[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ROZDZIAA ÓSMY
Nikki stała przed wielkim lustrem zamocowanym na drzwiach sypialni i
wpatrywała się w swoje odbicie. Kobieta, która odpowiadała jej spojrzeniem z
drugiej strony lustra, wyglądała jak ktoś obcy; w niczym nie przypominała
Nikki Young.
Była wyrafinowana, szykowna, zupełnie niepodobna do dziewczyny z
potarganymi włosami, ubranej w dżinsowe szorty, która biegała po molo.
To przez tę sukienkę, pomyślała. Lśniąca czarna tkanina obnażała jej
ramiona i przylegała do zaokrągleń ciała. Nikki czuła się w niej kobieco i
atrakcyjnie. A może to kwestia fryzury, zastanowiła się, patrząc z kolei na
ciemne loki splecione we francuski warkocz.
Nie, nie chodziło ani o jedno, ani o drugie. Przyczyną metamorfozy była
mieszanka wielu rzeczy sukienki, uczesania, a przede wszystkim tremy. Nikki
czuła ucisk w żołądku. To głupie, pomyślała, usiłując się uspokoić. To tylko
zwykłe przyjęcie. Wiedziała jednak, że w gruncie rzeczy jest to coś więcej.
Przez cały czas, gdy trwał jej związek z Greyem, większość czasu spędzali w
lunaparku. Spotykali się, rozmawiali i jedli w wesołym miasteczku. Tego
wieczoru po raz pierwszy miała wejść do domu Greya. Naraz wydało jej się
bardzo ważne, by go przekonać, że potrafi stać się częścią tego świata, gdzie
należało zachowywać się zgodnie z obowiązującą etykietą.
Odsunęła się od lustra i nałożyła czarne szpilki. Nie pamiętała nawet,
kiedy po raz ostatni miała je na nogach. Czy na swoim ślubie? Zabawne, ale nie
była tego pewna.
Drzwi do sypialni otworzyły się i ukazała się w nich niewielka postać
Bridget. Nikki powitała ją nerwowym uśmiechem.
Kochanie, wyglądasz pięknie upewniła ją przyjaciółka, wchodząc w
głąb pokoju. Usiądz wskazała na łóżko.
Nikki usiadła, a Bridget wyciągnęła z kieszeni naszyjnik i włożyła go jej
na szyję. Nikki zerknęła na złoty medalion spoczywający między jej piersiami,
po czym przeniosła pytające spojrzenie na Bridget.
Należał do twojej matki. Prosiła mnie, żebym go dla ciebie
przechowała. Chciała, żebym dała ci go wówczas, gdy zdarzy się jakaś
szczególna okazja. Wydaje mi się, że żadna okazja nie będzie odpowiedniejsza
niż ta dzisiejsza, kiedy masz zamiar ocalić nas wszystkich.
Nikki otworzyła medalion i spojrzała na dwie fotografie. Jedna
przedstawiała jej matkę, druga ją samą jako trzyletnie dziecko.
Bridget lekko dotknęła jej ramienia.
Chciałam ci to dać już dawno temu. Uśmiechnęła się lekko i z żalem.
Zamierzałam zrobić to po urodzeniu Lolly, ale... wzruszyła ramionami. W
każdym razie wydaje mi się, że teraz nadeszła odpowiednia chwila.
Nikki zamknęła medalion i przycisnęła go do piersi. Wzięła głęboki
oddech i po chwili poczuła z ulgą, że nagła fala cierpienia odpływa. Pozostał
tylko tępy, stały ból, z którym już dawno nauczyła się żyć.
Pochyliła się i serdecznie uścisnęła Bridget.
Dziękuję powiedziała, zdumiona ochrypłym brzmieniem swojego
głosu. Podniosła się i szybko zakręciła w kółko. Naprawdę myślisz, że dobrze
wyglÄ…dam?
Więcej niż dobrze. Bridget promieniała matczyną dumą. Nigdy
jeszcze nie widziałam cię tak pięknej. Jesteś zdenerwowana?
Trochę przyznała Nikki z cierpkim uśmiechem. Nie przywykłam do
obracania się wśród elity Oceanview. Ale wiem, że ten wieczór jest bardzo
ważny dla Greya i dla Land s End.
Grey już przecież obiecał, że nie zamknie wesołego miasteczka.
Nikki skinęła głową.
Ale będzie mu trudno dotrzymać słowa, jeśli przedsiębiorcy z
Oceanview nie wesprÄ… nas finansowo.
Och, Blakemore owie mają więcej pieniędzy niż sam król Midas
mruknęła Bridget.
Może i tak, ale nie sądzę, by za pomocą tych pieniędzy dało się w
nieskończoność utrzymywać Land s End. Potrzebne są poważne, trwałe zmiany,
by zapewnić stały rozwój miasteczka. Nikki uśmiechnęła się z zażenowaniem
uświadamiając sobie, że przemawia jak rzecznik prasowy Greya.
Opracowaliśmy kilka bardzo konkretnych planów, ale konieczna jest pomoc
przedsiębiorców z Oceanview. Musimy ich przekonać, że wsparcie Land s End
leży w ich interesie.
Kochanie, w tej sukience mogłabyś przekonać niedzwiedzia polarnego,
by się przeprowadził do Afryki uśmiechnęła się Bridget, zeskakując z łóżka.
Muszę wracać do siebie. Jeśli Lars sam zacznie robić kolację, to po pięciu
minutach spali cały dom. Wspięła się na palce i po raz ostatni uścisnęła Nikki.
Nie denerwuj się. Po prostu bądz sobą i pokaż tym wszystkim nadętym
bogaczom z miasta, z jakiej gliny my tutaj jesteśmy ulepieni.
Zrobię, co tylko będę mogła, dla dobra nas wszystkich zapewniła ją
Nikki. Ktoś zapukał do frontowych drzwi. Zerknęła na budzik i wzięła głęboki
oddech. To na pewno Grey.
Obydwie kobiety wyszły z sypialni. Bridget otworzyła drzwi i przywitała
siÄ™ z Greyem.
Och, jak elegancko wyglądasz! zawołała.
Nikki poczuła, że serce podchodzi jej do gardła. Elegancko? Nie, to słowo
absolutnie nie wystarczało. Grey wyglądał wspaniale, męsko, uwodzicielsko.
Czarna marynarka doskonale leżała na jego szerokich ramionach, spodnie
najwidoczniej były szyte na miarę. Ten strój uzupełniała biała jedwabna
koszula.
Ale nade wszystko poruszył ją błysk, jaki pojawił się w jego oczach na jej
widok. Była w nim namiętność i pragnienie. Nikki poczuła, że w niej także
budzą się podobne uczucia. Zadziwiające, w jakie drżenie potrafiło ją wprawić
jedno jego spojrzenie.
Wyglądasz... olśniewająco wymruczał cicho. Nikki uśmiechnęła się
niepewnie i przesunęła dłonią po sukience.
Na pewno zawsze mówisz to wszystkim dziewczynom.
Potrząsnął głową i jego oczy pociemniały.
Nie. Tylko tobie.
Chyba zostawię was samych, żebyście mogli podziwiać siebie do woli
wtrąciła Bridget z szerokim uśmiechem. Bawcie się dobrze i okręćcie sobie
wszystkich dokoła palca.
Tak zrobimy zaśmiał się Grey.
Już po chwili obydwoje znalezli się w samochodzie Greya i ruszyli w
stronę domu Blakemore ów. W czasie jazdy Nikki spoglądała na twarz Greya.
Uśmiechnęła się, gdy to zauważył i zwrócił na nią wzrok.
Co zauważyłaś? zapytał pobłażliwie.
Masz siwe włosy. Zauważyłam to już pierwszego wieczoru, gdy
pojawiłeś się w teatrzyku. Masz dopiero dwadzieścia pięć lat... Jesteś o wiele za
młody, żeby siwieć. Delikatnie dotknęła srebrzystego pasemka nad uchem
Greya. I dziwię się, że ci z tym tak do twarzy.
Mój ojciec zupełnie osiwiał jeszcze przed trzydziestką. Grey
odruchowo dotknął swojej skroni. Wiesz, z jakiego powodu zacząłem siwieć?
Potrząsnęła głową.
Z powodu siedmiu lat spędzonych bez ciebie. Moja samotność sprawiła,
że osiwiałem i zgubiłem gdzieś marzenia.
Grey... zaprotestowała Nikki. Nie chciała tego słyszeć, nie teraz, nie w
chwili, gdy była tak zdenerwowana.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- 05.Cass
- Richards_Emilie_ _Tuz_po_polnocy
- Jordan_Robert_ _Kolo_Czasu_t_2_cz_2_ _Kamien_lzy
- Daphne Clair Makeshift Marriage (pdf)
- Dobieranie materiaśÂ‚ów, narzć™dzi i sprzć™tu do wykonywania izolacji wodochronnych
- History_of_American_Literatu
- Jack L. Chalker Rings 1 Lords Of The M
- 4 Mrok
- Collins, Susanne Szcz晜›liwe dni
- Fleming Ian Doktor No
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spaniele.keep.pl