[ Pobierz całość w formacie PDF ]
śmiertelnej powagi.
- Powiesz nam wszystko, co wiesz.
- Nic wam to nie pomoże. Triada zagłusza wszystkie transmisje wychodzące z wyspy.
Sam wpił się w niego ostrym wzrokiem.
- Sarah, co z radiem?
- Ciągle nie mogę uzyskać połączenia, Sam. Sam zwrócił się z powrotem do przywódcy
gangu.
- Nie możecie przerwać połączeń telefonicznych i satelitarnych. Na te słowa mężczyzna
wyraznie odzyskał rezon.
- Nie wiecie, z kim macie do czynienia.
- To prawda. Ale ty nas oświecisz. - Spojrzał na pozostałych członków oddziału i streścił
przebieg rozmowy z jeńcem.
111
- Czegokolwiek się dowiemy - powiedział Travis - na nic się to nam nie przyda, jeśli nie
będziemy mogli przekazać tego dalej. Musimy jak najszybciej wrócić do bazy rakietowej.
Pogadam z tym palantem w łodzi.
- Czekaj! - krzyknęła Jen. - Hunter wydostał się z wyspy! Dopóki jest w powietrzu, jego
transmisje nie są zakłócane!
Sam zwrócił się do członka triady.
- Zapomniałeś o samolocie.
- Ha! Przewidzieliśmy, że może wpaść w ręce nieprzyjaciela. Na pokładzie nie ma radia.
Sam spojrzał na Travisa.
- W drogę!
Rozdział dwudziesty ósmy
25 lipca, godzina 6.15 Nad wyspą Kauai
Wzbijając się w czyste niebo nad Pacyfikiem, Hunter Blake widział na wschodzie dwa
samoloty pasażerskie - czarne koraliki na tle wynurzającego się zza horyzontu słońca.
Włączył radio VHF i spróbował ostrzec bazę wojsk rakietowych, a za jej pośrednictwem
dowództwo sił powietrznych... ale nie uzyskał połączenia. Nie słychać było nawet
charakterystycznego trzasku. Obracanie pokrętłem nic nie dało.
Radio nie działało.
Zamyślił się, machinalnie kierując F-4 w stronę dwóch samolotów pasażerskich.
Wykorzystanie przez Chińczyków odrzutowca z czasów wojny wietnamskiej było chytrym
posunięciem. Samolot amerykański nie budził większego zainteresowania. Wycofany z
użytku samolot amerykański nie od razu zostałby uznany za zagrożenie. Nie bez powodu
triada zdecydowała się na zakup tej właśnie maszyny. Szefowie Ch'u byli jednak świadomi
tego, że ukrywają się na nieprzyjaznym terenie, którego nie mogli w pełni zabezpieczyć, bo
położony był niedaleko bazy sił powietrznych. Przygotowali się na najgorsze i odpowiednio
zmodyfikowali samolot, by ograniczyć zagrożenie. Każdy, kto rzuciłby się w pościg za ich
maszynami, byłby odcięty od reszty świata, niezdolny do wysłania ostrzeżenia. No cóż, mówi
się trudno. Zajmie się tym reszta TALON Force - pomyślał Hunter. Jednak, wzbijając się w
ślad za samolotami pasażerskimi na pułap dziewięciu tysięcy metrów, zastanawiał
112
się, co jeszcze mogli zrobić członkowie triady z myślą o swoim bezpieczeństwie. A jeśli w tej
chwili jakiś mechanizm zegarowy odmierzał już czas, jaki pozostał do przerwania tego
samowolnego lotu?
Jeśli tak było, Hunter i tak nie mógł nic zrobić, więc postanowił nie zaprzątać sobie tym
głowy.
Jaki to był dzień? Piątek? Tak, piątek. Minęły cztery dni od wydarzeń w tokijskim
Ministerstwie Finansów, ale członkowie TALON Force zyskali jedną dobę, przekraczając
linię zmiany czasu. Samoloty DC-10, przy rozwijanej przez nie prędkości, miały przed sobą
pięć i pół godziny lotu; po drodze miną trzy strefy czasowe, zanim w środku dnia dotrą do
wybrzeża kalifornijskiego. Większość ludzi będzie w swoich gabinetach... miasta będą
zatłoczone...
W dole, po prawej stronie, leżała wyspa Oahu. Hunterowi przyszło do głowy, że mógłby
wylądować w Dillingham albo Hickam, ale bez łączności radiowej byłoby to zbyt
niebezpieczne. Z drugiej strony, do tej pory F-4 powinien był już pokazać się na radarach
bazy, i dyżurni powinni wysłać kogoś na jego powitanie. Tyle że tego nie zrobili. Dlatego w
najgorszym - a może najlepszym - razie spróbują wywołać pilota przez radio, by sprawdzić,
co jest grane, i nie uzyskają odpowiedzi. Jeśli nie będą mieli nic ciekawszego do roboty, może
wyślą kogoś za nim, ale musieliby się naprawdę nudzić, tym bardziej że F-4 już oddalał się od
wysp. Najprawdopodobniej poprzestaną na uprzedzeniu o nim innych baz. W tej chwili
bardziej powinny ich interesować dwa samoloty pasażerskie.
No dobra. Powiedzmy, że triada przekupiła kontrolera ruchu lotniczego, by wpisał dwa DC-
10 do rejestru jako normalne samoloty rejsowe - w taki czy inny sposób zapobiegając
ogłoszeniu alarmu z chwilą ich pojawienia się w hawajskiej przestrzeni powietrznej. TALON
Force powinna była jednak już skontaktować się z bazą. Ale nie działo się nic. Czy to
możliwe, by TALON Force wpadła w potrzask? A może jej członkowie zginęli? Wydawało
się to raczej mało prawdopodobne. Owszem, byli śmiertelnikami jak wszyscy, ale raczej nie
daliby się zabić tak słabym przeciwnikom. Członkowie triady, choć bezwzględni, woleli
gazować niewinnych ludzi z ukrycia. Nie wykazywali natomiast większej ochoty do walki z
dobrze wyszkolonym przeciwnikiem. Ale co w takim razie mogło się stać? Czyżby radio
TALON Force też zostało wyłączone?
No cóż, Hunter nieprędko miał poznać odpowiedz na to pytanie. A skoro nikt nie mógł
przyjść mu z pomocą, musiał kierować się instynktem. W tej chwili oznaczało to, że podążył
w ślad za DC-10 lecącym bardziej na północ, ponieważ dzięki temu oddalał się od Hawajów.
Daleko na południu widać było Maui i Mawaii. Drugi samolot właśnie zmieniał kurs,
odbijając w bok.
Hunter zwiększył prędkość i zbliżył się do samolotu pasażerskiego. W świetle wschodzącego
słońca widział go wyraznie i to, co zobaczył, zaniepokoiło go.
8 - Piekielna burza
113
Po pierwsze, oznaczenia samolotu były zakryte metalowym poszyciem, jakby ktoś rozmyślnie
chciał je ukryć. A po drugie, maszyna została wyposażona w gondole z rakietami i coś, co
wyglądało jak ciężkie karabiny maszynowe!
Hunter puścił serię z karabinów, by sprawdzić, czy zostały unieruchomione tak jak radio i ku
swojemu zadowoleniu odkrył, że działają jak należy. Miał więc szansę strącić dwa podejrzane
samoloty, jednak pod warunkiem, że będzie trzymał się obok nich lub za nimi, tam gdzie nie
mogły go dosięgnąć pociski z zamontowanej na przodzie maszyn broni. Przeciwnicy
dysponowali większą siłą ognia, ale DC-10 nie nadawał się do walki powietrznej. Nawet
gdyby drugi samolot próbował pomóc swojemu towarzyszowi, był za daleko i nie rozwijał
wystarczającej prędkości, by zdążyć na czas.
Hunter puścił kolejną serię, by dać latającej triadzie" do zrozumienia, że sielanka dobiegła
końca. Potem zrównał się z DC-10, lecąc po jego lewej stronie. Chciał rzucić okiem na twarze
członków załogi. Był na tyle blisko, że widział ich miny - wcale nie wyglądali na
zaskoczonych. Wiedzieli, że patrzą na wroga. Pomachali mu skrzydłami, by pokazać, że
mająpokojowe zamiary. Hunter nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Gestem nakazał im
wylądować.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Willow Springs Ranch 7 Cliff's Edge Laura Harner
- Banks Cliff Szczury tunelowe
- Cliff's interviews with dating experts (1)
- Play by Play 4 Playing to Win
- Gardner Darlene Zapomnij o mnie
- MacLean Alistair (1974) Przelecz zlamanego serca
- Stormy Glenn & Joyee Flynn Delta Wolf 1 Chameleon Wolf
- Warren Murphy Destroyer 089 Dark Horse
- Diana Palmer Magnolia 03 Amelia
- Strategiczne planowanie marketingowe
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wpserwis.htw.pl