[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sawyer żachnął się.
- Co masz na myśli?
- Ona nie zostaje.
Młodszy brat zacisnął pięści.
- Kto ci to powiedział?
- Usłyszałem to z jej własnych ust.
- Więc przesłyszałeś się - ryknął Sawyer. - Ona i jej
dzieci zostajÄ….
Charles jęknął.
- Więc ma jakieś dzieci?
Sawyer nic nie odpowiedział, tylko ruszył ku drzwiom.
- Gdzie idziesz?
- Zobaczyć się z nią.
Pokonał odległość między biurem a domem Christiana
w rekordowym czasie. Dopadł drzwi, dysząc z gniewu
i wysiłku. Uniósł pięść i zaczął w nie walić.
Otworzyła prawie natychmiast, przestraszona bardziej
tym, że pobudzi dzieci niż samym waleniem.
- Sawyer, o co chodzi? Przecież już wszystko sobie
wyjaśniliśmy.
- Niczego sobie nie wyjaśniliśmy. Nie powiedziałaś mi,
że chcesz wyjechać z Hard Luck. Ty jednak zostaniesz.
Zostaniesz, bo mówię, że ożenię się z tobą. Czy nie tego
właśnie chcesz?
Długo nań patrzyła. W jej oczach był sam smutek.
- Nie, Sawyer, nie tego chcę - odpowiedziała wreszcie
i zamknęła drzwi.
Zachodni wiatr podrywał z ulicy obłoki kurzu.
ROZDZIAA DZIEWITY
- Co na śniadanie? - zapytał Scott, nie dał jednak Ab
bey czasu na odpowiedz. - Może zrobisz spaghetti?
- Może być spaghetti.
Tak, Abbey było dokładnie wszystko jedno. Przytłaczała
ją jakaś duchowa i fizyczna inercja, z której nie mogła się
wyzwolić. Po raz drugi w swoim życiu zakochała się i pech
chciał, że tym razem wybrała mężczyznę, który nie wie
dział nic o miłości.
Allison Reynolds na pewno wyjedzie. SÄ… osoby stwo
rzone tylko do luksusów i nic tego nie zmieni. Poza tym
była zbyt sprytna i mądra, by skazywać siebie na ciężkie
życie w przyfrontowej" mieścinie. Ona, Abbey, powinna
była również tak postąpić. Tylko wcześniej, dużo wcześ
niej, zanim jeszcze wpuściła Sawyera do swojego serca.
Popełniła błąd, wychodząc za Dicka. Zrozumiała to pra
wie natychmiast po ślubie, lecz zamiast przyznać się do
pomyłki, próbowała ratować swoje małżeństwo. Toczyła
beznadziejną walkę zupełnie niepotrzebnie.
I oto po latach znowu zaczęła marzyć, śnić oraz wierzyć,
że znajdzie szczęście w ramionach mężczyzny. Rozczaro
wania waliły się na nią jedno po drugim. Pierwszym bo
lesnym wstrząsem było uświadomienie sobie, w jakim wła
ściwie celu została ściągnięta do Hard Luck.
Sawyer nie chciał, by wracała do Seattle. %7łeby ją za
trzymać, gotów był nawet na małżeństwo z nią. Ale ona
czekała na jedno jedyne słowo, które jednak nie padło.
Małżeństwo bowiem, które nie wynika z miłości, przeży
wane może być tylko jako kara i dolegliwy przymus. I tak
właśnie, wydawało się, pojmował je Sawyer.
Scott otworzył lodówkę i nalał sobie soku z kartonu.
- Widziałem wczoraj, jak rozmawiałaś z jakimś kie
rowcą ciężarówki. Przypominał bardzo Sawyera, chociaż
był wyższy i bez brody.
- To był najstarszy z braci 0'Halloranów, Charles.
- Ach, tak. - Chłopiec usiadł przy kuchennym stole.
Przez dłuższą chwilę nie odzywał się. - Czy dobrze się
czujesz, mamo?
- Oczywiście, że czuję się dobrze. Po prostu nie zawsze
udaje się zacząć dzień od śmiechu.
Aż dziw, że nie rozgotowała i nie przesoliła makaronu.
Przez cały czas myślała tylko o jednym. Podjęła już decy
zję o wyjezdzie i teraz czekało ją bardzo niewdzięczne za
danie powiadomienia o tym dzieci. Wiedziała, że Scott
i Susan zareagują gwałtownym sprzeciwem, a może nawet
płaczem.
Gdy już spaghetti w połowie znikło z talerzy, zaczęła
dyplomatycznie:
- Rozumiem Allison Reynolds, że chce stąd uciekać.
Prawdopodobnie odleci najbliższym samolotem.
- Ta nowa pani wygląda jak lalka - wyraził swoje zda
nie Scott.
- Jest bardzo ładna - powiedziała Susan.
- Plastikowa lalka - skonkretyzował poprzednią ocenę
Scott. - Nie ma w niej ani za grosz wdzięczności. Ben
upiekł dla niej tort, inni przyszli ją powitać, a ona sobie
tak po prostu wyjeżdża. - Wszystko to powiedziane zostało
dość bełkotliwie, gdyż chłopiec miał pełne usta makaronu.
- Wiecie co, zaczynam wątpić, czy to miejsce jest rów
nież dobre dla nas - powiedziała Abbey, realizując swój
dyplomatyczny plan.
- Chyba żartujesz! To najwspanialsze miejsce pod słoń
cem. Nigdzie nie miałem tylu kolegów, co tutaj. Nigdzie
nie szalałem tak na rowerze i nie grałem tak dużo w piłkę.
- Ale tu nie sprzedają lodów - wskazała na słaby punkt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Hohlbein, Wolfgang Kevin Von Locksley 01 Kevin Von Locksley 267 S
- William Shatner Tek War 01 Tek War
- Dell Ethel Mary Cykl Powiew wiosny 01 Powiew wiosny
- Honor 01 Above All, Honor Radclyffe
- Dusan Fabian Rytual 01 Rytual
- Resnick Mike 01 Wróşbiarka Wróşbiarka
- John Dalmas The Regiment 01 The Regiment
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- Susan Wiggs Wenn die Braut sich traut 01 Die entfuehrte Braut
- Eliza March [Menage Amour 134 Gods of Atlantis 01] Sultry Santorini Sunsets (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- agpagp.keep.pl