieć kto. Ale po co tracić czas na takie rozmowy? Przynieś nam lepiej
ratafię  powiedziała iklepnęła go żartobliwie wachlarzem.
 Już się robi  odpowiedział zroztargnieniem, nie ruszając się zmiejsca.  Ale
najpierw& Lisbeth, czy zechcesz łaskawie zatańczyć dziś ze mną walca? Może to będzie
twój ostatni walc przed zaręczynami.
 No, no! Takie sentymentalne gesty nie są wtwoim stylu, ale pasują do ciebie!
Mogę ci ofiarować jednego walca  odpowiedziała tonem królowej.
Wkrótce po tym, jak Waterburn poprosił Lisbeth do walca, patrzyli, jak jeden
ztancerzy wypuszcza partnerkę ruchem wirowym przez salę, asam pada na kolano.
 Zupełnie jakby się oświadczał  zauważył Waterburn.  To ten fragment
zklękaniem.
 Stworzyliśmy modę  powiedziała Lisbeth wyniośle.
 My?
 Markiz ija.
 Jesteś pewna, że to moda, Lisbeth? Bo ja zaczynam się zastanawiać, ito
poważnie, Lisbeth, czy on się znas zwyczajnie nie naśmiewa. Ten człowiek nigdy nie
robi nic bez powodu, chociaż nie zawsze się domyślam, jaki jest ten powód. Czy wiesz,
że przyszedł do klubu zkotem?
Zesztywniała izrobiła się blada jak porcelanowa lalka.
Jej reakcja była dokładnie taka, na jaką liczył Waterburn.
 Kiedy to było?  zapytała dociekliwie ochrypłym głosem.
 Och, jakiś tydzień temu  odpowiedział bez pośpiechu, gdy wirowali wtańcu.
Phoebe tańczyła walca zlordem Camberem.  Mam nadzieję, że mi to wybaczysz,
Lisbeth, ale nie popchnę cię na drugi koniec sali.
Jego słowa wogóle do niej nie dotarły.
 Aczy ten kot był wpaski imiał na szyi niebieską wstążkę?
 Otak. Aadne kocisko. Ach! Więc go widziałaś. Jeśli znajomość zkotem nie
zapowiada bliskich zaręczyn, to nie wiem, co je zapowiada. Skąd go wziął? Też
chciałbym mieć takiego kota. Bo to był jego kot, prawda?
Ponieważ milczała, ponaglił ją.
 Lisbeth?
 Nie rozumiem. Przecież jest zwykłą nauczycielką. Nie ma rodziny. Ani
pieniędzy. Nie jest nawet ładna. Więc dlaczego?  mówiła coraz gwałtowniej, bez [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •