[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i póki Drugie Pokolenie będzie młode . Przypomnij sobie, Kementari, twoja myśl
przecież nie zawsze śpiewała samotnie. Czy nie pamiętasz? Spotkała się kiedyś
z moją i razem wzbiły się wysoko jak na skrzydłach wielkich ptaków, które szybu-
ją ponad obłokami. Te myśli za sprawą Iluvatara także staną się rzeczywistością,
a zanim jego Dzieci zbudzą się do życia, zjawią się szybkie jak wiatr Orły Wład-
ców Zachodu.
Yavanna uradowana wstała i podnosząc ramiona ku niebu zawołała:
 Niech moje drzewa rosną wysoko, żeby Orły Króla mogły się na nich za-
gniezdzić!
Manwe także wstał, tak ogromny, że głos jego dolatywał do Yavanny z góry,
jak gdyby ze ścieżki wichrów.
 Nie!  rzekł.  Tylko drzewa Aulego będą dość wysokie. Orły zamiesz-
kają na szczytach gór i tam słyszeć będą głosy wzywające naszej pomocy. Ale po
lasach będą
chodzili Pasterze Drzew.
Manwe odszedł, Yavanna zaś wróciła do Aulego; zastała go w kuzni zajętego
wlewaniem w formy roztopionego metalu.
 Jak szczodry jest Eru!  powiedziała.  Niech się więc strzegą twoje
34
dzieci, bo w lasach znajdą się potężne duchy, których gniewu nikt nie będzie mógł
wyzywać bezkarnie.
 A jednak moje Dzieci będą potrzebowały drewna  rzekł Aule i wziął się
znowu do roboty.
III
Pojawienie się elfów i uwięzienie Melkora
Przez długie wieki Valarowie cieszyli się światłem Drzew za Górami Amanu,
podczas gdy Zródziemie leżało w półmroku pod gwiazdami. Roślinność, która
wykiełkowała w blasku Latarni, przestała się rozwijać, odkąd zapadły ciemności.
Ale najstarsze formy życia już istniały, olbrzymie wodorosty w morzach, cienie
wielkich drzew na lądzie, a także stare, posępne i silne stwory w dolinach okrytych
mrokiem wzgórz. Prócz Yavanny i Oromego Valarowie rzadko się zapuszczali na
te pola i w głąb tych lasów. Yavanna przechadzała się wśród cieni zasmucona, że
na Ardzie opóznia się wszelki wzrost i spełnienie obietnic Wiosny. Usypiała wiele
różnych roślin, które powschodziły o Wiośnie, żeby nie starzejąc się czekały na
godzinę przebudzenia, wciąż jeszcze daleką.
Tymczasem na północy Melkor budował swoją potęgę i nie spał, lecz czu-
wał i pracował; wysyłał na świat złe istoty, które na swój sposób znieprawił, tak
że senne mroczne lasy zaroiły się od potworów siejących postrach. Inne demony
gromadził u swego boku w Utumno, a były to duchy, które pierwsze przystały do
niego na służbę, jeszcze za dni jego świetności, i upodobniły się najbardziej do
swego pana: serca miały z płomieni, lecz spowijała je ciemność i groza biła od
nich z daleka; uzbrojone były w bicze z płomieni, a nazwano je pózniej w Zród-
ziemiu Balrogami. W tych ponurych czasach Melkor wyhodował też wiele innych
potworów, o rozmaitych postaciach i odmianach, a wszystkie one stały się na dłu-
gie wieki plagą świata; rozciągał wówczas Melkor swe panowanie coraz dalej
i dalej na południe Zródziemia.
Zbudował też fortecę i zbrojownię nieopodal północno-zachodnich wybrzeży
morza, przygotowując się do odparcia wszelkich ataków, jakie mogłyby mu grozić
ze strony Amanu. Dowództwo tej warowni powierzył swojemu namiestnikowi,
36
Sauronowi, a nazywało się to miejsce Angbandem.
Wreszcie Valarowie zwołali naradę, zaniepokojeni wieściami, które Yavanna
i Orome przynosili z Krain Zewnętrznych. Yavanna zabrała głos mówiąc:
 O, potężni władcy Ardy! Przez krótką tylko chwilę oglądaliśmy wizję, Ilu-
vatar wprędce ją rozwiał, może dlatego nie potrafimy przewidzieć dokładnie dnia
ani godziny, gdy się ma to stać, ale  z pewnością ta godzina się przybliża i zanim
wiek upłynie, nadzieje nasze się spełnią i obudzą się Dzieci Iluvatara. Czy dopu-
ścimy, aby zastały kraj przeznaczony na ich mieszkanie spustoszony i owładnięty
przez złe siły? Czy pozwolimy, żeby brodziły w ciemnościach, gdy my cieszymy
się światłem? Aby za swego władcę uznały Melkora, podczas gdy Manwe zasiada
na szczycie Taniquetilu?
 Nie!  krzyknął Tulkas.  Ruszajmy na wojnę bez zwłoki. Dość już dłu-
go odpoczywaliśmy i skrzepiliśmy się znowu. Czy wiecznie mamy bezczynnie
patrzeć, jak ten jeden nikczemnik sprzeciwia się naszym zamysłom?
Wtedy na skinienie Manwego przemówił Mandos:
 To prawda, Dzieci Iluvatara zbudzą się zapewne, nim ten wiek upłynie,
ale jeszcze nie zaraz. Pamiętajmy, że Pierworodnym przeznaczone jest zjawić się
wśród ciemności i że najpierw mają ujrzeć gwiazdy. Wielkie światła zajaśnieją
dopiero u schyłku ich ery. Nie kogo innego, lecz Vardy wzywać będą zawsze
w potrzebie.
Wówczas Varda opuściła Krąg Rady, aby z wysokości Taniquetilu spojrzeć
na Zródziemie okryte ciemnością pod nikłymi podległymi jej gwiazdami. I przy-
stąpiła zaraz do wielkiej pracy, do największego ze wszystkich dzieł dokonanych
przez Valarów, odkąd zstąpili na Ardę. Zebrała srebrną rosę z olbrzymich mis sto-
jących pod Telperionem i z niej ukształtowała nowe gwiazdy, błyszczące jaśniej
niż stare, aby oświetlić kraj na przyjście Pierworodnych. Dlatego tę, która w głę-
binach czasu, gdy się kształtował świat, nosiła imię Tintalle, Rozniecająca Zwia-
tła, elfowie nazwali pózniej Elentari, Królową Gwiazd. Wtedy to Varda umieściła
na firmamencie gwiazdy Karnil, Luinil, Nenar, Lumbar, Alkarinque i Elemmire,
a wiele innych, starych gwiazd skupiła w gromady niby drogowskazy na niebie
Ardy: Wilwarin, Telumendil, Soronume i Anarrima, a także Menelmakar w lśnią-
cym pasie, znak wróżebny Ostatniej Bitwy, która się rozegra u kresu dni. Wysoko
zaś na północy, jako wyzwanie Melkorowi, zawiesiła koronę z siedmiu potężnych
gwiazd, Valakirkę, Sierp Valarów, znak przeznaczenia. Powiadają, że o tej samej
godzinie, gdy Varda kończyła swoją pracę  a trwało to bardzo długo  i gdy
po raz pierwszy Menelmakar wzeszedł na niebie, a Helluin błękitnymi ognikami
zamigotał we mgle nad krawędzią świata, Dzieci Ziemi zbudziły się. Nad oświe-
tlonym gwiazdami jeziorem Kuivienen, Wodą Przebudzenia, Pierworodni ocknęli
się ze snu, w którym spoczywali z woli Iluvatara; czas jakiś w milczeniu stali
37
na brzegu, a gdy otworzyli oczy, zobaczyli z całego świata najpierw gwiazdy na
niebie. Odtąd zawsze je kochali, a Vardę Elentari czcili ponad innych Valarów.
Wśród przemian świata kontury mórz i lądów rozpadały się i na nowo kształtowa- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •