[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zarumieniła się i dodała przepraszająco:
 To może trochę za ostre. Prawdę mówiąc, choć te domy są solidnie
zbudowane, poprzedzielano je ściankami działowymi, a cała ta nowa robota jest
marna, licha jak papier. Trudno nie słyszeć, co dzieje się za przepierzeniem. Jean,
muszę to przyznać, sporo podsłuchuje. Należy do tego rodzaju osób. Jasne też, że
kiedy Genevieve usłyszała Nigela mówiącego Pat, że ojciec zamordował jego
matkę, to stanęła i cała zamieniła się w słuch.
Inspektor skinął potakująco głową. Słyszał już zeznania Sally Finch, Jean
Tomlinson i Genevieve. Powiedział :
 Kto zajmuje pokoje po obydwu stronach pokoju Patricii?
 Za pokojem Patricii znajduje się pokój Genevieve, ale tam jest solidna,
oryginalna ściana. Po drugiej stronie, bliżej schodów, ma pokój Elizabeth
Johnston. Tam jest tylko przepierzenie, ta ścianka działowa.
 Pozwala to na wstępną selekcję  zauważył inspektor.  Francuzka słyszała
koniec rozmowy, Sally Finch była u Patricii wcześniej, zanim wyszła wrzucić list.
Ale fakt, że obie te dziewczyny tam były, automatycznie wyklucza możliwość
podsłuchiwania przez kogokolwiek innego, chyba że przez bardzo krótki czas.
Wyjątek stanowi Elizabeth Johnston, która mogła wszystko usłyszeć przez cienką
ściankę, jeśli by była u siebie w pokoju, ale która, co wydaje się raczej ustalone,
znajdowała się już w salonie, kiedy Sally Finch wyszła wrzucić list do skrzynki.
 Elizabeth pozostawała w salonie cały czas?
 Nie, poszła w pewnej chwili na górę, po książkę, której zapomniała. Jak
zwykle, nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy.
 Mogła to być każda z nich  powiedziała bezradnie pani Hubbard.
 Jeśliby oprzeć się na ich oświadczeniach, tak jest, ale mamy jeszcze pewien
mały dowód.
Wyjął z kieszeni niewielki pakiecik złożonego papieru.
151
 Co to jest?  zapytała pani Hubbard.
Sharpe uśmiechnął się.
 Dwa włosy. Wyjąłem je spomiędzy palców Patricii Lane&
 Chce pan powiedzieć, że& Rozległo się pukanie do drzwi.
 Proszę wejść!  zawołał inspektor.
Drzwi się otworzyły i wszedł Akibombo. Uśmiechał się szeroko całą swoją
czarną twarzą.
 Jeśli można  odezwał się. Inspektor powiedział niecierpliwie:
 Tak, panie& hm& o co chodzi?
 Myślę, jeśli można, że muszę złożyć oświadczenie. Pierwszorzędnej wagi dla
wyjaśnienia smutnego i tragicznego zajścia.
ROZDZIAA OSIEMNASTY
 A więc, panie Akibombo  powiedział inspektor Sharpe z rezygnacją 
słuchamy. Co ma pan nam do powiedzenia?
Pan Akibombo dostał krzesło. Usiadł twarzą do pozostałych, którzy patrzyli na
niego z napiętą uwagą.
 Dziękuję. Zaczynam teraz?
 Tak, bardzo proszę.
 Widzi pan, czasem tak jest, że mam nieprzyjemne sensacje w żołądku.
 Ach, tak.
 Niedobrze mi na żołądku. Tak nazywa to panna Sally. Ale widzi pan, tak
naprawdę, mnie nie jest niedobrze. To znaczy, nie wymiotuję.
Inspektor Sharpe opanowywał się z trudem, wysłuchując tych fizjologicznych
szczegółów.
 Tak, tak  wtrącił.  Bardzo współczuję, może mi pan wierzyć. Ale chciał
nam pan powiedzieć&
 Może to inne jedzenie. Czuję się bardzo pełny tutaj  Akibombo pokazał
dokładnie, gdzie  osobiście uważam, za mało mięsa, a za dużo, jak wy to
nazywacie, węglowodorów.
 Węglowodanów  poprawił go mechanicznie inspektor  ale nie rozumiem&
152
 Czasem biorę małą pastylkę, soda z miętą, a czasami proszek na żołądek, nie
ma wielkiego znaczenia, co to jest, i wielkie puff! i dużo powietrza wychodzi, o tak
 pan Akibombo zademonstrował bardzo realistycznie potężne odbijanie. 
Potem  uśmiechnął się błogo  czuję się dużo lepiej, dużo lepiej.
Twarz inspektora przybrała kolor apoplektycznego fioletu. Pani Hubbard
odezwała się rozkazująco:
 Wszystko to rozumiemy. Przejdzmy do następnej części.
 Tak. Naturalnie. Więc, jak mówię, zdarza mi się to na początku zeszłego
tygodnia, nie pamiętam dokładnie, którego dnia. Bardzo dobry makaron i zjadani
dużo, a potem czuję się bardzo zle. Próbuję pracować dla mojego profesora, ale
trudno myśleć, jak tu jest pełność  Akibombo ponownie wskazał owo miejsce.
 Jest to po kolacji, w salonie, i tylko Elizabeth i ja, więc mówię do niej:  Czy
masz sodę albo proszek na żołądek? Skończyłem swój . A ona mówi:  Nie. Ale 
mówi ona  widziałam trochę u Patricii w szufladzie, kiedy wkładałam z
powrotem chusteczkę, którą od niej pożyczyłam. Przyniosę ci  mówi  Pat nie
będzie się gniewać . Więc idzie na górę i wraca z buteleczką sody oczyszczonej.
Bardzo mało w środku, na dnie butelki, prawie pusta. Dziękuję jej, idę z tym do
łazienki, sypię niemal wszystko, to jest chyba łyżeczkę, do wody, mieszam i piję.
 Ayżeczkę? Ayżeczkę! Mój Boże!
Inspektor przyglądał mu się zafascynowany. Sierżant Cobb pochylił się naprzód [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •