[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mówił. Kochał się z nią w skupieniu, które przyprawiało ją o
niewyobrażalną rozkosz. Wydawał się tak bardzo samotny, tak
głodny miłości, a mimo to tak bardzo się strzegł, aby nie przyznać,
że ktoś mu jest potrzebny.
Udawała więc zblazowaną i pewną siebie, starała się niczego nie
zdradzić, żeby go tylko nie przestraszyć. Dopiero teraz, ukryta w
łazience, mogła sobie pozwolić na łzy. Może pózniej będzie w stanie
spojrzeć mu w twarz i nie paść na kolana, błagając, żeby ją
pokochał.
Zaplotła mokre włosy w warkocz, owinęła się płaszczem
kąpielowym, po czym wzięła głęboki oddech i otworzyła drzwi.
Kyle był już w pokoju. Uśmiechnęła się, widząc, że przygląda
się jej badawczo.
Udało ci się znalezć czekoladę?
135
RS
Owszem. Gestem wskazał stół, na którym położył
opakowanie czekoladowych babeczek, kilka batoników i puszek z
napojami. Chyba kupił wszystkie czekoladowe słodycze, jakie były w
automacie. Wybierz sobie coś.
Zadał sobie tyle trudu, a ona nawet nie była pewna, czy zdoła
coś przełknąć.
Wygląda na to, że możemy sobie urządzić prawdziwą ucztę
powiedziała.
Raczej mamy deser na wynos odparł. Kiedy byłaś pod
prysznicem, zadzwonili z warsztatu. Samochód jest naprawiony.
A więc możemy ruszyć w drogę?
Kiedy tylko będziesz gotowa przytaknął.
Wcale nie była gotowa, żeby podjąć ostatni etap podróży. Mając
nadzieję, że z jej oczu nie zdoła wyczytać ogarniającej ją rozpaczy,
uśmiechnęła się promiennie i zaszczebiotała:
Będę się spieszyć.
Kyle odwrócił się.
Dobrze.
Wkrótce znalezli się na drodze prowadzącej do Teksasu. Molly
włożyła płytę do odtwarzacza. Wybrała żywą muzykę country i
podkręciła potencjometr tak, żeby nie można było prowadzić
rozmowy. Zakładając, oczywiście, że Kyle w ogóle miałby na to
ochotę. Chyba nie miał, bo nie odrywał wzroku od szosy.
Kilka razy rzuciła uwagę na temat krajobrazu. Robiła to celowo,
aby nie pomyślał, że snuje marzenia o tym, co się wydarzyło. Kyle
odpowiadał monosylabami, więc w końcu dała sobie spokój i
136
RS
znużona odchyliła się na oparcie. Skręcona kostka dawała jej się
mocno we znaki. Zdaje się, że nie dbała o nią tak, jak powinna.
Nie chciała zwracać na siebie uwagi, ale uznała, że musi łyknąć
pastylkę przeciwbólową. Sięgnęła do torby, w której trzymała
łagodne środki, które dostała w szpitalu, i popiła tabletkę wodą.
Boli cię? spytał Kyle, rzucając na nią okiem.
Trochę.
Prawdopodobnie domyślił się, że nie wzięłaby lekarstwa, gdyby
rzeczywiście bolało ją tylko trochę, ale powiedział tylko:
Może w takim razie odchyl oparcie bardziej do tyłu. Będzie ci
wygodniej. Nie musisz mnie zabawiać.
Z jego tonu wynikało, że wolałby, by nie próbowała zaczynać
rozmowy. Odchyliła więc fotel, zwinęła w kłębek cienką kurtkę,
która zwykle leżała na tylnym siedzeniu, i włożyła ją pod głowę. Ból,
lekarstwo i nadmiar przeżyć sprawiły, że łatwo przyszło jej się
wyłączyć.
Postanowiła odłożyć swoje rozmyślania. Może zrobić to pózniej,
gdy trochę odpocznie. Nie próbowała wmawiać sobie, że rozstanie z
Kyle'em okaże się wtedy łatwiejsze, za to na pewno przydadzą jej się
nowe siły. Być może pozwolą jej to przeżyć.
Molly wciąż jeszcze spała. Kyle domyślił się, że to wpływ środka
przeciwbólowego. Pamiętał, jak zwaliło ją z nóg lekarstwo, które
zaaplikowano jej w szpitalu. Od czasu do czasu przez sen
marszczyła czoło i poprawiała nogę. Miał nadzieję, że nie uraził jej
kostki, kiedy się kochali. Starał się uważać, ale... No cóż, był taki
moment, kiedy z pewnością nie myślał trzezwo.
137
RS
Sam czuł się doskonale. Lepiej niż w ciągu wielu miesięcy. Nie
pozbył się oczywiście różnych stałych dolegliwości, tyle że w tej
chwili nie miały one żadnego znaczenia.
Tego mu było trzeba. Wspaniałego seksu ze śliczną, chętną
kobietą, która nie chciała od niego niczego więcej niż uroczego
popołudnia. Nie było żadnych niezręcznych prób wciągnięcia go w
szczerą rozmowę, żadnych sygnałów, że może się naprzykrzać, gdy
już się rozstaną. Naprawdę nie miał powodów do narzekania.
A jednak...
Rzucił okiem na Molly. Spała mocno, czoło wygładziło się i jej
twarz przybrała spokojny wyraz. Ta piękna kobieta zupełnie nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Maxwell Gina L. Walka o miĹoĹÄ 03.2 Ucieczka do miĹoĹci t. 2
- Maxwell Gina L. Walka o miĹoĹÄ 03.1 Ucieczka do miĹoĹci t. 1
- Dan Millman Droga milujacego pokoj wojownika
- Crownover Jay Wierny 02 Jego Droga
- 0103. Wentworth Sally Gra o szczÄĹcie
- Anderson Gabriella Talizman szczÄĹcia
- Collins, Susanne SzczÄĹliwe dni
- 570. Wilkinson Lee Miedzy nami nic nie bylo 5
- Douglas Adams Cykl Holistyczna Agencja Detektywistyczna (2) DśÂugi mroczny podwieczorek dusz
- Carroll Lewis Alicja w Krainie Czarów
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wpserwis.htw.pl