[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kochankiem. Jego marzenia legły w gruzach. Zak nie wiedział, jak ma
ponownie poukładać świat wokół siebie. Nie miał czarodziejskiej różdżki,
która przywróciłaby Pandorze dziewictwo.
W ciągu tysiąca lat w jego rodzinie nie było żadnego rozwodu. Nawet
jego ojciec nie popełnił takiego grzechu. Zak przesunął dłonią po twarzy.
Czuł, że wokół niego zapanował chaos. Co ma teraz robić? Zaakceptować
skalaną pannę młodą? Nigdy. Przetrzymać skandal związany z rozwodem?
Nie może pozwolić jej odejść.
Gdyby ją odwiózł jutro na lotnisko, to już nigdy by jej nie zobaczył.
Nigdy nie trzymałby jej w ramionach. Nie, Pandora nigdzie nie pojedzie,
dopóki...
Dopóki co? Zak potrząsnął głową. Nie był w stanie zebrać myśli.
Położył się na kanapie i przymknął oczy.
53
RS
ROZDZIAA PITY
Następnego ranka Pandorę obudziło stukanie do drzwi. Natychmiast
zerwała się z łóżka. Czy to Zak? Może przyszedł przeprosić za to, że jej nie
kocha, że wprowadził ją w błąd i sprawił jej tyle bólu?
 Kto tam?
W odpowiedzi usłyszała głośniejsze stukanie.
 Odejdz, Zak.
Jednak ktoś nadal stukał do drzwi. Pandora postanowiła otworzyć,
choć jej serce mocno biło w oczekiwaniu kolejnej konfrontacji.
To nie był Zak. Zobaczyła starszą kobietę, która w jednej ręce miała
tacę ze śniadaniem, a drugą unosiła, by ponowić stukanie. Miała
przewieszoną przez ramię torbę i apaszkę Pandory.
To musiała być Maria, żona Georgiosa. Pandora odczuła
niezadowolenie, że to jednak nie był Zak.
 Dziękuję. Musiałam je wczoraj zostawić na dole.
Kobieta nie odezwała się, ale Pandora postanowiła nie zwracać na to
uwagi. Patrzyła na tacę, na której były dzbanek z herbatą, filiżanka, kiść
czerwonych winogron, tosty i dżem.
 Jak to pięknie wygląda  powiedziała Pandora, stawiając tacę na
stojącej przy łóżku komódce. Maria odłożyła torebkę Pandory, ale nadal
trzymała w rękach jej jedwabną kolorową apaszkę, głaszcząc ją delikatnie
palcami.
 Piękna, prawda?  Pandora uśmiechnęła się do starszej kobiety.  To
moja ulubiona apaszka.
Maria nie odezwała, jej palce nadal pieściły jedwab.
54
RS
 Czy to rozkaz Zaka, by nikt się do mnie nie odzywał? Chce mnie
izolować, żebym wpadła w jego ramiona?
Zero reakcji. Maria nawet na nią nie spojrzała.
 Trochę grzeczności nigdy nie zawadzi  stwierdziła Pandora.
Nie otrzymawszy odpowiedzi, podeszła do drzwi i szeroko je
otworzyła. Twarz Marii zachmurzyła się. Jeszcze raz dotknęła apaszki,
zanim powiesiła ją na poręczy łóżka i wyszła.
 Miłego dnia.  Pandora uśmiechnęła się szeroko. Lecz Maria nawet
na nią nie spojrzała i nic nie odpowiedziała.
Pandora zamknęła drzwi i zajrzała do torebki. Zauważyła brak
komórki. Przypomniała sobie, że upuściła telefon, kiedy Zak zasugerował,
że na wyspie powinna uprawiać miłość, a on wtedy podniósł komórkę. Była
już wystarczająco sfrustrowana, a teraz ogarnęła ją wściekłość.
Zak zatrzymał jej komórkę.
Rozsunęła firanki. Słońce było już wysoko na niebie. Spojrzała na
zegarek. Było południe. Szybko się umyła i włożyła białą sukienkę, którą
Maria powiesiła w szafie wraz z resztą jej ubrania. Przyciągnęła fotel do
okna i zabrała się za śniadanie, kiedy znów rozległo się stukanie do drzwi.
 Otwórz.  W głosie Zaka brzmiała grozba.
 Odejdz, Zak.
 Otwieraj.
Drzwi zatrzęsły się gwałtownie. Pewnie uderzył w nie ramieniem.
Miała nadzieję, że go zabolało.
 Przestań, Zak.
 Otwórz te cholerne drzwi albo je wyłamię.
 Jeśli to zrobisz, to stracę dla ciebie resztę szacunku.
55
RS
Za drzwiami zapanowała cisza. Pandora usłyszała, jak Zak westchnął
ciężko.
 Zrobiłaś Marii wielką przykrość.
Ten niespodziewany atak zaskoczył Pandorę. Ona zrobiła Marii
przykrość? A kto liczy się z jej uczuciami? Powoli wstała z fotela i
otworzyła drzwi.
Ze zdumieniem patrzyła na Zaka. Jego opalona skóra miała żółtawy
odcień, a dookoła oczu miał czerwone obwódki.
 Jesteś chory?
 Dlaczego tak myślisz?
 Bo okropnie wyglądasz.
 Okropnie się czuję  wymamrotał.
 Co?
 Nic takiego. Gorsze jest to, że obraziłaś Marię.
 To ja jestem obrażona. Ta kobieta była bardzo niegrzeczna.
 Nie mów tak głośno.  Zak wzdrygnął się i przymknął oczy.
 Masz kaca?
Nie odezwał się
 Nie widziałeś jej. Była arogancka i niegrzeczna. Nawet nie
powiedziała  dzień dobry".
 To nie jej wina.
 Oczywiście, że to jej wina.  Pandorę ogarniał coraz większy gniew.
 Chyba że ty jej kazałeś się tak zachowywać?
 Niczego jej nie kazałem. Ale powinienem powiedzieć...
 Powinieneś jej powiedzieć, żeby się przy mnie grzeczniej
zachowywała.  Pandorę niemile uderzyły jej własne słowa, więc cicho
dodała:  W końcu jestem twoją żoną.
56
RS
Zak patrzył na nią ze zdumieniem.
 Dlaczego Maria miałaby okazywać ci szacunek, kiedy ty go jej nie
okazujesz? Powiedziała, że otworzyłaś drzwi, wypraszając ją tym samym z
pokoju, a potem zatrzasnęłaś je za nią. Ona zawsze przy mnie była.
Wychowywała mnie, kiedy mieszkałem u dziadka w Atenach, zajmowała
się mną również wtedy, kiedy mój ojciec miał kochanki, a matka zapijała się
na śmierć.  Oczy Zaka ciskały błyskawice.  Nigdy nie przypuszczałem, że
jesteś jedną z tych zepsutych, bogatych panienek.
 Nie jestem zepsutą, bogatą panienkę. Ona była dla mnie bardzo
niegrzeczna. Ignorowała mnie, odwracała się do mnie plecami.  To
zabrzmiało tak małostkowo, że Pandora zaczęła się wycofywać. Było
oczywiste, że Zak bardzo się troszczy o Marię.  Może jej się nie podoba, że
się ożeniłeś. Może każda kobieta, którą byś poślubił, nie byłaby według niej
wystarczająco dobra dla ciebie. Ale nie musiała...
 Ona jest głucha.
 Głucha?  Scena w sypialni stanęła Pandorze przed oczami.  Och,
nie! Teraz okropnie się czuję!
 To moja wina  westchnął Zak.  Zwykle porozumiewam się z nią za
pomocą znaków, choć ona doskonale odczytuje greckie słowa z ruchu warg.
Powinienem był cię ostrzec, żebyś mówiła po angielsku bardzo wolno i
używała łatwych słów. Nie pomyślałem o tym, bo nigdy nie zwracam uwagi
na jej niepełnosprawność.
 Przeproszę ją  mitygowała się Pandora.  Ale powinieneś był mi o
tym powiedzieć. Nie powinieneś był mnie też tutaj przywozić. Co pomyśli
Maria o chłopcu, którego wychowała, a który teraz porywa kobietę?
 Nie powiesz jej tego.
57
RS
 Nie uda mi się, prawda? Ona jest głucha i nie odczyta tych
angielskich słów z ruchu warg.  Pandora była zrozpaczona własną
bezsilnością.  Wszystko przygotowałeś, nawet głuchego strażnika
więzienia.
 Kiranos nie jest więzieniem.
 Takie sprawia wrażenie. Chyba że chcesz mnie zawiezć na lotnisko?
 Pandora zerknęła na niego z ukosa, choć teraz nie była już tak bardzo
pewna, że pragnie odjechać. Byłby to prawdziwy koniec ich małżeństwa.
Zak już nigdy by jej nie dotknął...
 Powiem ci, kiedy podejmę postanowienie.
 I ty się dziwisz, kiedy mówię, że cię nienawidzę.  Pandorę
ponownie ogarnął gniew.
 To nieprawda.
 Za co miałabym cię lubić? Jesteś arogancki i podstępny. Mówisz o
swoich szlachetnych przodkach i ich miłości do swoich żon, a sam porywasz
mnie i nie pozwalasz, bym pojechała do swojej rodziny. Jesteś człowiekiem
pozbawionym honoru.
Zak popatrzył na nią, twarz mu poszarzała. Obrócił się i bez słowa
wyszedł z pokoju.
Pandora opadła na fotel i ukryła twarz w dłoniach. Czuła się
upokorzona faktem, że nadal go pragnęła. Ale po tym, co mu powiedziała,
Zak już nigdy nie będzie chciał jej dotknąć. Przypomniała sobie smutną
twarz Marii i poszarzałą twarz Zaka po słowach, którymi go obrzuciła. To [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •