[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zamiast skoncentrować się na nich, swoją obecnością przynieść
im pociechę, Davina przez wszystkie godziny pobytu u
rodziców wydawała się zaprzątnięta własnymi myślami. Musieli
częstokroć dwa razy powtarzać wypowiadane do niej kwestie,
gdyż popadała chwilami w coś w rodzaju letargu. %7łegnając się,
zauważyła w ich oczach troskę.
Jak przewidywała, plotka o niej i Maxie jako kochankach
rozniosła się w klubie lotem błyskawicy. Dostrzegała znaczące
spojrzenia mężczyzn i zaciekawione kobiet, ale nikt wprost nie
poruszył z nią tego tematu. Na szczęście był to okres
przedświąteczny i ludzie byli zbyt zajęci własnymi sprawami,
by głębiej interesować się klubowym romansem.  Kochanków"
zresztą nikt nie widział razem, gdyż po prostu w tych dniach ani
razu nie natknęli się na siebie.
Davina otrzymała w tym tygodniu kilka zaproszeń, jednak nie
czuła się w nastroju wizytować kogokolwiek. Raz nawet
zwalczyła wewnętrzny opór i poszła, by już po kwadransie
poczuć się w gronie znajomych i przyjaciół jak widz w teatrze,
poza nawiasem ogólnej zabawy. Wypełniała ją bez reszty myśl
o Maxie. Bez względu na to, czy leżała we własnym łóżku, czy
robiła zakupy, czy wreszcie spacerowała po miejskim parku,
niezmiennie widziała w wyobrazni tamten symboliczny obraz
RS
99
jego samotności: Max z psem u nogi na tle ogromnego, pustego
domu.
Najpierw odbyła się gwiazdka dyrektorów, na której
Davina z oczywistych powodów nie była, a potem gwiazdka
pracowników, z której wyszła bardzo wcześnie pod pretekstem
przeziębienia. Kupiła niewielki świerczek i ustroiła go
bombkami. Choinka stała na stoliku do kawy w salonie, a
Davina siedząc w fotelu gapiła się na nią. Zapadł zmrok. Z
sąsiedniego mieszkania dolatywały melodie kolęd.
Nagle Davina wstała, szybko przebrała się i spakowała torbę.
Następnie zadzwoniła do Buckleyów, przepraszając ich, że nie
będzie mogła przyjść na Wigilię. W drzwiach zatrzymała się,
wróciła do salonu i ostrożnie, by nie pobić bombek, wzięła
choinkę.
Po chwili była już w samochodzie. Wolno przebijała się przez
zatłoczone ulice, jednak za miastem docisnęła pedał gazu. Gdy
zajechała przed dom Maxa, serce jej waliło jak młot.
Już od kwadransa lękała się, że Max został na ten wieczór do
kogoś zaproszony, a teraz ciemne szeregi okien zdawały się to
potwierdzać. Jakaś przemożna siła wypchnęła ją jednak z
samochodu i kazała pociągnąć za dzwonek.
W głębi domu rozległo się szczekanie psa. Dziękczynnie
uniosła oczy ku rozgwieżdżonemu niebu. Max na pewno na tę
noc nie zostawiłby Burka samego. I nie myliła się. Nad jej
głową zapaliła się lampa. Zabłysnęły też odbitym światłem
bombki wiszące na choince, którą Davina trzymała w dłoniach.
Otworzyły się drzwi i stanął w nich Max.
Przez całą drogę zastanawiała się, co mu powie, jak
wytłumaczy tę swoją niespodziewaną wizytę. Ale nie musiała
nic mówić, niczego tłumaczyć. Wystarczył jeden rzut oka na
nią, aby wszystko dla niego stało się jasne.
- Dobry Boże! - zawołał zduszonym głosem i wyciągnął rękę
jak człowiek, który nocną porą zobaczył jakąś postać i chce
sprawdzić, czy nie jest to widmo.
RS
100
W następnej sekundzie była już w jego ramionach.
- Uważaj, choinka - wyszeptała.
- Jaka choinka?
Teraz dopiero zobaczył drzewko. Odebrał je od niej i postawił
na stoliku w holu. Podszedł i wziął ją na ręce.
Max niósł ją po schodach na górę i żadna oznaka wysiłku nie
zmieniła rysów jego twarzy, biła z niej wyłącznie łuna szczęścia
i namiętności.
Otworzył ramieniem drzwi swojej sypialni, wniósł ją do
środka, postawił na podłodze i zaczął całować.
- Pragnę cię - szeptał prosto w jej rozchylone wargi, podczas
gdy jego ręce rozbierały ją. - Pragnę cię od momentu, gdy po raz
pierwszy ujrzałem cię w klubie. - Płaszcz i szalik leżały już na
podłodze, a teraz rozpinał jej sweter. - Będziemy się kochać.
Będę dotykał twej skóry i pieścił twoje ciało. - Rozchylił jej
sweter i zobaczył, że Davina nie ma pod nim żadnej bielizny. -
Mój Boże! Jaka ty jesteś piękna!
Obnażywszy ją do pasa, uklęknął i zdjął jej spódnicę, po czym
ściągnął rajstopy. Widząc, że jest już tylko w samych
majteczkach, które za chwilę także znajdą się na leżącej na
dywanie kupce garderoby, Davina zamknęła oczy. Ciało jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •