[ Pobierz całość w formacie PDF ]

grymas.  W końcu moim ojcem był Franklin Gardner. Ale to on ją do tego
doprowadził. Zresztą chyba każdego by doprowadził.
 Nienawidziłeś go, prawda?
 Nie będę kłamał, że było inaczej. To był podejrzliwy tyran, który zawsze
musiał postawić na swoim. Nic mu się nie podobało. Nic.
 Nawet ty?
 Zwłaszcza ja  przyznał młody Gardner.  Czy go nienawidziłem? Tak. Na
tyle, żeby go zabić? Nie. Jeszcze by sobie pomyślał, że jest dla mnie kimś ważnym.
W gorzkich słowach chłopca brzmiała niekłamana szczerość.
Prawdopodobnie Darien też to wyczuła.
 A może masz jakiś pomysł, kto mógł to zrobić?  zapytała.
Nagły błysk w oczach młodego człowieka zwrócił uwagę Watersa.
 Nie wiem  odpowiedział Stephen.
 Gdybyś się jednak czegoś domyślał, chętnie posłuchamy  naciskał Colin.
 To wy, gliniarze, jesteście od tego.
 Mówisz teraz jak twój ojciec  zauważyła Darien.
Celny strzał, pomyślał Colin, patrząc, jak młody człowiek się krzywi.
 Mój ojciec zawsze lubił rządzić  przyznał Stephen.  Ale też zawsze dbał o
lojalność w rodzinie.
Colin nadstawił ucha. Niczego się już jednak nie dowiedział, bo na horyzoncie
pojawiła się majestatyczna postać. Po chwili rozległ się władczy głos:
 Powiedziałam, że możecie rozmawiać z moim wnukiem tylko w mojej
obecności albo jego stryja!
Cecelię Gardner prawdopodobnie zaalarmował szofer. Tuż za nią szedł Lyle,
który sprawiał wrażenie zaniepokojonego. Ciekawe, czy zawsze tak się zachowuje
w obecności matki, pomyślał Colin, czy też ma coś na sumieniu?
 A ja, szanowna pani  zwrócił się do Cecelii  powiedziałem, że pani wnuk
jest pełnoletni i że nie musimy mieć pozwolenia najbliższych krewnych, żeby go
przesłuchać.
 Przesłuchać go?  oburzył się Lyle.  To brzmi tak, jakbyście go
podejrzewali! Przecież aresztowaliście już Desmonda!
 Myślę, że doszliśmy do porozumienia  powiedziała Darien, spoglądając na
Stephena i uśmiechając się do niego tak uroczo, że młody człowiek aż się
zaczerwienił.
Wiem, co czujesz, dzieciaku, pomyślał Colin. Ona to samo robi ze mną.
Dziwne, ale Cecelia spuściła trochę z tonu, za to Lyle ciągle wyglądał na
zagniewanego. A może zawsze tak się zachowywał? Jak powiedziała Darien po
pierwszym z nim spotkaniu, facet jest cholernie dumny z tego, że nazywa się
Gardner. Stryj odesłał Stephena, po czym zwrócił się do pary detektywów.
 Jeżeli nie macie nic ważnego do przekazania  wybuchnął, gestykulując
nerwowo  to po co tu przychodzicie, zamiast szukać zabójcy mojego brata?
Bo tego zabójcy szukamy właśnie tutaj, pomyślał Colin, mierząc wzrokiem
Gardnera. Niepokoiło go coś w jego zachowaniu, choć nie potrafił sprecyzować co.
Darien udało się porozmawiać z Cecelia Gardner na osobności. Kobieta nie
była już taka wyniosła i pewna siebie, jak za pierwszym razem, a nawet, o dziwo,
zaproponowała policjantce kawę.
 Przynajmniej w końcu zatrzymaliście zabójcę  powiedziała, a jej
opryskliwość zdawała się raczej wynikać z nawyku niż z niechęci.
 Niestety, okazało się, że się pomyliliśmy. Teraz musimy zacząć od nowa.
Starsza pani wydawała się zaskoczona.
 Pomyliliście się? Jak to?
 Niestety. Reicher ma na koncie inne poważne grzechy, ale nie zamordował
pani syna.
 Więc kto to zrobił?
 Bardzo mi przykro, ale jeszcze nie wiemy.
Nagle, na oczach młodej policjantki, pani Gardner skurczyła się, jakby i
postarzała. Widząc przed sobą kruchą staruszkę, Darien skreśliła ją z listy
podejrzanych; jedyną bronią, jaką mogłaby się posłużyć ta kobieta, był jej ostry
język.
 Rozumiemy, że chce pani chronić rodzinę  ciągnęła Darien  ale czy w tej
sytuacji nie powinna nam pani pomóc w odnalezieniu mordercy syna?
Cecelia Gardner przez długą chwilę wpatrywała się w Darien; dziewczyna z
trudem wytrzymała jej wzrok, aż wreszcie starsza pani pierwsza ustąpiła.
Ona coś ukrywa, pomyślała policjantka. Wie coś, ale to ukrywa.
Czyżby dowiedziała się o ubocznej  działalności" syna? Boi się, że to
odkryjemy? A może znane jej są jakieś szczegóły, których nie chce nam zdradzić?
Te i inne myśli w zawrotnym tempie przelatywały przez głowę Darien, ale żadna z
nich nie posuwała sprawy do przodu.
Siedząc już w samochodzie z Colinem, dziewczyna stwierdziła, że nie
przybliżyli się ani odrobinę do poznania prawdy.
 Ona coś wie i chyba boi się, że my też to odkryjemy  poinformowała
Watersa.
 Myślisz, że kogoś osłania?
 Niewykluczone. A idąc dalej tym tropem...
 Zawęziliśmy znacznie krąg podejrzanych  dokończył Colin.  Stephena też
możemy prawie na pewno wyeliminować.
 Ale nasz podejrzany musi być kimś naprawdę ważnym dla Cecelii Gardner,
skoro tak go chroni.
 A zatem musimy postępować bardzo ostrożnie  dokończył
niewypowiedzianą myśl Darien.
 To co teraz robimy?
 Chyba wracamy na posterunek. Muszę coś sprawdzić i potrzebuję twojej
pomocy.
 Zgoda. A co to takiego?
 Chodzi o zdjęcie. Prawdopodobnie takie, jakie zwykle ukazują się na stronach
kronik towarzyskich.
 I masz je na posterunku?
 Nie. Nawet nie wiem, czy istnieje, ale jeśli istnieje, to mogłabyś mi je znalezć
w Internecie.
 Jeśli szukasz czegoś w sieci, to lepiej jedzmy do mnie. Mam znacznie lepszy
sprzęt.
 Zgoda. Gdzie mieszkasz?
Mieszkanie Darien było nieduże, ale przyjemne, %7ływe i ciepłe kolory, przez
kontrast z chłodem na dworze, działały kojąco. Pomimo swoich spartańskich
upodobań Colin poczuł się tu jak w domu.
 Kawy? A może czegoś mocniejszego?
 Poproszę kawę  powiedział i dodał:  A to drugie może trochę pózniej.
 Darien w niewielkiej kuchni włączyła ekspres i przeszła do wnęki, gdzie stało
biurko z komputerem, który robił większe wrażenie niż sprzęt na posterunku.
Uruchomiła system i wykonała kilka ruchów myszką. Otworzyła przeglądarkę i
zerknęła za siebie na ekspres, z którego zaczął się już sączyć ciemny napar.
 Zajmę się tym  zaproponował Colin.  Gdzie trzymasz filiżanki?
 W szafce nad twoją głową. Mleko jest w lodówce, a cukier w zielonym
pojemniku.
Przysunęła krzesło do biurka i usiadła.
 W porządku  powiedziała.  Więc czego szukamy?
Choć informacje uzyskane od Watersa nie były zbyt wyczerpujące, rozpoczęła
poszukiwanie.
Podszedł i postawił przy niej filiżankę parującej kawy, po czym cicho gwizdnął.
 Rany, ale to szybko działa!
 Teraz chyba rozumiesz, że mam prawo grymasić! Sprzęt na posterunku jest
tak powolny, jakby stał w miejscu.
 Rzeczywiście, takiego jeszcze nie widziałem...  urwał nagle.  O, to zdjęcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •