[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaczęła mówić:
 Vivienne od wielu lat uczestniczyła w tej uroczystości i tak samo
byłoby w tym roku, gdyby nie wyjechała na miesiąc miodowy, ma więc
nadzieję, że jej wybaczycie.  Przerwała na chwilę, gdy w tłumie rozległy się
uprzejme oklaski.  I zanim zadacie mi te pytania, tak, wiem, gdzie są, i nie,
nie wyjawię, dokąd pojechali. Po prostu uwierzcie mi, że jest tam cudownie
i... im też.  W tłumie rozległy się śmiechy, a Donovan pomyślał, że Lorelei
umie przyciągnąć uwagę słuchaczy.  Nie reprezentuję tylko mojej siostry.
Także Connora i jego ConManStudios.  W tym momencie cichy szmer
rozmów zamarł zupełnie.
 Jak wszyscy wiemy, muzyka i muzyczna edukacja są bardzo bliskie
sercu Connora. Children s Music Project z racji swojej misji angażuje się w
edukację szkolną...
Sprawiała wrażenie zupełnie swobodnej i jeśli obawiała się występować
publicznie, ani tembr głosu, ani mowa ciała zupełnie tego nie zdradzały.
Miała tę samą cechę, co siostra, tę spokojną pewność siebie, która wynikała
43
R
L
T
ze świadomości, kim się jest i jaką ma się pozycję. Ale w odróżnieniu od Vivi
jej głos brzmiał nisko i zmysłowo, budził w nim erotyczne odczucia.
yle to wpływało na spokój ducha Donovana.
 Przypadł mi dzisiejszego wieczora zaszczyt ogłoszenia, że
ConManStudios wraz z Children s Music Project zamierza rozszerzyć letni
program dla młodzieży, nie tylko zapewniając fundusze, ale odpowiednie
lokale dla najbardziej obiecujących muzycznych talentów w mieście. 
Zaczekała, aż umilkną oklaski, i dodała z uśmiechem:  Mamy wielkie plany
i dużo pracy, więc zapewniam, że wkrótce znów o mnie usłyszycie, i to
pewnie nie raz.
Cokolwiek Vivi i Connor wymyślili, zaszokowało go, że Lorelei ma
brać w tym czynny udział. Nie stłumiło to jednak przypływu pożądania, które
ogarnęło go na dzwięk jej niskiego, gardłowego śmiechu.
Lorelei zaznajomiła z grubsza zebranych z założeniami przedsięwzięcia
Vivi i Connora, przygotowując grunt pod hojnie wypisywane czeki z datkami.
Zajęło mu to chwilę, zanim zorientował się, że Lorelei mówi wyłącznie w
swoim imieniu. Już nie  my , tylko  ja . Zaczęła jako zmienniczka Vivi, a
teraz stało się jasne, że zamierza pełnić aktywną rolę. To z pewnością było
coś nowego. Lorelei działała dotąd aktywnie, owszem, ale na zupełnie innych
polach. Czuło się przy tym, że nie tylko jest podekscytowana, ale i bez reszty
zaangażowana. Zwiat stanął na głowie.
Gdy końcowe brawa umilkły, Lorelei oddała mikrofon dyrektorowi,
zeszła ze sceny i znikła w tłumie. Jack znowu cicho gwizdnął, przypominając
Donova  nowi o swojej obecności.
 Nie zwracałem uwagi na siostry LaBlanc w szkole średniej, więc też
muszę to nadrobić.  Odepchnął się od baru i klepnął Donovana w ramię. 
Cześć.
44
R
L
T
 Dokąd idziesz?
 Pozbierać myśli, oczywiście  odpowiedział Jack z szerokim
uśmiechem.
Donovan poczuł ochotę, aby mu przyłożyć, co było idiotyczne. Do
diaska, dlaczego go to obchodzi, kiedy nie powinno?!
 Patrzcie, kogo tutaj mamy...
Odwrócił się i zobaczył Jessicę Reynald. Błysnęła szerokim uśmiechem
i głębokim dekoltem. Nie tego mu było trzeba. Był napalony, ale nie na tę
ślicznotkę. Jakieś pół roku temu dał się złapać w chwili słabości na jej
uśmiech i dekolt ale okazało się to kompletnym nieporozumieniem. Jej
rodzina dorobiła się majątku na nieruchomościach komercyjnych, więc Jess,
mając sute konto, desperacko pragnęła wstępu na salony, które ją odrzucały.
Właśnie to go od niej odstraszyło. Jess nie należała jednak do osób, które
łatwo się poddają. Miała zamiar wyjść za mąż za kogoś z wyższych sfer 
ciekaw był, kiedy do niej dotrze, że to się nigdy nie stanie  ale dopóki to nie
nastąpi, była skłonna zadowolić się nim.
 Miałam nadzieję, że cię tutaj znajdę, Donovan. Kawał czasu.
 Nie tak znowu długo, parę miesięcy.  %7łycie znowu ze mnie sobie
kpi, skomentował w duchu.
 Gdzie się ukrywałeś?
 Nigdzie, po prostu byłem bardzo zajęty.
 Praca bez rozrywki? Fatalna rzecz  gruchała, przysuwając się do
niego. Poczuł ciężki, duszący zapach perfum z dominującą nutą róży. 
Podobno na rogu Tchoupitoulas i Poydras otworzyli nowy klub jazzowy.
Tutaj robi się nudno. Może byśmy się ewakuowali?
 Nie dzisiaj, Jess.
Nadąsała się i przysunęła jeszcze bliżej. Jej piersi dotknęły jego
45
R
L
T
ramienia. Wydała mu się wyjątkowo sztuczna, zwłaszcza po tym, jak
rozwodził się w myślach nad elegancją i klasą Lorelei.
 Więc kiedy? Stęskniłam się za tobą.
Ktoś parsknął śmiechem i szybko pokrył to kaszlem. Odwrócił głowę i
zobaczył Lorelei i Jacka, którzy stali przy barze na tyle blisko, że słyszeli, jak
Jessica raczej pomrukuje zmysłowo, niż mówi.
 No co, Donovan?  Jessica wspięła się na palce i powiedziała mu
prosto do ucha:  A ty nie stęskniłeś się za mną troszeczkę?
Lorelei przewróciła oczami, odwróciła się z uśmiechem do Jacka i
odeszli.
Jasna cholera.
Uśmiechała się dalej, gdy portier otworzył przed nią drzwi i spytał, czy
przywołać taksówkę, ale było to nieco sztuczne. Przez cały wieczór
uśmiechała się do ludzi, miała na to ochotę czy nie, i obawiała się, że mięśnie
policzków zdrętwiały jej na zawsze.
Ale ma powody do radości. Poradziła sobie z wystąpieniem i chociaż [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •