[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lat ustabilizowała sobie życie. Miała przyjaciół. Była szczęśliwa. Przynajmniej do niedawna.
Mniej więcej rok temu, po kolejnym zawodzie miłosnym, zaczęło ją dręczyć przykre
uczucie, że czegoś jej brakuje. Czego  nie wiedziała. Nigdy nie dążyła do małżeństwa
i założenia rodziny, która wymknęła się z rąk jej matce. Jednocześnie jednak, cokolwiek robiła,
też dobrze nie funkcjonowało. Ogólnie rzecz biorąc, była zadowolona, ale nigdy w pełni
szczęśliwa.
Stąd właśnie wziął się pomysł, by zrobić sobie przerwę w kontaktach z mężczyznami,
przeżyć rok bez spotkań z nimi, skończyć z chaosem w życiu uczuciowym.
Miała nadzieję, że po upływie tego czasu będzie lepiej wiedzieć, czego chce. Pozostały jej
jeszcze cztery miesiące ciąży i wciąż miała w głowie zamęt.
 Wiesz, że podobno rekiny lubią grasować w tych chłodnych wodach i żywić się palcami
nóg kobiet ciężarnych. To ich przysmak. Jak sushi.
Nie była zaskoczona, bo rozpoznała już cichy odgłos jego kroków po pomoście. Nie
zadała więc sobie trudu, by się odwrócić i na niego spojrzeć.
 Nie. Wszyscy wiedzą, że rekiny płyną na wakacje na Florydę. Mają tam swój bufet.
A ich największy smakołyk to opalony surfer.
 Hm. Czyli stawiają ilość ponad jakość  mruknął Alex, siadając obok niej po turecku. 
Co ty tu robisz sama jak palec?
 Dziewczyny wyprosiły mnie z kuchni, więc wybrałam się na spacer i wylądowałam
tutaj. A ty dlaczego nie grasz w pokera?
Alex wzruszył ramionami i rzucił okiem na port.
 Nie lubię pokera. Równie dobrze mógłbym dać im po kilka tysięcy dolarów i sprawa
załatwiona. Ale na pewno pobiłbym ich na głowę w squasha.
Gwen odpowiedziała uśmiechem. Zawsze uważała, że Alex jest wysportowany
i towarzyski, więc nie zdziwiła się, że w każdej niemal dyscyplinie sportu potrafi sprawić tęgie
lanie kumplom z firmy.
Imponował jej wytrzymałością. Zarumieniła się na myśl o tym, mając nadzieję, że
w wieczornym zmroku on tego nie zauważy. Nie chciała go zachęcać.
 A więc co u ciebie słychać ostatnio? Poza ciążą i tak dalej? Prawdę mówiąc, niewiele
dotąd rozmawialiśmy.
 W porządku. Jak zawsze praca zajmuje mi mnóstwo czasu. Przygotowania do narodzin
dziecka to też nie przelewki. Sporo wizyt u lekarzy i wypełniania papierków. To znacznie
bardziej skomplikowane niż ciąża po normalnym zapłodnieniu.
 Ale teraz, gdy już stało się, co się miało stać, czy nie możesz znów spotykać się
z mężczyznami?
Gwen nie mogła powstrzymać śmiechu.
-Teoretycznie tak, ale widzisz to?- Opuściła wzrok, wskazując brzuch.  To odpycha
mężczyzn. Bałabym się takich, co interesowaliby się mną w tym stanie. Mogą być fetyszystami,
z którymi absolutnie nie chcę mieć do czynienia.
 Muszę cię zapewnić, że nie masz w sobie nic odpychającego.  Alex podłożył jej palec
pod brodę i spojrzał głęboko w oczy.
W okamgnieniu atmosfera zrobiła się gorętsza i jakby naładowana elektrycznością,
a Gwen poczuła kołatanie serca. Spowiła ich ciemność, ale w oczach Alexa odbijały się światła
portu i srebrna poświata księżyca rozjaśniała jego twarz. Był bardzo przystojny, wręcz piękny.
Coś w rysach jego twarzy przykuwało jej uwagę. Rozbrajający uśmiech i figlarne błyski
w oczach dopełniały reszty. Niesforne kosmyki blond włosów aż kusiły, by zanurzyć w nich
palce.
Przypominał anioła z obrazu, który powinien wisieć w muzeum. Doskonały, ponętny
i nietykalny.
Gwen zagryzła wargi, czując się trochę nieswojo. Alex jest tak blisko niej. W głębi ducha
pragnęła go pocałować, pójść za radą Sabine i zatracić się w jego ramionach. Jednak czy to jest
dobre wyjście?
Wolała zatem oprzeć głowę na ramieniu Alexa. W ten sposób delektowała się jego
ciepłem, nie dopuszczając do pocałunków.
 A przede wszystkim  dodała, ostentacyjnie puszczając jego słowa mimo uszu  tak jak
ci już powiedziałam, zapominam o mężczyznach do chwili urodzenia dziecka. Spotkania z tobą
to był mój ostatni zryw przed okresem postu  wyjaśniła, gładząc brzuch.  Teraz muszę mieć
trochę czasu dla siebie.
W świetle księżyca i pod osłoną nocy Alex obserwował jej wewnętrzną walkę
z natłokiem myśli. W przeciwieństwie do botoksowych ślicznotek, z którymi miewał romanse,
Gwen to kobieta, po której wyraznie było widać, co czuje i przeżywa.
 Przestań  wyszeptał.
 Co mam przestać?
 Przestań używać ciąży jako pretekstu do trzymania ludzi na dystans. Na mnie to nie
podziała.
Gwen z trudem przełknęła ślinę, nieco szerzej otworzyła oczy. Zbiło ją z tropu to, że ją
przejrzał.
 Nie wiem, czego ty chcesz&
 Pragniesz mnie  przerwał jej.  A ja cię pragnę tak mocno jak wiele miesięcy temu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •