[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dolarów i dwadzieścia pięć centów poszedłem do sklepu z instrumentami muzycznymi i za
całą sumę kupiłem fortepian. To był, prezent gwiazdkowy dla ojca.
Niesamowite.
Może. Ale on go nie chciał. Zarzucił mi, że jestem materialistą i nie rozumiem, co w
życiu jest naprawdę ważne. To było piętnaście lat temu. Ten przeklęty fortepian do dziś stoi w
kącie salonu. Ojciec nigdy na nim nie grał.
Cindy łzy zakręciły się w oczach.
Kiedy widzieliście się ostatni raz?
Na wiosnę były urodziny mojej siostrzenicy. Pojechałem do niej i wtedy wpadłem do
ojca na kilka minut.
Musi cię bardzo kochać, skoro tak ostro zareagował, kiedy postanowiłeś zostać
zawiesiła głos, szukając jakiegoś eufemizmu biznesmenem, a nie muzykiem.
Można i tak na to spojrzeć. Uśmiechnął się lekko, ale widać było, że chce zmienić
temat. No, dobrze! Przyjmuję ostatnie życzenia.
Zagraj swoją ulubioną piosenkę.
Zgoda, ale pod warunkiem, że zaśpiewasz.
Słuchała chwilę, a potem dołączyła się ze śpiewem. Wesoła melodia sprawiła, że zaczęła
podskakiwać i klaskać do rytmu i już po chwili kołysali się oboje, śmiejąc się i przytupując.
Ale zabawa! zawołała uszczęśliwiona, kiedy skończyli.
Bardzo się cieszę, że przyszłaś na inspekcję. Eryk zamknął klapę pianina i wziął do
ręki świecę, żeby oświetlić drogę do drzwi. No, no, no! powiedział ze wzrokiem
utkwionym gdzieś wyżej.
Cindy podniosła oczy i nagle jej serce zaczęło bić szybciej. Tuż nad pianinem wisiała
jemioła. Dziękuję ci, Jerry, pomyślała, patrząc, jak Eryk powoli odkłada świecę.
To wstyd tak marnować jemiołę, prawda? Odwrócił się do niej z nieprzeniknioną
miną. .
Straszny wstyd kiwnęła głową. Pochylił się, spoglądając jej w oczy.
Wyglądasz dzisiaj wyjątkowo pięknie.
Tak naprawdę jest już jutro. Leciutko dotknął jej warg.
Wobec tego wyglądasz pięknie jutro.
Czując jego ręce na skroniach, Cindy odchyliła głowę. Pachniał rumem, winogronami i
wodą kolońską. Zamknęła oczy dokładnie w chwili, gdy poczuła jego usta na swoich.
Całował ją czule, delikatnie, słodko... Przylgnęła do niego całym ciałem. Na skórze czuła
mrowienie, a w miała głowie pustkę.
Wyrwała się z jego objęć, dopiero gdy zabrakło jej tchu. I wtedy Eryk odsunął się od niej
i spojrzał gdzieś w bok.
Chyba powinniśmy już iść powiedział.
Wstał, zarzucił na ramiona smoking i uniósł świecę. Poszła za nim na uginających się
nogach, niosąc czerwoną torbę z prezentami żeby mieć czym zająć ręce.
Odprowadzę cię. Wziął od niej worek, zdmuchnął świecę i odłożył ją na parapet okna
w holu.
Nie musisz.
Niech to będzie zadośćuczynienie za to, że zostawiłem cię samą na bankiecie.
Widocznie miałeś swoje powody.
Owszem. Bałem się, że skończę, prosząc cię, żebyś spędziła ze mną noc.
Cindy potknęła się i Eryk szybko chwycił ją za ramię.
Bałeś się, że powiem nie ? zapytała nerwowo.
Bałem się, że powiesz tak .
Zgrabna odpowiedz, pomyślała. Dał mi kosza w pięknym stylu.
Eryku odwróciła się do niego, gdy wchodzili do windy czy byłeś kiedyś związany z
przemysłem filmowym?
Słucham? Nie był pewien, czy się nie przesłyszał. Z filmem? Nie. Dlaczego pytasz?
Tak sobie powiedziała z wyrazną ulgą.
Kiedy otworzyła drzwi do mieszkania, wstawił worek do środka i pocałował ją w
policzek.
Dobranoc, Cindy. To był naprawdę cudowny wieczór. Chcąc przedłużyć chwilę
pożegnania, Cindy z spojrzała na niego.
Eryku zaczęła z bijącym sercem. Czy wyszedłeś z przyjęcia, bo wciąż boisz się, że
mam, hm... negatywny stosunek do wykonywanej przez ciebie pracy?
Zastanawiał się chwilę, zanim odpowiedział.
Tak. Częściowo dlatego.
Więc może w ten sposób zrobiła krok w jego stronę uspokoję tę niepewną część.
Objęła go za szyję i pocałowała powoli, zmysłowo. Wahał się nie dłużej niż kilka sekund,
potem także ją objął i przycisnął do siebie. Czuła, jak wzbiera w nim pożądanie. Jej ciało
reagowało podobnie. Niech się dzieje, co chce, postanowiła. Od poniedziałku czeka ją
stresujący tydzień. Teraz może pozwolić sobie na nieco zabawy.
Eryku! Spojrzała mu prosto w oczy. Spędz tę noc ze mną. Potem podniosła do
góry dłoń. Jestem całkowicie świadoma tego, co mówię.
Czy aby na pewno? Przesunął ręką po włosach.
W odpowiedzi chwyciła go za klapy smokinga i wciągnęła do środka. To wystarczyło,
żeby Eryk odrzucił na bok skrupuły i zapomniał o wszystkich powodach, dla których nie
powinien iść z nią do łóżka. Zmysły zwyciężyły nad rozumem.
Szli ciemnym korytarzem, potykając się i przystając co chwila, żeby zerwać z siebie
kolejną część garderoby. Buty zostały w przedpokoju, marynarka w salonie, a spodnie na
progu sypialni. Cindy męczyła się z zamkiem błyskawicznym, ale kiedy w końcu czarna
suknia spłynęła z szelestem na podłogę, Eryk ledwo złapał dech z zachwytu. W świetle
padającym z okna stała piękna kobieta, naga od pasa w górę, szczupła, długonoga,
olśniewająca. Jej twarde piersi przypominały dwie brzoskwinie gotowe do zerwania.
Przyciągnął ją do siebie, a ona powoli zdjęła z niego podkoszulek. Poczuł dotyk jej skóry
na swoim torsie. Była gładka jak klawisze fortepianu. Potem wziął Cindy w ramiona i
delikatnie położył na łóżku.
Drżącymi rękami zdjął z niej pończochy i zsunął czarne, maleńkie majteczki. Zagryzł
zęby, żeby nie krzyczeć z rozkoszy, kiedy wygięła się w łuk, a jej napięte sutki celowały w
górę, ku niemu. Całował jej doskonałe piersi, pieścił palcami szyję i ramiona, dotykał
ciemnego gniazdka w dole brzucha.
Zamierzał kochać się z nią powoli i delikatnie, a tymczasem zachowywał się jak
podniecony nastolatek^ który chciałby mieć ją całą dla siebie, zaraz, natychmiast. Ale gdy
Cindy włożyła palce za gumkę jego bokserek, znieruchomiał. Z jękiem zawodu chwycił ją za
ręce i odciągnął od siebie.
Coś nie tak? szepnęła.
Owszem. Był tak pewien, że nie pozwoli sobie na żadne intymne zbliżenia z Cindy, że
zostawił w pokoju wszelkie zabezpieczenia. Zażenowany i skrępowany wymamrotał:
Wiesz, jestem raczej nie przygotowany na...
Mówisz o gumkach? zrozumiała po chwili.
Uhm... Czuł się jak kompletny głupiec.
Dziwne. Wyobrażała sobie, że tacy ludzie noszą przy sobie prezerwatywy jak wizytówki.
Potem przypomniała sobie o pudełku z próbkami, które dostarczyła jej Samanta. Ale przecież
nie będzie przeglądać jego zawartości przy Eryku! Skoro jednak on i tak zna wszystkie te
rzeczy na pamięć...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- 021 Romantyczne podróşe Howard Stephanie Pod osĹonÄ dĹźungli
- Doyle Stephanie GorÄ ce pocaĹunki
- Bond Stephanie ByÄ gwiazda
- Stormy Glenn & Joyee Flynn Delta Wolf 1 Chameleon Wolf
- James Axler Deathlands 011 Time Nomads
- Daisy Hochberg von Pless Taniec na wulkanie
- Janny Wurts The Cycle of Fire 3 Shadowfane
- Cartland Barbara Niegrzeczny aniośÂek
- Jedna na milion Diane Michele Crawford
- Nyaron tortent Lois Lowry
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aprzybyt.xlx.pl