[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiedziała doskonale.
Gdy szła małymi uliczkami, przyszło jej do głowy, że czuje się tu jak w
domu. Tygodnie spędzone na Catalinie były najpiękniejszym okresem w jej
życiu.
Czasem, gdy siedziała nad brzegiem i patrzyła na ocean, wyobrażała sobie,
jak mogli żyć pierwsi osadnicy na tej wyspie.
Gdy pogoda nie była odpowiednia i Faletti nie mógł robić zdjęć, Jennifer
spędzała całe godziny na plaży lub na skarpie.
Jednak raz w pobliżu portu miała przygodę, która przez kilka następnych
dni powstrzymywała ją od spędzania wolnego czasu w tym miejscu. Jedna z
łodzi rybackich zakotwiczyła w pobliżu. Gdy mężczyzni zobaczyli Jennifer,
zapomnieli o swojej pracy przy wyładowywaniu ryb.
Byli to ponurzy, dziko wyglądający ludzie, którzy pokazywali ją sobie
palcami, rechocząc przy tym. Najgorszy był brodaty olbrzym z owłosionymi
ramionami i wielkimi dłońmi, którego pozostali nazywali Turkiem.
Jennifer zerwała się na równe nogi, by uciec jak najprędzej. Nieprzyjemny
śmiech mężczyzn jeszcze długo brzmiał jej w uszach.
Faletti miał rację. Przez te tygodnie na Catalinie rzeczywiście bardzo się
zmieniła. Gdziekolwiek była, wszystkie głowy odwracały się w ślad za nią.
Nigdy już nie będzie taka, jak przed przyjazdem na tę wyspę. Zbyt wiele się tu
wydarzyło.
Jennifer wiedziała, że Aristo był przyczyną tej zmiany. To, że kochała go i
była przez niego kochana, sprawiło, że stała się taką kobietą, jaką jest dzisiaj.
RS
62
Rozdział 10
Następnego ranka Faletti podszedł do niej przy śniadaniu. Usiadł
naprzeciw, przez chwilę przyglądali się sobie w milczeniu.
- Chyba nie chcesz jednego z ostatnich dni na Catalinie spędzić na
czytaniu? - zapytał, wskazując na leżącą przed nią książkę. - Chodz,
wybierzmy się gdzieś razem.
- Jednego z ostatnich dni? - powtórzyła pytająco. - Co przez to rozumiesz?
- No, jeśli pogoda nie zniweczy naszych planów, dzisiaj będzie chyba nasz
ostatni wolny dzień na tej wyspie - odparł fotograf. - Co myślisz o
nurkowaniu? Hotel ma łódz, którą możemy wypłynąć.
- Nie, lepiej nie. - Jennifer od lat nie ćwiczyła nurkowania, a wiedziała, że
prądy wokół wyspy mogą być niebezpieczne.
- A może narty wodne? - nie ustępował Faletti.
Godzinę pózniej wybrali się wypożyczoną z hotelu łodzią. %7ładne z nich nie
było zbyt dobre w nartach wodnych, ale mieli przy tym dużo zabawy.
Koło południa wrócili do portu, zjedli coś i wypożyczyli łódz, która
obwoziła turystów dookoła wyspy.
Faletti powiedział właścicielowi, że chcą żeglować do wieczora. Rozłożyli
się na materacach na pokładzie.
Nacierając się olejkiem do opalania, Jennifer z namysłem przyglądała się
Falettiemu. Na jego szczupłym ciele nie było grama zbędnego tłuszczu. W
niebieskich kąpielówkach wyglądał dość atrakcyjnie.
- Nie rozumiem tego - powiedziała i poczekała, aż spojrzy na nią pytająco.
- Ten Faletti, którego znam, jest bardzo wymagającym, kanciastym
mężczyzną. Skąd się to bierze, że mimo to cię lubię?
- Więc jednak to zauważyłaś - stwierdził ze śmiechem. - Jestem jego
bratem blizniakiem. - Wziął z jej rąk buteleczkę z olejkiem i powolnymi
ruchami natarł jej plecy.
Jennifer odsunęła się trochę od niego, odebrała mu butelkę i spojrzała na
niego ostrzegawczo. Zauważyła kątem oka, że właściciel łodzi nie odrywa od
niej zachwyconego wzroku. Czy kiedykolwiek przyzwyczai się do tego, że
wpatrują się w nią mężczyzni, którzy nic dla niej nie znaczą...
- Nie, pomówmy poważnie, Faletti - powiedziała, odwracając się plecami
do właściciela łodzi. - Dlaczego ostatnio jesteś taki inny?
Była zaskoczona, gdy twarz fotografa stała się nagle poważna i gdy
odpowiedział jej otwarcie: - Lubię cię, Jennifer. Nawet bardzo. - Zawahał się
przez chwilę, nie spuszczając z niej oczu. - Wiem, że coś było między tobą a
RS
63
Agorosem, ale wygląda na to, że minęło. - Odczekał chwilę, a gdy nadal nic
nie mówiła, dodał: - Czy mam rację?
Jennifer skinęła. - Tak, to się skończyło - odparła równie szczerze. Jednak
w tym samym momencie zapytała samą siebie, czy to rzeczywiście prawda.
Jeśli między nią a Aristo wszystko było skończone, to dlaczego miała miękkie
kolana na sam dzwięk jego nazwiska?
Wyciągnęła się na materacu i zamknęła oczy. Najbardziej pragnęłaby tego,
żeby Faletti rozpłynął się w powietrzu i zostawił ją sam na sam z myślami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •