X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do dawnego karnisza, cofnęła się, by lepiej ocenić efekt. Nie�
dobrze, zdecydowała, trzeba będzie kupić nowe. Ale na razie
wystarczą dla zapewnienia jej w sypialni poczucia prywatności.
A teraz kuchnia! - powiedziała sobie, zbiegając na parter.
Wypakowała patelnie i garnki, czajnik do herbaty, talerze, kub�
ki, filiżanki, sztućce i inne nakrycia - słowem, cały dobrze zna�
ny sprzęt kuchenny, za którym się stęskniła i który pozwoli jej
wreszcie gotować posiłki w domu. Miała już powyżej uszu je�
dzenia po pubach albo z plastikowych pojemników.
Zerknęła na zegarek i serce mocniej jej zabiło. Już siódma!
Nick prawdopodobnie dojeżdża do Cambridge. Za dwie godziny
będzie z powrotem. I natychmiast do niej przyjdzie. Najwyższy
czas przygotować się na tę chwilę!
Pozamykała drzwi i okna, wsiadła do samochodu i pojechała
do przychodni po swój podręczny dobytek. Po powrocie do
domu wniosła wszystko na piętro, powiesiła ubrania do szafy,
a z wielkiej walizy wydobyła swą ulubioną sukienkę.
Mało ją dotąd nosiła, nie było okazji, ale włoży ją na dzisiej�
szy wieczór. Powiesiwszy suknię na drzwiach szafy, udała się
do łazienki, aby wziąć pierwszą kąpiel we własnym domu. Po
wejściu do wanny umyła najpierw włosy i spięła je na czubku
głowy, a następnie wlała płyn do kąpieli i zanurzywszy się po
uszy w spienionej wodzie, na dobre pół godziny zapadła w roz�
koszne odrętwienie.
Kolejne pół godziny poświęciła ściśle damskim przygotowa�
niom, jakim oddaje się kobieta, gdy wie, że jej ciało stanie się
wkrótce przedmiotem dokładnych oględzin. W wyniku owych
tajemniczych zabiegów skóra Helen stała się miękka i gładka
jak atłas. Poczuła, że jest piękna i zadbana. Na zakończenie
polakierowała paznokcie u nóg.
Następnie wybrała najbardziej seksowną bieliznę i, narzuci�
wszy szlafroczek, zeszła z wybraną sukienką do kuchni. Przy�
jemnie było móc się posłużyć własnym żelazkiem i deską do
prasowania. Wygładziwszy paroma pociągnięciami zmięty je�
dwab, pobiegła z powrotem na górę.
Kiedy wsunęła suknię przez głowę i stanęła przed lustrem,
na jej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Wyglądała napra�
wdę pięknie. Nałożyła leciutki makijaż, rozpuściła na ramiona
jedwabiste włosy i kilka razy zakręciła się przed lustrem, pa�
trząc, jak miękki jedwab podkreśla jej figurę.
Suknia miała niezwykły kolor wpadającego w zieleń starego
złota, w którym mało której kobiecie byłoby do twarzy, lecz
Helen, ze swymi popielatoblond włosami i szarozielonymi
oczami, wyglądała w nim zachwycająco. Prosty złoty łańcuszek
na szyi, identyczna bransoletka oraz pantofelki na płaskim ob�
casie dopełniły stroju. Była gotowa na przyjęcie Nicka.
W powrotnej drodze z Cambridge Nick z trudem opanowy�
wał zdenerwowanie. Miał nieludzką tremę przed tym, co miało
się wydarzyć. W miarę zbliżania się do domu serce biło mu
coraz mocniej. A jeśli się nie sprawdzi, nie sprosta oczekiwa�
niom Helen? Czy pamięta jeszcze, jak reaguje kobiece ciało?
Nie bądz śmieszny, uspokajał się. Tego się nie zapomina.
W najgorszym razie będzie nazbyt gorliwy.
Zaparkowawszy samochód przy krawężniku, wpadł do do�
mu, rozebrał się i wziął prysznic, wyrzucił zdjęte ubranie do
brudów i na koniec zlustrował sypialnię. Pościel zmienił rano,
wystarczyło więc zasłonić okna i zapalić boczne światła. Wszy�
stko jest jak powinno.
Nerwy miał napięte jak postronki. Wziąwszy dla uspokojenia
kilka głębokich oddechów, umyślnie wolnym krokiem wyszedł
z domu, a następnie wsiadł do samochodu i objechawszy kwar�
tał domów, zaparkował przed furtką Helen. Kiedy naciskał
dzwonek u jej drzwi, zdał sobie sprawę, że pierwszy raz wcho�
dzi do niej w tak ceremonialny sposób.
Drzwi otwarły się niemal natychmiast, a na widok Helen
Nickowi zaparło dech w piersiach. Podświetlona od tyłu świat�
łem nieosłoniętej żarówki, jaśniała jak cudowne zjawisko w au�
reoli jasnych włosów.
- Wejdziesz na chwilę? - zapytała, odstępując od drzwi.
- Jestem gotowa, muszę tylko wziąć torebkę i sweter, na wypa�
dek, gdyby pózniej zrobiło się chłodno.
- Dziękuję, poczekam tutaj.
Wróciła po paru sekundach. Kiedy szli obok siebie do furtki,
Nick zauważył na jej twarzy trochę sztuczny, niepewny uśmiech.
Ona chyba też jest zdenerwowana, pomyślał nie bez pewnej
ulgi. Ceremonialnym gestem otworzył drzwi samochodu i po�
mógł jej wsiąść, a dopiero potem wrócił na swoją stronę i zajął
miejsce za kierownicą.
Jazda trwała niezwykle krótko. Już po paru minutach wpro�
wadził ją do domu i zamknął drzwi. Byli wreszcie sami. Helen
popatrzyła mu nieśmiało w oczy, a Nick położył jej ręce na
ramionach, schylił głowę i złożył na jej ustach pierwszy poca�
łunek. To wystarczyło.
Pocałunek podziałał jak iskra rozpalająca ogień, który w mgnie�
niu oka przemienił się w pożar. Nie panując nad sobą, Nick wpił
się w jej usta, a ona z jękiem przywarła do niego. Chciał być deli�
katny i czuły, prowadzić łagodną grę miłosną, ale w tym, co teraz
robił, nie było nic czułego ani delikatnego. Z dziką wręcz namięt�
nością pożerał jej usta, lecz najbardziej namiętne pocałunki nie były
zdolne nasycić narastającego pożądania.
Porwał Helen na ręce i ruszył do sypialni, nie odrywając ust
od jej warg. Już na miejscu zatrzasnął nogą drzwi, postawił ją
na podłodze i na chwilę uwolnił z objęć, aby móc rozpiąć suwak
jej sukni, którą zsunął z ramion. Suknia osunęła się na ziemię,
ukazując Helen w całej jej cudownej nagości, bo trudno było
brać pod uwagę dwa udające bieliznę, skąpe skrawki materiału.
Jakąś cząstką mózgu docenił urok bielizny, lecz nad innymi
doznaniami górowało pragnienie usunięcia wszystkiego, co dzieliło
go od jej ciała. Drżącymi palcami rozpiął stanik, ujmując w dłonie
jędrne piersi, a w następnej chwili zsunął z bioder Helen symboli�
czne majteczki i cofnął się o krok. Ogarniając całą jej postać wzro�
kiem, miał wrażenie, że chyba znalazł się w niebie.
- Czy już ci mówiłem, że jesteś piękna? - wyszeptał.
Na ustach Helen pojawił się niepewny uśmiech, a jej policzki
poróżowiały. Mój Boże, pomyślał zdumiony, ona jest onieśmie�
lona!
- Kolej na ciebie - rzekła cicho.
Nick spróbował rozpiąć koszulę, ale zniecierpliwiony własną
nieporadnością zerwał ją z siebie z takim rozmachem, że guziki
rozsypały się po podłodze. W następnym momencie pozbył się
butów, a jednocześnie rozpiął spodnie i ściągnął je razem z bo�
kserkami.
Stali chwilę naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem. Helen
pierwsza spuściła oczy.
- Och, Nick - wyszeptała.
- Powiedz mi, co mam robić - poprosił.
- Chodz! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.