[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trzynaście mil, co daje odległość 384 kilometrów od wyjścia z naszego pierwszego obozu.
Robiliśmy przeciętnie 16 kilometrów dziennie, prawie 17 i pół nie licząc dwóch dni, kiedy
przeczekiwaliśmy burzę śnieżną. 100 do I 50 z tych kilometrów ciągnięcia sanek nie zbliżało
nas do celu. Jesteśmy niewiele bliżej Karhidu, niż kiedy wyruszaliśmy. Ale myślę, że mamy
większą szansę dojścia.
Odkąd wydostaliśmy się z wulkanicznego mroku, nie żyjemy już wyłącznie pracą i
zmartwieniami i znów rozmawiamy w namiocie po kolacji. Ponieważ jestem w kemmerze,
łatwiej by mi było ignorować obecność Ai, ale jest to trudne w dwuosobowym namiocie.
Problem polega oczywiście na tym, że on też na swój dziwny sposób jest w kemmerze,
zawsze jest w kemmerze. Musi to być dziwne, rozcieńczone pożądanie, rozłożone na
wszystkie dni roku i bez możliwości wyboru płci, ale jakie jest, takie jest, a tu jestem ja. Dziś
wieczorem dojmująca fizyczna świadomość jego obecności była szczególnie trudna do
zignorowania, a byłem zbyt zmęczony, żeby ją skierować w nietrans lub zneutralizować
jakąś inną techniką handdary. Wreszcie spytał, czy mnie czymś obraził. Z pewnym
zażenowaniem wytłumaczyłem swoje milczenie. Bałem się, że mnie wyśmieje. Ostatecznie
on nie jest bardziej dziwolągiem i seksualną osobowością niż ja. Tutaj, na Lodzie, każdy z
nas jest czymś jedynym w swoim rodzaju, pojedynczym przypadkiem, ja jestem tu tak samo
odcięty od sobie podobnych, od mojego społeczeństwa z jego zasadami, jak on od
swojego. Nie ma tu milionów innych Getheńczyków, którzy by wyjaśniali i uzasadniali moje
istnienie. Jesteśmy sobie równi, nareszcie równi, obcy, samotni. Nie śmiał się, oczywiście.
Mówił z łagodnością, której w nim nie podejrzewałem. Po jakimś czasie on też zaczął mówić
o odosobnieniu i samotności.
Wasza rasa jest przerażająco osamotniona w swoim świecie. %7ładnego innego gatunku
ssaków. %7ładnego innego gatunku obojnaczego. %7ładnego zwierzęcia wystarczająco
inteligentnego, żeby można je trzymać w domu. Ta unikalność musi wpływać jakoś na
wasze myślenie. Chodzi mi nie tylko o myślenie naukowe, choć macie niezwykły dar
budowania hipotez. To nadzwyczajne, że doszliście do koncepcji ewolucji stojąc wobec
przepaści nie do przebycia między wami a całym światem zwierzęcym. Także w sensie
filozoficznym i emocjonalnym: być tak osamotnionym w tak nieprzyjaznym świecie. To musi
wpływać na cały wasz światopogląd.
Jomeszta powiedzieliby, że unikalność człowieka polega na jego boskości.
Na bogów Ziemi, tak. Inne kulty na innych światach doszły do tego samego wniosku. Są to
zazwyczaj kulty dynamicznych, agresywnych, niszczących ekologię kultur. Orgoreyn na swój
sposób pasuje do tego wzorca, w każdym razie oni robią wrażenie, że są zdecydowani
zmieniać rzeczy siłą. A co mówią handdarata?
Cóż, w handdarze& jak pan wie, nie ma teorii, nie ma dogmatu& Może oni są mniej
świadomi przepaści między ludzmi a zwierzętami, bo skupiają się bardziej na
podobieństwach, więziach, na całości, której częściami są wszystkie żywe stworzenia.
Przez cały dzień chodziła mi po głowie "Pieśń Tormera" i powiedziałem te słowa:
Zwiatło jest lewą ręką ciemności, a ciemność jest prawą ręką światła.
Dwoje są jednym, życie i śmierć złączone jak kochankowie w kemmerze, jak dłonie
splecione, jak droga i cel.
Głos mi drżał, kiedy recytowałem te wersy, bo przypomniało mi się, że mój brat w ostatnim
liście przed śmiercią cytował te same słowa.
Ai zamyślił się i po chwili powiedział:
Jesteście izolowani i nie rozdzieleni. Może waszą obsesją jest jedność, tak jak naszą
dwoistość.
My też jesteśmy dualistami. Dwoistość jest przecież czymś niezbędnym. Dopóki istnieję "
ja" i "ten inny".
Ja i pan powiedział. Tak, to jest przecież coś bardziej podstawowego niż płeć&
Niech mi pan powie, czym różni się ta druga płeć pańskiej rasy od pana?
Spojrzał zaskoczony i muszę powiedzieć, że moje pytanie zaskoczyło mnie samego,
kemmer wydobywa takie rzeczy z człowieka. Obaj byliśmy zażenowani.
To mi nie przyszło do głowy powiedział. Przecież pan nigdy nie widział kobiety. Użył
słowa ze swojego ziemskiego języka, które znałem.
Widziałem je na pańskich zdjęciach. Wyglądały jak Getheńczyk w ciąży, tylko z większymi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Le Guin Ursula Ziemiomorze 5 OpowieĹci z Ziemiomorza
- Le Guin Ursula K Ziemiomorze t.2 Grobowce Atuanu
- LE Modesitt Recluce 06 Fall of Angels (v1.5)
- Jack London The Iron Heel
- KoliśÂska_Krystyna_ _Emil_i_Maryla
- Rogers Evelyn Specjal 01 Twarz w oknie
- Laurie King Mary Russel 06 Justice Hall (v1.0) [lit]
- Deveraux Jude KsićÂśźna
- Brooks, Terry Landover 03a Wizard at Large
- Saga o Ludziach Lodu 37 Miasto strachu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kepno-ogrody.pev.pl