[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Bo siedziałam za węgłem domu, od wschodniej strony, która jest osłonięta od
wiatru.
 I siedziała pani tak aż do obiadu?
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
 Tak.
 Panna Claythorne?
Vera z gotowością zaczęta opowiadać:
 Wczesne popołudnie spędziłam w towarzystwie panny Brent. Potem zeszłam
nad morze i rozmawiałam z generałem Macarthurem.
Wargrave przerwał:
 Która to była godzina?
Tym razem Vera zrobiła niepewną minę.
 Nie wiem. Myślę, że było to na godzinę przed lunchem, a może nawet wcześniej.
 Czy było to przed, czy po naszej rozmowie z generałem?  zagadnął Blore.
 Nie wiem& On& on w ogóle był jakiś dziwny.
 W jakim znaczeniu& dziwny?  zainteresował się sędzia.
 Mówił, że wszystkich nas czeka śmierć& że oczekuje końca. Przeraził mnie.
Sędzia skinął głową.
 Co pani następnie robiła?
 Wróciłam do domu. Potem, bezpośrednio przed obiadem, poszłam znów na
wzgórze za domem. Byłam cały dzień bardzo zdenerwowana.
Wargrave uderzył palcem po brodzie.
 Pozostaje nam już tylko Rogers. Chociaż wątpię, by jego zeznania wniosły coś
nowego.
Rogers niewiele miał do powiedzenia zebranym. Całe rano był zajęty porządkami i
przygotowywaniem lunchu. Przed samym obiadem podał cocktaile na tarasie, potem
zebrał swe rzeczy i przeniósł je do innego pokoju. Nie spojrzał nawet przez okno i nie
widział nic takiego, co mogłoby przyczynić się do wyjaśnienia śmierci generała.
Natomiast mógłby przysiąc, że gdy nakrywał do stołu, znajdowało się na nim osiem
porcelanowych figurek.
Po oświadczeniu Rogersa zapadło milczenie.
Lombard szepnął do Very:
~ Teraz sędzia wygłosi podsumowanie.
Sędzia odezwał się:
 Proszę państwa, przeprowadziliśmy dość szczegółowe dochodzenie w sprawie
trzech wypadków śmierci. Wprawdzie nie w każdym wypadku dało się ustalić stopień
udziału poszczególnych osób w morderstwie, niemniej żadna z nich nie może być
uważana za całkowicie zwolnioną od odpowiedzialności. Powtarzam moje osobiste
przekonanie, że z siedmiu osób zebranych w tym pokoju, jedna jest niebezpiecznym 
być może obłąkanym  zbrodniarzem. Brak nam jakiegokolwiek dowodu, który by
wskazywał na tę osobę.
W tym stanie rzeczy jedyne, co nam pozostaje  to zastanowić się nad sposobem
sprowadzenia pomocy ze stałego lądu, a gdyby ta pomoc nie nadchodziła (co jest
bardzo możliwe ze względu na stan pogody), musimy przedyskutować, jakie środki
należałoby przedsięwziąć dla zapewnienia bezpieczeństwa.
Prosiłbym państwa o przemyślenie tego i o wysunięcie swych wniosków. Poza tym
ostrzegam wszystkich, by zachowali jak największą ostrożność. Do tej pory morderca
miał łatwą robotę, gdyż jego ofiary nic nie podejrzewały. Od tej chwili jest naszym
obowiązkiem nawzajem się podejrzewać. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Nie wolno
ryzykować, należy być ciągle świadomym niebezpieczeństwa. To wszystko.
Lombard mruknął cicho:
 Rozprawa zostaje odroczona.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Rozdział dziesiąty
I
 Czy wierzy pan w to?  zapytała Vera.
Usiadła z Philipem na parapecie okna w salonie. Padał ulewny deszcz, a gwałtowne
podmuchy wiatru wstrząsały szybami.
Philip pochylił lekko głowę na bok, nim odpowiedział:
 Chodzi pani o to, czy mam ten sam pogląd jak stary Wargrave, że to któreś z
nas?
 Tak.
Philip odrzekł powoli:
 Trudno powiedzieć. Biorąc rzecz logicznie, on ma rację, a jednak&
Vera wypowiedziała jego słowa:
 A jednak wydaje się to nieprawdopodobne! Lombard skrzywił się.
 Cała rzecz jest nieprawdopodobna. Lecz po śmierci Macarthura nie ma
najmniejszej wątpliwości co do jednego: nie zachodzi tu możliwość ani samobójstwa,
ani nieszczęśliwego wypadku. To oczywiste morderstwo. Jak to tej pory, mamy już
trzy morderstwa!
Vera zadrżała.
 Wygląda to jak okropny sen. Wprost nie mogę sobie wyobrazić, by podobne
rzeczy mogły się zdarzać&
Rzekł pełnym zrozumienia tonem:
 Znam to uczucie. Zdaje się pani. że zaraz ktoś zapuka do drzwi i przyniesie
poranną herbatę.
 Och, jakbym chciała, żeby tak się stało.
 Wierzę pani, ale nic z tego. Wszyscy tkwimy w tym śnie! I od tej chwili jeszcze
bardziej musimy się mieć na baczności.
Vera zniżyła głos:
 Jeśli& jeśli to ktoś z nich, kogo pan podejrzewa? Lombard uśmiechnął się
ironicznie.
 Należałoby z tego wywnioskować, że pani nas obydwoje wyeliminowała. No
tak, zgadza się. Wiem aż nadto dobrze, że nie jestem mordercą, i nie potrafię
wyobrazić sobie, Vero, by panią mógł dotknąć ten obłęd. Już na pierwszy rzut oka
wydała mi się pani najbardziej zrównoważoną dziewczyną, jaką kiedykolwiek
spotkałem. Daję głowę za stan pani umysłu.
Twarz Very wykrzywił lekki uśmiech.
 Dziękuję.
 No, a teraz, panno Vero Claythorne, czy nie zechciałaby pani odpłacić mi za
komplement?
Vera po chwili wahania odpowiedziała:
 Mówiąc między nami. sam się pan przyznał, że nie ceni pan zbytnio życia
ludzkiego. Ale mimo wszystko nie mogę wyobrazić sobie pana jako& jako człowieka,
który nagrał tę płytę.
 Zgadza się. Gdybym miał popełnić jedno czy więcej morderstw, musiałbym
widzieć w tym jakiś cel. Takie masowe obrachunki nie leżą w moim charakterze. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •