[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie wiem, Hanno.
- Proszę, majorze - nalegała dziewczyna błagalnym tonem. - Proszę.
- Dwie godziny jazdy?
- Tak. Bertram, to znaczy mój brat, sir Bertram Fairbanks, mieszka w Levering Park w
Lincolnshire. To blisko Great Baston.
Major zmierzył ją uważnym spojrzeniem.
- No, dobrze - powiedział w końcu. - Przynajmniej w ten sposób mogę naprawić
wczorajszy błąd.
Hanna odetchnęła z ulgą.
- Ale pod jednym warunkiem.
O, nie!
- Wyjaśnij mi, o co chodzi. Chyba powinienem wiedzieć, dlaczego pomagam ci W
ucieczce.
- W porządku - zgodziła się dziewczyna z wahaniem. - Lecz nie w tej chwili. Muszę
spakować rzeczy. Wszystko opowiem panu po drodze.
- Oczywiście wezmiesz ze sobą pokojówkę?
Hanna skrzywiła się.
- Nie. Nie mogę. Lily jest pokojówką Charlotte. Poza tym nie chcę robić zamieszania.
Major Prescott potrząsnął głową.
- Jeśli przez dwie godziny mamy podróżować sam na sam, musimy wziąć odkryty
pojazd. Lepiej ubierz się ciepło, dziewczyno.
- Dobrze.
- Nie odważę się poprosić Milesa o kariolkę. Brat nadal jest na mnie zły. Moja
dwukółka jeszcze z dawnych czasów może nie nadawać się do jazdy. Sprawdzę, w jakim
stanie są inne powozy, i każę ściągnąć woznicę.
- Po co nam woznica? - Im mniej świadków rejterady, tym lepiej. Dlaczego wcześniej
nie pomyślała o szczegółach? - Nie możemy wziąć starej dwukółki?
Major popatrzył na nią z wyraznym zainteresowaniem.
- Nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć, jakie są powody twojego nagłego wyjazdu,
Hanno. Jesteś bardzo tajemnicza. %7ładnej pokojówki. %7ładnego woznicy. Lepiej żeby opowieść
była ciekawa.
Hanna umówiła się z majorem przy po-wozowni i wbiegła po schodach do swojego
pokoju. Rzuciła na łóżko niewielką walizkę i zaczęła upychać w niej ubrania wybrane na
chybił trafił. Postanowiła, że pózniej przyśle po resztę rzeczy.
Czy powinna uprzedzić Charlotte o swoich planach? Nie, to nie byłoby mądre
posunięcie. Siostra pewnie zabroniłaby jej wyjazdu. Hanna nie chciała kolejnej sceny.
Zresztą, jak wyjaśniłaby swoją nagłą decyzję? Przecież nie mogła powiedzieć prawdy.
 Hrabia zamierza poprosić cię dzisiaj o rękę, a mnie ogarnia rozpacz. Kocham go i na
samą myśl, że on ożeni się z tobą, serce pęka mi z bólu".
Nawet gdyby odważyła się wyznać, co naprawdę czuje, jej słowa zabrzmiałyby
strasznie. Kochała siostrę. Ale nie jako żonę lorda. Uważała, że Charlotte jest dla niego
nieodpowiednia. Próżna, kapryśna i samolubna, unieszczęśliwiłaby męża.
Sama Charlotte też nie byłaby szczęśliwa. Hanna nie mogła sobie wyobrazić, że
siostra wiedzie spokojne życie na wsi, a takie właśnie życie bardzo lubił lord Strickland.
A dziewczynki? Zdaniem Hanny Charlotte nie nadawała się na matkę, bo po prostu
nie przepadała za dziećmi. Nigdy nie żałowała, że jej pierwsze małżeństwo było bezdzietne.
Chyba wręcz odczuwała ulgę, że los odmówił jej trudów macierzyństwa.
Jak lord Strickland może w ogóle myśleć o oddaniu ukochanych córek pod opiekę
kobiecie, która nie lubi dzieci?
Dziewczyna zatrzasnęła walizkę. Wiedziała, że i tak nie zmieni losu. Charlotte
otrzyma dzisiaj propozycję małżeństwa i wkrótce wyjdzie za Milesa Prescotta. Miłość do
hrabiego nie dawała Hannie prawa do ingerencji.
Ale nie zniknie bez słowa. Poprzedniego wieczoru Charlotte bardzo się o nią
niepokoiła. Gdy stwierdziła, że siostrze nic nie jest, cierpliwie wysłuchała jej opowieści o
krypcie. Posunęła się nawet do tego, że udawała wielkie zainteresowanie.
Nie, Hanna nie sprawi jej przykrości. Będzie milczeć jak grób. Urządzi sobie życie z
dala od Charlotte i jej nowego męża. Zajmie się studiami i spróbuje wyleczyć złamane serce.
I nigdy, przenigdy nikomu nie powie, że hrabia ją pocałował.
Na razie zostawi siostrze krótką wiadomość. Nie potrafiłaby spojrzeć jej w twarz, ale
napisze, że wybiera się w odwiedziny do Bertrama. Przynajmniej Charlotte nie będzie się
zamartwiać.
Usiadła przy biurku i wyjęła z szuflady papeterię. Przez chwilę wpatrywała się w
pustą kartkę. Nie wiedziała, od czego zacząć. Nie miała czasu na długie listy, więc
pospiesznie skreśliła parę słów.
%7łałowała, że nie uprzedziła Bertrama o swoich planach. Dlaczego tego nie zrobiła?
Teraz pozostawało jej mieć nadzieję, że bratowa Marta życzliwie przyjmie niespodziewanego
gościa.
Złożyła kartkę i poszła do pokoju Charlotte. Na szczęście siostra nabrała wiejskich
zwyczajów i w Epping Hall nie spała do południa. Była teraz na śniadaniu albo przechadzała
się po ogrodach z kuzynką Winifredą.
Hanna przez chwilę nasłuchiwała pod drzwiami, a potem wśliznęła się ukradkiem do
sypialni. Oparła liścik o pojemnik z perfumami, stojący na toaletce. Charlotte na pewno go
zauważy.
Wróciła do swojego pokoju, założyła kapelusz i ciężką wełnianą pelisę. Wzięła
walizkę, zamknęła za sobą drzwi i ruszyła do schodów dla służby.
17
- Boże, Charlotte! Co się stało?
Lady Abingdon weszła do gabinetu Milesa i stanęła przed biurkiem. Wyglądała, jakby
zaraz miała zemdleć. Hrabia podbiegł do Charlotte i zaprowadził ją do krzesła. Blada jak
płótno, nie wyglądała, o dziwo, na przerażoną ani na chorą. Była rozgniewana.
Dobry Boże. Czyżby Hanna się zdradziła? Wyznała siostrze, że ją pocałował?
Miles stłumił jęk, gorączkowo zastanawiając się, jak rozegrać sprawę. Zamierzał
poślubić Hannę, więc nie musiał się martwić o jej reputację. Wiedział jednak, że Charlotte
będzie zła. Może nawet uznać, że zawiódł jej oczekiwania.
Oczywiście niczego takiego nie zrobił. To inni wzbudzili w niej nadzieję na
małżeństwo z lordem Strickland. Niech ich wszystkich diabli wezmą!
Miles wziął głęboki oddech i oparł się o biurko.
- Powiedz mi, proszę, co się stało, Charlotte.
Lady Abingdon przycisnęła dłonie do skroni, jakby bolała ją głowa.
- Nie mogę uwierzyć. Po prostu nie mogę w to uwierzyć.
O, będzie ciężko. Prescott czekał cierpliwie. Nie miał zamiaru przyznawać się do
niczego, póki nie zorientuje się, ile wie Charlotte.
Kobieta westchnęła ciężko.
- Hanna uciekła z twoim bratem.
Miles osłupiał. Był przygotowany na coś zupełnie innego.
- Słucham?
- Powiedziałam, że Hanna, moja siostrzyczka, uciekła z majorem Prescottem.
- Nie wierzę.
- Więc sam przeczytaj.
Podała mu złożoną karteczkę.
Milesa nagle ogarnęły złe przeczucia. Ostrożnie wyciągnął rękę, jakby się bał, że list
go sparzy. Szybko przebiegł wzrokiem treść. Na dole strony zobaczył podpis Hanny. Dobry
Boże, co ta dziewczyna zrobiła?
Lottie,
Jadę na północ z majorem Prescottem. Wiesz, dokąd. Znasz sytuację, ale może jakoś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •