[ Pobierz całość w formacie PDF ]

który miał tylu przyjaciół. Człowieka, który miał przyjaciół wśród księżnych,
biskupów, ludzi liczących się. Sam musiał przyznać, że zwłaszcza wśród ludzi
liczących się sferach towarzyskich. Ponieważ Satterthwaite mimo wszystko zawsze
był snobem. Miał słabość do księżnych, lubił poznawać stare rodziny, które od wielu
pokoleń należały do angielskiej szlachty. Ale interesowali go również młodzi ludzie,
niekoniecznie liczący się w towarzystwie. Młodzi ludzie, którzy znalezli się w
kłopotach, byli zakochani, nieszczęśliwi i potrzebowali pomocy. A dzięki Quinowi
Satterthwaite mógł udzielić im tej pomocy.
A teraz jak jakiś idiota zaglądał niepewnie do niezbyt atrakcyjnej prowincjonalnej
kawiarni i sklepu ze współczesną porcelaną, serwisami do herbaty oraz kamiennymi
rondelkami.
Tak czy owak  powiedział do siebie  muszę wejść do środka. Postąpiłem już i
tak wystarczająco głupio wracając tu, więc muszę wejść po prostu& no cóż, tylko na
wszelki wypadek. Naprawa samochodu potrwa chyba dłużej niż twierdzą. Na pewno
więcej niż dziesięć minut. Może w środku znajdę coś interesującego.
Raz jeszcze spojrzał na wystawę. Nagle zdał sobie sprawę, że serwis jest starannie
wykonany, a porcelana w dobrym gatunku. %7łe to ładne, współczesne wyroby. Cofnął
się pamięcią w przeszłość. Przypomniał sobie księżnę Leith.  Cóż to była za
wspaniała stara dama  pomyślał.  Taka życzliwa dla swojej pokojówki podczas
rejsu na Korsykę, po wzburzonym morzu. Opiekowała się nią z anielską dobrocią, a
dopiero następnego dnia odzyskała swój autokratyczny, despotyczny sposób bycia,
który służba przyjmowała w owych czasach bez żadnych oznak buntu.
Maria. Tak, tak właśnie miała na imię księżna. Kochana, stara Maria Leith. No cóż.
Umarła przed kilku laty. Pamiętał, że miała serwis śniadaniowy  Arlekin . Tak. Duże,
okrągłe filiżanki w różnych kolorach. Czarne. %7łółte, czerwone i jaskrawocynobrowe.
Doszedł do wniosku, że cynober musiał być ulubionym kolorem księżnej.
Przypomniał sobie, że w jej serwisie do herbaty z Rockingham dominował ozdobiony
złotem cynober.
 Ach  westchnął Satterthwaite  to były czasy. Chyba wejdę do środka. Może
zamówię filiżankę kawy albo coś innego. Pewnie będzie z mlekiem i już posłodzona.
Ale muszę jakoś zabić czas.
Wszedł. Kawiarnia była niemal pusta.
Chyba jest jeszcze zbyt wcześnie  pomyślał  żeby ktoś miał ochotę na
filiżankę herbaty. Zresztą w dzisiejszych czasach mało kto pije herbatę. Może jedynie
starsi państwo we własnych domach.
Stolik przy oknie zajmowała jakaś młoda para, a pod ścianą siedziały dwie
zagadane kobiety.
 Powiedziałam jej  trajkotała jedna  powiedziałam, że nie powinna robić
tego rodzaju rzeczy. %7łe tego nie zniosę. To samo powiedziałam Henry emu, a on
przyznał mi rację.
Panu Satterthwaite owi przemknęła przez głowę myśl, że ów Henry musi mieć
dość ciężkie życie i że bez względu na to, o co chodziło, zapewne przyznał rację swej
rozmówczyni, nieatrakcyjnej kobiecie, podobnie zresztą jak jej przyjaciółka.
Skierował uwagę na drugą część sali.
 Czy mogę się trochę rozejrzeć?  spytał cicho.
 Oczywiście, sir  odparła uprzejma sprzedawczyni.  Mamy sporo
interesujących przedmiotów.
Satterthwaite popatrzył na kolorowe filiżanki, parę z nich wziął do ręki, a potem z
rozwagą obejrzał dzbanek na mleko, porcelanową figurkę w kształcie zebry i kilka
popielniczek ozdobionych dość ładnym wzorem. Usłyszał za sobą odgłos przesuwania
krzeseł, więc odwrócił głowę i zauważył, że dwie panie w średnim wieku, nie
przestając narzekać, zapłaciły już rachunek i właśnie opuszczają kawiarnię. Kiedy
zniknęły za drzwiami, do środka wszedł wysoki mężczyzna w ciemnym ubraniu.
Usiadł przy stole, który przed chwilą zwolniły. Był odwrócony tyłem do
Satterthwaite a, który widział tylko jego muskularne plecy, ponieważ w kawiarni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •