[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zmiech rodzi pragnienie, czyż nie tak panowie?  krzyknął Schulmeister.  Napijmy się, ja
stawiam!
Austriacy wahali się, lecz był wśród nich pewien dezerter z armii francuskiej, z którym
Schulmeister już wcześniej się dogadał. On to właśnie pobiegł po wino i w chwilę pózniej
Alzatczyk napełniał kubki strażników. Ci zaś nie mieli pojęcia, że piją napój okraszony
narkotykiem, który skazaniec wsypał do dzbana ze zręcznością sztukmistrza. Co prawda uprzednio
kilkakrotnie był rewidowany, lecz nikomu nie przyszło do głowy, iż przezorny szpieg trzyma
ampułkę z proszkiem w najbardziej intymnej skrytce człowieka. Efekt działania narkotyku (bądz
trucizny) był piorunujący. Austriacy, kołysząc się w takt nuconych przez Schulmeistra refrenów,
zapadli w kamienny sen. Alzatczyk przebrał się w mundur jednego z nich, dosiadł konia i podjął
decyzję, na jaką mógł się zdobyć jedynie człowiek o wielkim sercu, fantazji i odwadze.
Każdy inny szpieg po tak cudownym odzyskaniu wolności myślałby już tylko o ratowaniu własnej
skóry. Każdy inny, ale nie mój kierowy as, który nie zapomniał, że swą nieostrożnością pogrążył
Sułkowskiego. Szansa uratowania tego ostatniego była znikoma, gdyż od paru godzin znajdował
się w drodze agent austriackiej policji z rozkazem aresztowania pułkownika huzarów. Schulmeister
rozpoczął szaleńczy wyścig o życie kolegi, zajezdził kilka koni, ale pierwszy dopadł do obozu
Sułkowskiego i razem umknęli w kierunku placówek armii francuskiej.
39
!
Powróćmy do Wiednia roku 1805. Po zdobyciu miasta Wielka Armia musiała wyruszyć na północ,
przeciw nadciągającej armii rosyjsko--austriackiej. W tym celu należało przekroczyć Dunaj,
oczywiście przez istniejące mosty. Kłopot polegał na tym, że austriacki książę Auersperg otrzymał
rozkaz wysadzenia mostów, w chwili gdy tylko Francuzi zbliżą się do nich.
13 listopada 1805 roku u wjazdu na drewniany most Tabor pojawił się osobnik przepasany białą
szarfą parlamentariusza. Był to ucharakte-ryzowany Schulmeister, który uprzejmie poinformował
dowódcę obrony mostu, pułkownika Geringera, o zawartym rozejmie i zaanonsował marszałków
Murata i Lannesa, chcących omówić z księciem Auersper-giem szczegóły armistycjum.
Rzeczywiście, za chwilę pojawili się marszałkowie wystrojeni w galowe mundury i z paroma
oficerami świty zaczęli przekraczać most, korzystając z bierności zaskoczonego rozwojem
wydarzeń Geringera. %7łołnierze austriaccy ocknęli się po chwili, widząc, że za marszałkami
nadciągają chyłkiem grenadierzy francuscy, jednakże Murat i Lannes tak długo mącili im w
głowach opowiadając
0 rzekomym rozejmie, że gdy nadbiegł książę Auersperg było już za pózno na kontrakcję  most
znajdował się w rękach Francuzów. Skompromitowany książę krzyczał:  Ta mistyfikacja to
niedopuszczalny gwałt przeciwko wszelkim prawom wojny!", zapominając, iż głównym
1 jedynym prawem wojny jest: pokonać przeciwnika.
W zdobytym Wiedniu Schulmeister sprawował funkcję generalnego komisarza policji i wywiadu,
przyczyniając się swymi informacjami do druzgocącego zwycięstwa, jakie odniósł Napoleon pod
Austerlitz (2 XII 1805) nad połączonymi armiami Austrii i Rosji.
W czasie tej kampanii Schulmeister  mistrz charakteryzacji i rozpoznawania ludzi
ucharakteryzowanych  po raz pierwszy w życiu dał się zaskoczyć osobie przebranej i
ucharakteryzowanej. Oczywiście   cherchez la femme". Napoleonowi cknito się podczas
długich, samotnych nocy w Schónbrunn, toteż wiecznie gotowy do usług Schulmeister wyszukał na
poczekaniu niezwykle piękną i skłonną do wszelkich uprzejmości dla  boga wojny" blondynkę, 28-
letnią Ewę Kraus von Muhlfeld. Nieco pózniej, w czasie jednej z eskapad cesarza poza miasto,
bystre oczy  Rudego Karola" dostrzegły w świcie cesarskiej nieznanego mu oficera w niebieskim
(kolor adiutancki) uniformie. Natychmiast znalazł się przy nim i chwytając konia tamtego za cugle,
spytał obcesowo:
 Kim pan jest?!
Oficer położył zgrabny paluszek na ustach i szepnął w odpowiedzi:
 Ciiicho! To ja...
W ten to sposób Fraulein von Muhlfeld zaimponowała człowiekowi, któremu raczej niełatwo było
zaimponować maską.
40
7
Zakończona totalnym sukcesem kampania roku 1805 zwróciła uwagę całej Europy na
czerwonowłosego Alzatczyka. Bonaparte wobec całego dworu objął go ze słowami:
- Karolu, jesteś wart całej armii. Jestem z ciebie zadowolony.
 Jestem z ciebie zadowolony"  za te trzy słowa każdy żołnierz Wielkiej Armii dałby się porąbać
na kawałki. Ponadto Schulmeister otrzymał 40 tysięcy (pózniej 60 tys.) franków dożywotniej renty
oraz dobra ziemskie. 12 stycznia 1806 roku opuścił Wiedeń i udał się do rodzinnej Alzacji. Tutaj
wykupi! w okolicach Strasburga 162 hektary ziemi wokół folwarku Meinau i wystawił wspaniałą
rezydencję, otoczoną parkiem angielskim z romantycznymi świątynkami, grotami, rzezbami, z
jeziorem, w którego centrum stał posąg uwielbianego przezeń Napoleona. Najlepsi stolarze
urządzali mu pracownię z meblami pełnymi skrytek poruszanych przez sekretne .mechanizmy.
Mianowany jednym z kierowników Cabinet Secret Schulmeister założył na wieży katedry stra-
sburskiej optyczny telegraf Chappe'a, pozwalający przesłać meldunek do paryskiej centrali w
niespełna pół godziny. Mieszkańcy Strasburga widywali go nieraz spacerującego z pieskiem
ubranym w zabawne paletko. Nikt nie miał pojęcia, że w to ubranko wszyte są najtajniejsze
dokumenty francuskiego wywiadu.
 Król szpiegów" wydawał się być usatysfakcjonowany swoją pozycją. Pozornie. Schulmeister cały
majątek oddałby za jedną kolorową błyskotkę  krzyż Legii Honorowej. Cesarz był jednak
niewzruszony i mimo interwencji samego księcia Rovigo niezmiennie odpowiadał:
 Medale mam tylko dla wojska, dla szpiegów pozostaje złoto.
Generałowie Wielkiej Armii zbijali majątki na informacjach Schul-meistra i chełpili się rzędami
orderów, których jemu odmawiano. Nie mógł tego nigdy przeboleć i starał się walczyć jak żołnierz,
by udowodnić Napoleonowi, że zasługuje na odznaczenie.
Kolejną okazję dała mu nowa kampania, rozpoczęta jesienią 1806 roku.  Rudy Karol" wyruszył na
czele huzarów Savary'ego przeciw Prusom, którym zamarzyło się obalenie potęgi Napoleona. W
dwóch wielkich bitwach (Jena i Auerstaedt) Francuzi zmasakrowali siły militarne monarchii
pruskiej i po miesiącu Napoleon był już panem całej spuścizny Fryderyka Wielkiego. Schulmeister
dawał w polu dowody odwagi graniczącej z szaleństwem, kilkakrotnie szarżował, chcąc szablą
wyrąbać sobie Legię, i razem z Savarym wziął udział w zdobyciu Rostocka i Wi-smaru. To ostatnie
wydarzenie książę Rovigo opisał w swoich wspomnieniach :
 Wismar należało wziąć z marszu, tak by miasto nie zdążyło doczekać się odsieczy ze strony
pruskiego generała Husdoma. Zadanie było trudne, miałem jednak ze sobą człowieka o
niesłychanej odwadze, który
41
rzucił się do brawurowego ataku". Schulmeister, gdyż to on był wspomnianym śmiałkiem,
rozbiwszy po drodze awangardę Husdoma, wdarł się do miasta. Pruski oficer z armii Bliichera,
widząc huzarów francuskich paradujących bezkarnie ulicami, skrzyknął swych ludzi do obrony.
 Daremny opór, panowie!  zabluffował Schulmeister  wasz generał już się poddał!
Garnizon pozwolił się rozbroić i Schulmeister zamknął bramy przed nosem nadciągającego
Husdoma, który zresztą wkrótce również skapitulował. Jeńców w liczbie 2200 odesłano do
Spandau, a łupem Francuzów stała się pokazna kontrybucja nałożona na miasto. Historycy
angielscy z podejrzanym upodobaniem powtarzają, jakoby  Rudy Karol" przywłaszczył sobie z tej
kontrybucji 2 tysiące złotych talarów tytułem  zwrotu kosztów". [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •