[ Pobierz całość w formacie PDF ]

" Czy wiadomo, kto był jego wspólnikiem?
" Został zaaresztowany z pechowcem o nazwisku Gideon Lee i
pół tuzinem innych fałszywych nazwisk. Iloraz inteligencji
około 80. Nie poradziłby sobie ze zrobieniem kanapki z masłem
orzechowym, co tu mówić o włamaniu. Wygląda na to, że latał
za Schollem jak piesek, ale nie przyznaje się do gwałtu.
Anya wzięła kawałek pizzy i tłuszcz kapnął jej na rękę. Hayden
ciął swoją pizzę nożem i widelcem. Wytarła szybko rękę i jadła
ostrożniej.
" Czy możliwe jest, że to Lee zgwałcił Melanie?
Z głośników Dean Martin śpiewał  To miłość".
" Nie. Jest jeszcze w więzieniu. Jest Chińczykiem, nie białym.
Opisane przez obie ofiary białe dłonie cały czas nie dawały jej
spokoju.
- Dostałam twoją wiadomość na temat bielactwa. Ta choroba
powoduje depigmentację lub wybielanie skóry. Mówią, że ma to
Michael Jackson.
Hayden odłożył widelec i skończył przeżuwać.
- Wiesz, zastanawia mnie to od pewnego czasu. Mimo że
Melanie nie widziała jego ręki, coś w tym jest. Willard nie ma
170
skaz na ramionach ani dłoniach. Może nasz gwałciciel cierpi na
bielactwo?
Anya zostawiła brzeg pizzy i wzięła następny kawałek, tym
razem nie myśląc o tym, jak niecywilizowanie wygląda.
" Czy możliwe, że to była farba?
" Tak myślałem na początku. Ale jak to możliwe, żeby był nią
poplamiony dwukrotnie? Wiem, że to Willard mógł chcieć ją
znowu zgwałcić, ale coś mi mówi, że tym razem to nie jest on.
Nie mogę się pozbyć tego przeczucia.
" Czy znaleziono nóż, którym zabito Liz Dorman?
" Nie. Może Willard się z nami drażni i jest o wiele sprytniejszy,
niż podejrzewamy.
Detektyw przeprosił i odebrał dzwoniący telefon. Kołysał się na
krześle.
" Dzięki za informację - powiedział i wyłączył się. Poszarzał
na twarzy.
" Wszystko w porządku?
- To tyle, jeśli chodzi nasze teorie. Dzwonili z laboratorium
w sprawie krwi na koszuli Willarda. Wygląda na to, że to krew
Elizabeth Dorman.
ROZDZIAA TRZYDZIESTY PIERWSZY
Następnego ranka Anya spotkała się z Veroniką Slater przed
więzieniem Long Bay. Za każdym razem, kiedy odwiedzała to
miejsce, silny wiatr wył wśród drzew i nadawał mu niesamowity
charakter.
Dla Anyi spotkanie z oskarżonym było czymś niezwykłym, ale
Veronika podkreślała, że to bardzo istotne dla sprawy. Jedynym
impulsem, jakiego Anya potrzebowała, była dla niej zapłata za
spędzony z nią czas. Widziała ofiary napaści oraz raporty z sekcji
zwłok Dorman i Randall, więc była ciekawa, jak wyglądał i
zachowywał się Willard. Czy sprawiał wrażenie zastraszającego, czy
raczej prostego.
Przed budynkiem administracyjnym czekało kilku kamerzystów z
załogą, jakby oczekiwali, że coś się wydarzy. Nadejście Veroniki
spowodowało, że ruszyli w jej kierunku, manewrując mikrofonami,
by znalazły się jak najbliżej jej ust.
" Proszę nam powiedzieć, czy Willard jest na obserwacji jako
niedoszły samobójca.
" Czy przyznał się do zabicia i zgwałcenia innych kobiet?
" Czy w ogóle powinno się go zwalniać z więzienia?
" Myśli pani, że tym razem umrze w więzieniu?
Nikt nie czekał na odpowiedz, po prostu strzelali następnym
pytaniem.
Veronika udawała zaskoczoną tą dziennikarską zasadzką.
- W tym kraju osoba jest uznawana za niewinną, dopóki nie
udowodni się jej winy. Jest tutaj ze mną znany ekspert od
medycyny sądowej, doktor Anya Crichton. Ma mi pomóc
w udowodnieniu niewinności Geoffreya Willarda.
Cholerna Veronika! Przedstawiła Anyę jako kogoś po jej
 stronie", nie jako eksperta przedstawiającego opinię opartą na
172
faktach. Anya zignorowała kamery odprowadzające ją do budynku,
mając nadzieję, że nie złapią jej dobrego ujęcia. Złościła się na
Veronikę, że nie starała się pogodzić jej wiarygodności w sprawie
dochodzenia na temat napaści seksualnych z policją i sędziami.
Wewnątrz budynku Veronika podeszła prosto do portierni.
- Kto poinformował reporterów, że odwiedzamy dzisiaj Wil-
larda? Sępią na zewnątrz. Musiałyśmy podjąć wyzwanie.
Policjant za ladą wzruszył ramionami i poprosił, żeby się
podpisały.
- Przepraszam, że podałam im pani nazwisko, ale zaskoczyli
mnie.
Anya nie spotkała jeszcze prawnika, który nie umiałby reagować
na zaskakujące sytuacje.
- Wyjaśnijmy sobie jedno. Proszę nie wypowiadać się w moim
imieniu i nie mówić mediom, że jestem po pani stronie. Nie ma
wymówki na tego typu sztuczki.
- Powiedziałam pani, że mnie zaskoczyli.
Cholernie, pomyślała Anya.
Kiedy już minęły liczne bramki i strażników przy akom-
paniamencie nieustających narzekań prawniczki, że musi oddać
telefon komórkowy na czas wizyty, wpuszczono je na ogrodzone
płotem podwórze. Był to dzień, w którym na białych plastikowych
krzesełkach przy stolikach spotykały się całe rodziny.
- On lubi siedzieć na słońcu - powiedziała Veronika, jakby ją
to coś obchodziło.
Anya wątpiła, czy ta kobieta widziała w nim cokolwiek więcej niż
szybką drogę do większych, ważniejszych i przez to też bardziej
lukratywnych spraw.
Parę chwil pózniej strażnik przyprowadził im mężczyznę w
zielonym kombinezonie. Był znacznie niższy, niż opisywali go
świadkowie. Przypomniała sobie, jak Quentin Lagardia mówił, że
ofiary przeważnie wyolbrzymiały posturę atakującego.
- Nie mamy wiele czasu, a trzeba wyjaśnić parę spraw. To
jest pani doktor, którą poprosiłam o opinię na temat tego, jak
pana potraktowano. Rozumiem, że policja była niepotrzebnie
brutalna, mimo że się pan poddał.
Willard usiadł przy stoliku. Patrzył na swoje kolana. Nie
wydawał się zbyt straszny.
173
- Czy może pan pokazać pani doktor swoje siniaki?
Geoff spojrzał na najbliższego strażnika, który pokiwał pota-
kująco głową.
- Proszę wybaczyć - powiedziała Veronika - Prawnik, klient.
Uprzywilejowani.
Strażnik cofnął się o kilka kroków.
Willard pokazał swoje przedramiona. Anya zauważyła siniaki na
jego nadgarstkach, prawdopodobnie od kajdanków. Jego
paznokcie były obgryzione aż po końce palców. Zrobiła krótką
notatkę w notesie, który ze sobą przyniosła.
" Pani doktor chce pana spytać o noc, kiedy zmarła Eileen
Randall.
" Dlaczego? - Willard podniósł wzrok. - Przecież już za to nie
jestem w więzieniu.
Anya nie mogła dociec, czy naiwność więznia wynikała z jego
niewinności, czy była częścią dobrze wyuczonej roli.
" Przeglądałam sprawozdania i sądzę, że ciało Eileen pływało
tamtej nocy w wodzie. Tak, jak to pan opisywał, kiedy znalazł
się pan na posterunku.
" To było dawno temu - powiedział.
" Czy pamięta pan, co pan wtedy oglądał w telewizji, przed
wyjściem?
" Zabawny program. Bardzo się śmiałem. - Uśmiechnął się ledwo
widocznie.
" Czy może pan podać jego tytuł? - Veronika mówiła do niego
jakby był dzieckiem.
"  Jedenasta Godzina" - obserwował mrówkę chodzącą w rogu
stołu. - Był trochę rubaszny. Nie podobał się mamie.
" Dobry chłopiec. - Powiedziała Veronika.
Willard może być w czterdziestoletnim ciele, pomyślała Anya, ale
dwadzieścia lat w więzieniu nie dały mu wydorośleć. Zastygł w
stanie emocjonalnym nastolatka i tak się go powinno traktować, ale
nie jak dziecko.
Anya chciała pomóc mu się otworzyć.
- Sprawdziłam to. Ten program już więcej nie był pokazywany
w telewizji. Pamięta pan coś o odcinku, który pan oglądał, zanim
pan wyszedł i znalazł Eileen?
174
Geoff wydawał się o wiele bardziej zainteresowany mrówką.
Wyciągnął rękę, żeby owad na nią wszedł. Anya zauważyła brud
pod jego poobgryzanymi paznokciami, podczas gdy mrówka
biegała jak szalona po jego palcach. Trudno było ocenić, czy był
uprzejmy czy okrutny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •