[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zieleń szarzeje. Tłumy wchodzą do jeziora. Płyną, przebierając niezgrabnie rękami i nogami.
Pozostawili za sobą miasta, w miastach domy, w domach maszyny. Na wielkich placach porzucili
pojazdy, na lotniskach samoloty, na kosmodromach gwiazdoloty. Ktoś zachłysnął się wodą. Kobieta
zabrała ciężkie żelazko, trzyma je w prawej dłoni, lewą rozgarnia fale. Wkrótce pozbędzie się
ciężaru. Dokąd oni płyną? Jezioro przemienia się w morze, morze w ocean. Bezkresna przestrzeń
pokryta szczelnie ciałami płynących ludzi. Z trudem rozróżniam szczegóły, na powierzchni morza
tłumy przeobrażają się w nieliczne grupy, w końcu pozostanie jedna istota. Wyszła z morza i usiadła
na pniu zwalonego drzewa, lewa dłoń spoczywa na kolanie, prawa wspiera pochyloną głowę. Kto to
jest?
Zwiadomość stworzona na obraz i podobieństwo człowieka."
Wstaje, przeciąga się.
Spójrz na jej kręgosłup. Co ci przypomina?"
Może Mleczną Drogę...
Stoję przed lustrem. Przed chwilą wyskoczyłem z morza. Poranna kąpiel orzezwia. Na
ramionach, na piersiach krople wody. Otwieram usta, wysuwam język. Ani śladu białego nalotu,
sygnalizującego zakłócenia układu trawienia. Morze maleje i maleje, pozostała kałuża, obmyję stopy
z piasku.
Co mówisz? To nie kałuża?
Morze pozostało morzem. Zrozumiałeś?"
Zrozumiałem.
Tyle światła, że oślepia. Już nic nie widać.
- Pora wracać - powiedział Tytus do kosmonautów. - Zamyśliłem się. Czy to długo trwało?
- Sekundę - odparł ekspert Locni.
Powrót przez most trwał kilkanaście minut. Cały czas słyszeli głos Efera, który tłumaczył:
- Rozumniejsi nadmiernie zwiększyli szybkość księżyca, stąd to przeciążenie. Spowodowało
zakłócenia w funkcjonowaniu organizmów ludzi na powierzchni Hor, obecność pięciuset
kosmonautów przywróciła utraconą równowagę konstrukcji wewnętrznej, nazwanej przez was
machina liberata. To rzeczywiście zespół maszyn do pewnego stopnia wyzwolonych. Oglądaliście
liczne mechanizmy wypełniające wydrążone wnętrza Hor. Zawierają pamięć czasu przeszłego,
posiadają umiejętność rozumowania, wybiegającą w przyszłość oraz instynkt przekazany przez
konstruktorów. To właśnie ta machina dopomagała Rozumniejszy m w programowaniu
współdziałań z ludzmi, w dwustronnym przekazywaniu informacji. Jednak tylko częściowo
wywiązała się ze swoich zadań. Analiza terazniejszości i przeszłości zawierała błędy. Brak precyzji
uniemożliwiał prawidłowe przewidywanie przyszłości. Cały mechanizm skonstruowały Rozumne
Istoty, sterowane przez Rozumniejszych. Istoty - powtórzył Efer - lecz nie ludzie. Dlatego nie
zdołaliśmy przewidzieć ludzkich reakcji, niepotrzebnie wzbudziliśmy nieufność do własnych
poczynań i zamiarów. Jesteście doprawdy unikalną cywilizacją w Tej Strefie Kosmosu. O wiele
mądrzejsi od was konstruktorzy mechanizmów, zainstalowanych na księżycu Hor, nie posiadali tyle
zalet ani tak pięknie kontrastujących z nimi przywar. Zresztą nieodzownych - pośpiesznie dodał Efer.
- Na tle wad wyraziściej rysują się cnoty. Tego oczywiście nie może pojąć najdoskonalsza maszyna.
Uroczym, lecz kłopotliwym zjawiskiem dla Rozumniejszych jest przywiązanie kosmonautów do
Rodzinnego Domu Ziemi, którego symboliczne miniatury zabraliście ze sobą w Kosmos. Tych nici
nie zerwały najodleglejsze wędrówki w czasie i przestrzeni. W najbardziej nieoczekiwanym
momencie wraca wspomnienie rodzimej planety. By te wspomnienia nie zatarły się w pamięci,
zbudowano na pokładach gwiazdolotów domy, wprowadzając do nich Ojców i Matki. To oni
stworzyli atmosferę autentycznego rodzinnego domu. Trudno kosmonautów nazwać domatorami,
lecz nie ulega wątpliwości, że kontemplacja fragmentów krajobrazu Ziemi, gałęzi, drzew, że smak
potraw przyrządzanych w domu, że zapach drewna, że ,widok stołu, prostych ław, że pogodne twarze
gospodarzy, troszczących się o gości, że to wszystko dodaje sił kosmicznym podróżnikom,
pozwalając przetrwać najtrudniejsze chwile. Ludzie stają się coraz silniejsi i coraz bardziej odporni
na trudności. Nie unikanie przeszkód, a pokonywanie ich przynosi zadowolenie i wyzwala nowe
zasoby energii. W czasie przygotowywania się do roli pośrednika poznałem wiele baśni i legend,
skrzętnie zbieranych i przechowywanych w bibliotekach. Było tam opowiadanie o mitycznych
olbrzymach, synach Ziemi, którzy padając w walce, natychmiast podnosili się, wskrzeszani przez
swoją matkę.
Staliśmy na płycie startowej księżycowego kosmodromu, przysłuchując się słowom Efera.
Docierały do świadomości wszystkich kosmonautów. Nad księżycem unosiła się cała eskadra, dwa
tysiące gwiazdolotów gotowych w każdej chwili do udzielenia pomocy pięciuset ludziom, którzy z
własnej woli podjęli przerwane badania mechanizmu Hor.
- Rozumniejsi - mówił dalej Efer - zrezygnowali z reprodukcji istot ludzkich. Nie umiemy
zerwać nici łączących ludzi z przeszłością, nie potrafimy również tych więzów odtworzyć. W
waszym systemie słonecznym najdelikatniejsza roślina posiada korzenie czerpiące soki z ziemi.
Reprodukcje ludzi stworzone przez nas byłyby podobne do latających kwiatów. Nie chcemy tworzyć
efemeryd tułających się po bezdrożach kosmicznych. Księżyc Hor mknie niczym kometa po elipsie,
wyznaczającej granice Tej Strefy Galaktyki. Towarzyszy mu eskadra statków kosmicznych, które
weszły na orbitę okołoksiężycową. Nazwiecie to zapewne porwaniem. Mógłbym powiedzieć: to
prąd kosmiczny porwał machinę liberata i gwiazdoloty, ale zasługujecie na prawdę. Rozumniejsi
postanowili przyspieszyć lot eskadry. Spróbujemy wprowadzić statki kosmiczne do strefy
ponadczasowej.
- Nie pytasz, czy wyrażamy zgodę - przemówił Paweł Do. - Czyżby ostrzeżenia Terezy były
słuszne? Stworzyliście łańcuch przyczyn i skutków, by wprowadzić wszystkie statki do pułapki.
- Pomyśl o sensie tej wyprawy - odrzekł Efer - wielokrotnie powtarzałeś, że wierzysz w dobre
intencje Rozumniejszych. Niech uczeni i filozofowie podtrzymują tę wiarę.
- Czy grupa desantowa ma pozostać na księżycu? - zapytał Egin. Efer uprzedził odpowiedz
dowódcy:
- Mogą wrócić do gwiazdolotów, lepiej tam odpoczną.
Podróż egocentryczna
Paweł Do przyszedł do mojej pracowni, rozejrzał się dokoła, a zobaczywszy niewielką
maszynę elektroniczną, zapytał:
- Twój sekretarz?
- Moja pamięć - odparłem.
- Miejmy nadzieję, że nie odmówi ci posłuszeństwa. Czy już zapamiętała wydarzenia
związane z machiną liberata?
- Przed dwoma godzinami zakończyłem kodowanie informacji o powtórnym lądowaniu
kosmonautów na księżycu Hor.
- Od tego czasu - mówił Dowódca siadając w fotelu - minęły cztery tygodnie według czasu
ziemskiego i nie wydarzyło się nic godnego uwagi.
- Zaufaliśmy Rozumniejszym - przypomniałem. - Efer od czasu do czasu prosi o cierpliwość.
- Księżyc Hor prowadzi eskadrę. Nawigatorzy skarżą się na brak pracy. Maszyny księżycowe
sterują maszynami gwiazdolotów. Obserwacje gwiazd wykazują, że mkniemy z trudną do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Archiwum
- Strona Główna
- Heinlein Robert A Kawaleria kosmosu
- Gor Gennadij Przybysz z Kosmosu
- 273. Cleary Anna Zakochany agent
- 0415339510.Routledge.Tocquevilles.Political.and.Moral.Thought.New.Liberalism.Jun.2004
- J.R.R. Tolkien The Unfinished Tales Of M
- ÂŹródła petersburskie do dziejów KoÂścioła wschodniego w Rzeczypospolitej
- Brenden Laila Hannah 04 Zemsta
- śąarnowski J. Polska niepodlegśÂa 1918 1939
- 115. Herrmann Paul POKAśąCIE MI TESTAMENT ADAMA tom 2
- CzśÂowiek do przeróbki Bester Alfred
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aprzybyt.xlx.pl