[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podskokach.
– Ona zachowuje się trochę niesfornie, ale W gruncie rzeczy to miła
dziewczynka – powiedziała Grace. – Jak przypuszczam, brakuje jej
ojcowskiego uczucia i troski.
Marca uderzyła trafność tej uwagi.
– Zdaje się, że dobrze się bawiłaś w jej towarzystwie.
– Zawsze przyjemnie jest poczuć się znowu dzieckiem. To pomaga
nam, dorosłym, pozbyć się zbytniej powagi, nie sądzisz?
– Zapewne, o ile miało się szczęśliwe dzieciństwo. Nie każdemu było
to dane.
Te słowa wyrwały się Marcowi wbrew woli. Natychmiast pożałował, że
odsłonił coś ze swej bolesnej przeszłości, którą zazwyczaj starannie ukrywał.
Grace spostrzegła jego zakłopotanie.
– Marco, przepraszam, jeśli...
55
– Może chodźmy coś zjeść i poszukać w cieniu wytchnienia od tego
nieznośnego upału – przerwał jej szybko.
Potrawy na stołach nakrytych śnieżnobiałymi lnianymi obrusami były
wykwintne i wyśmienite, jednak Grace straciła apetyt. Po wzmiance Marca o
tym, że nie każdy mógł cieszyć się szczęśliwym dzieciństwem, w głowie
kłębiło jej się mnóstwo pytań dotyczących tego mężczyzny. Marco Aguilar
sprawiał na pozór wrażenie człowieka, który odniósł sukces w biznesie i z
przyjemnością korzysta ze związanego z tym materialnego dobrobytu.
Wyczuwała jednak, że w głębi duszy dręczy go cierpienie
Pragnęła odkryć przyczynę i być może spróbować mu ulżyć.
Ale nie potrafiła zapomnieć lodowatego dreszczu, jaki przeniknął ją,
gdy Marco rzucił: „Zasłużyłaś, żeby cię surowo ukarać”. Jej pijany były
chłopak Chris powiedział tamtego okropnego wieczora coś bardzo
podobnego.
Oczywiście, Marco tylko się z nią droczył, jednakże jego niewinne
słowa przywołały przerażające wspomnienie owego strasznego incydentu i
teraz Grace znów zaczęła się zastanawiać, czy potrafi jeszcze nawiązać
intymną relację z jakimkolwiek mężczyzną.
Kiedy Marco zaproponował, by opuścili przyjęcie, poczuła szczerą
ulgę. Wprawdzie przy stole próbowała nawiązywać rozmowy z innymi
gośćmi, lecz szybko uświadomiła sobie, że oddziela ją od nich olbrzymia
przepaść społeczna i majątkowa. Nie potrafiłaby uczestniczyć
w
bezmyślnych pogawędkach, których tematem były głównie luksusowe
jachty, prywatne samoloty i najnowsze trendy paryskiej mody. Prawdę
mówiąc, współczuła tym ludziom, którzy wiodą takie puste życie i interesuje
Ich jedynie pomnażanie bogactwa oraz korzystanie z jego owoców.
Podczas jazdy powrotnej limuzyną do rezydencji Aguilara oboje
56
milczeli. Grace zastanawiała się czy nie rozczarowała Marca, kiedy odkrył, że
ona nie przynależy do elitarnego kręgu, w jakim się obracał.
– Marco... – zagadnęła wreszcie niepewnie.
Ich spojrzenia spotkały się.
– Proszę, tylko nie mów mi, że zamierzasz zrezygnować z naszego
układu – rzekł. – Wiem, to przyjęcie musiało być dla ciebie strasznie nudne.
Popełniłem błąd, sądząc, że mogłoby sprawić ci przyjemność. Ale teraz ty
zdecydujesz, jak spędzimy resztę dnia. Powiedz tylko, na co masz ochotę, a ja
postaram się spełnić twoje życzenie.
– Sądziłam... sądziłam, że masz mnie już dosyć – wyjąkała
oszołomiona. – Przecież widziałeś, że kompletnie nie pasuję do tamtego to-
warzystwa.
– I całe szczęście – rzekł szczerze. – Ale czy nie zauważyłaś, że oni
wszyscy w gruncie rzeczy ci zazdrościli?
– Zazdrościli mi? Czego? – spytała z niedowierzaniem.
– Twojej naturalności i niewinności. Emanujesz dobrocią i pięknem,
których nie można kupić za żadne pieniądze. – W jego oczach zamigotał zmy-
słowy błysk. – I z całą pewnością nie mam cię dosyć, meu anjo.
Woda w marmurowym basenie rozkosznie chłodziła po upalnym dniu.
Grace przemierzała kolejne długości, czując, jak opuszcza ją napięcie i całe
ciało ogarnia kojące odprężenie. Gdy oznajmiła Marcowi, że ma ochotę po-
pływać, zaprowadził ją do pięknego odkrytego basenu w swoim ogrodzie,
wypełnionego lazurową wodą. Kiedy zjawiła się gospodyni Ines i odwołała
chlebodawcę do telefonu, Grace poczuła ulgę, gdyż dzięki temu mogła
przebrać się i wśliznąć do wody, zanim wrócił.
Na szczęście zabrała ze sobą jednoczęściowy ciemnogranatowy
kostium kąpielowy, który kupiła w ubiegłym roku w Anglii na wiosennej
57
wyprzedaży. Miał skromny, niezbyt głęboki dekolt, toteż czuła się w nim
bezpiecznie.
Obróciła się na plecy i unosiła się na wodzie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •