[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pani pudla? Ale i tak chciała pani go mieć, prawda?
W oczach Erin widać było, że skrywa wiele myśli.
- Jest bardzo duża różnica pomiędzy waszą wyso
kością a pudlem.
Daniel znowu dotknął jej włosów.
- Trudno mi się z tym nie zgodzić - odparł. Przy
ciągnął ją do siebie i nachylił się. - Nie wydam pani
polecenia pocałowania mnie. Nie będę wykorzysty
wał mojej pozycji w taki sposób.
Erin zamknęła oczy.
- Nie powinnam całować waszej wysokości! To
nie w porządku. - Z wielu powodów! dodała w my
śli, targana sprzecznymi uczuciami. Oczekiwano, że
z następcą tronu będą ją łączyć jedynie więzy zawo
dowe. Poza tym, gdy całowała się z Danielem, a na
wet tylko zaprzyjazniała się z nim, czuła się nielojalna
względem ojca.
Ojciec nie zna Daniela, myślała. Gdyby go znał...
Przeraziła się. Wiedziała, że gdyby go znał, nadal by
go nie lubił. Ojciec chciał takiego króla, którym bę
dzie mógł dyrygować. A Connelly nie da sobą dyry
gować nikomu. Czuła się sfrustrowana. Zastanawiała
się, czy potrafiłaby stać się tak niezależna jak on. Tak
śmiała. Daniel wyzwolił w niej takie pragnienia. Jak
mogłaby odwrócić się do niego plecami? Ale... jak
mogłaby tego nie zrobić?
KRÓL Z CHICAGO
67
- Muszę już iść - odezwała się w końcu.
Następca tronu wpatrywał się w nią intensywnym
spojrzeniem.
Wróciwszy do hotelowego pokoju, postanowiła od
razu położyć się spać. Nakryła kołdrą głowę, w której
kłębiły się myśli o jej ojcu, Danielu i o niej. Nagle
rozległ się dzwonek telefonu. Spojrzała na zegar i od
razu wiedziała, że to ojciec dzwoni. Spyta ją, jak
postępuje praca. Czy udało jej się odwieść Connel-
ly'ego od przyjęcia korony, albo doprowadzić do te
go, że postępuje pod jej dyktando.
Telefon dzwonił i dzwonił. W jaki sposób mogłaby
przekonać ojca, że Daniel jest człowiekiem honoru
i że będzie szczerze troszczył się o mieszkańców Al
tarii? %7łe jego panowanie może okazać się bardzo
pomyślne dla kraju, gdyż jest jednocześnie silny
i wrażliwy?
Telefon umilkł. Erin zakryła twarz. Czuła, że zna
lazła się w opałach. Przekonywanie ojca wydawało
jej się wystarczająco trudne. Jak mogłaby jeszcze wy
jaśnić następcy tronu, że nie powinien się z nią wią
zać, skoro sama sobie nie bardzo potrafiła to wytłu
maczyć?
Daniel polecił Erin, żeby przyjechała do niego do
pracy w poniedziałek po to, aby poznać z bliska
świat, który opuszczał. Wysiadłszy z taksówki, popa
trzyła w górę, na nowoczesny, szklany wieżowiec
Connelly Corporation. Zwiadczył o bogactwie rodzi-
LEANNE BANKS
68
ny założycieli firmy i o sukcesach przedsiębiorstwa. Hol
wyłożony był mahoniem. Na ścianach widniały fotogra
fie Connellych, którzy wnieśli wkład w rozwój firmy.
Im więcej czasu Erin spędzała z Danielem, tym bardziej
ciekawa była jego rodziny ze strony ojca.
Wjechała na piętro, na którym pracował Daniel. Za
biurkiem recepcjonistki wisiała piękna akwarela
przedstawiająca jedną z plaż Altarii. Erin wyobraziła
sobie Daniela na tej plaży. Nie było to trudne. Gorzej
pasował do królewskiego pałacu...
Daniel wyłonił się z wylotu korytarza. Miał na so
bie ciemny, wełniany garnitur, który podkreślał jesz
cze szerokość jego ramion i wzrost. Pomachał ku niej.
- Chodz! - odezwał się. - Pokażę ci moje biuro.
Potem zamierzam wygłosić małe oświadczenie.
Zaskoczyło ją, jak naturalnie Connelly czuje się
zarówno w roli wyluzowanego miłośnika sportu, jak
i sprawnego biznesmana. Być może dlatego nie mar
twił się specjalnie o to, jak wypadnie w roli króla.
Zapewne swoje umiejętności przywódcze doszlifo
wał podczas lat pracy w firmie.
- Czy dział marketingu zajmuje całe piętro? -
spytała Erin.
- Dwa piętra. Poza tym to tylko główna siedziba
Connelly Corporation. Nasze biura marketingu sÄ…
rozsiane po całym świecie. - Weszli do sekratariatu
Daniela. Siedziała w nim młoda kobieta o włosach
koloru miodu i zielonych oczach. - To jest Erin Law
rence. A to Kimberly Lindgren, moja asystentka. BÅ‚y
skotliwa, inteligentna, szybka.
KRÓL Z CHICAGO
69
Kimberly popatrzyła na Daniela z wdzięcznością,
a jednocześnie powątpiewaniem.
- Tak mnie chwalisz... Czy to dlatego, że chcesz
mi zlecić pracę w nadgodzinach?
Connelly zachichotał.
- Nie, dzisiaj nie.
- Miło mi panią poznać - powiedziała Erin. Była
pod wrażeniem śmiałości asystentki i jej swobodnego
zachowania.
- Mnie również. Ma pani śliczny akcent.
- Dziękuję.
Erin i Daniel weszli do wielkiego, luksusowo urzÄ…
dzonego narożnego gabinetu. Widok z okien zajmu
jących całe dwie ściany zapierał dech w piersiach.
- Jak tu pięknie! - zachwyciła się Erin. - Przy
jemnie pracować tu co dzień.
- Jezioro Michigan. Zawsze uwielbiałem piękne
widoki. - Daniel pogładził ją po brodzie i popatrzył
jej w oczy. - A tu mam inny piękny widok.
Erin znowu poczuła skurcz w żołądku. Nie mogła
przejmować się tym, czy była atrakcyjna dla następcy
tronu. Ale przejmowała się. Targana sprzecznymi
emocjami, złożyła ręce i wyglądała prz:ez okno.
- Musi być bardzo trudno porzucić: to wszystko
i wyjechać do Altarii, nawet po to, żeby być królem.
Zostawić rodzinę, ojczyznę, to... - Wykonała szeroki
gest ręką.
- Nasza rodzina posiada wiele dóbr, ale nie całe
jezioro Michigan...
- I tak nie wiem, jak możesz zrezygnować
70 LEANNE BANKS
z wszystkiego, co znasz, na rzecz Altarii. %7Å‚yjesz tu
w otoczeniu kochającej rodziny, współpracowników,
przyjaciół. W Altarii będzie zupełnie inaczej... - Erin
wyobrażała sobie wrogie nastawienie jej ojca do Da
niela.
- Wiem, że nie wkroczę w przyjazne mi środowi
sko. To nie pierwszy raz, kiedy będę musiał pokonać
swoich przeciwników. Za to mogę zmienić bieg wy-
darzeń w Altarii na lepsze. - Mówił to z taką pewno
ścią siebie, że mu wierzyła. - Niedługo nie będę tu
pracował. Dlatego powiadomię dzisiaj o wszystkim
Kimberly.
- Czy jesteś pewien, że to dobre posunięcie? My
ślałam, że nie chcesz jeszcze ogłaszać swoich planów.
- Nie wyjawiÄ™ ich wszystkim, tylko jej. Moja naj
bliższa współpracowniczka powinna znać moje za
mierzenia; wymaga tego uczciwość względem niej.
Nie będzie musiała długo utrzymywać tajemnicy. -
Daniel wcisnÄ…Å‚ guzik interkomu. - Kimberly, czy mo
głabyś, proszę, wejść na chwilę do mojego gabinetu?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Banks Cliff Szczury tunelowe
- Iain Banks Complicity
- 409 a
- Dobranoc, sśÂ‚onko
- 0317. Mortimer Carole Ten jeden jedyny
- Basnie Andersena
- William Shatner Tek War 01 Tek War
- Diana Palmer Men of Medicine R
- Piatek Tomasz Ukochani Poddani Cesarza 2. Szczury I Rekiny
- Arguedas, Alc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spaniele.keep.pl