[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ści, będziecie miały zapewnioną zapłatę.
- Rozumiem. Dziękuję panu. Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedział Mason.
Ewa Martell szybko zwróciła się ku Masonowi i podała mu rękę, obrzucając go pełnym
wdzięczności spojrzeniem ciemnych oczu.
- Dziękuję - powiedziała niskim głosem. - Pan był taki dobry. Czy jeszcze pana
zobaczymy?
- Niewykluczone.
- Pomyślałam, \e mo\e zechciałby pan kiedyś wstąpić do nas na kieliszeczek, a mo\e
chciałby pan nas jeszcze o coś zapytać?
- Nie będzie więcej pytań - powiedziała pewnym głosem Adela Winters. - Udział pana
Masona w tej sprawie jest zakończony. Chodzmy, Ewo.
Kilka minut po ich wyjściu zadzwonił osobisty telefon Masona. Poniewa\ tylko Della
Street i Paul Drake znali jego numer, Mason podniósł słuchawkę i odezwał się:
- Halo, Paul, co nowego?
- Nowa wiadomość i to niezwykle pilna, powiadam ci.
- Strzelaj.
- Posłuchaj. Policja dobrała się do tych ludzi z Międzystanowego Biura i niezle ich
przypiekła. Chłopcy musieli wyśpiewać wszystko, co wiedzieli.
- Oczywiście, mo\na było się domyślać, \e policja to zrobi - powiedział Mason. - Co się
stało?
- Chłopcy wyciągnęli swoje notatki, w których zawarty był pełen obraz obserwacji tych
dwóch kobiet, powiedzieli dokładnie, gdzie one chodziły, podali numery taksówek, którymi
jezdziły - wszystkie tego rodzaju informacje.
- I co w tym złego? - zapytał Mason.
- Wygląda na to, \e dwadzieścia po drugiej dziś po południu, wkrótce po tym, kiedy
przyjechały do hotelu, gdzie miały czekać, Adela Winters wypuściła się na poszukiwania. Na
tyłach hotelu znalazła pojemniki na śmiecie wystawione dla śmieciarzy. Podniosła wieko jed-
nego z pojemników i zajrzała do środka. Człowiek, który ją obserwował, zanotował co zro-
biła, ale nie zwrócił na to szczególnej uwagi.
- Dobrze, Paul. Mów dalej. Co się stało?
- No tak - powiedział Drake - za to policja zwróciła na to uwagę - dla porządku,
pomyśleli, \e mo\e ona tam coś schowała. Posłali paru chłopców do hotelu. Przez ten czas
pojemniki zostały ju\ napełnione po brzegi, ale człowiek z Biura Zledczego mógł pokazać, do
którego pojemnika zaglądała pani Winters. Policjanci rozło\yli płachtę i wysypali na nią
zawartość - i jak ci się zdaje, co znalezli?
- No co?
- Rewolwer kalibru 32 z jedną komorą pustą - powiedział Drake.
Mason gwizdnął.
- I - mówił dalej Drake - kule były starego, nie u\ywanego obecnie typu. Dokładnie
takie same, jak ta, którą lekarz dokonujący autopsji wyciągnął z czaszki Roberta Hinesa.
Oczywiście nie zrobili jeszcze testów potwierdzających, \e kula została wystrzelona z tej wła-
śnie broni. Ale jest dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć szans na tysiąc, \e tak. Czy to ci
coś mówi, Perry?
- To mi mówi cholernie du\o. Della! - wrzasnął Mason odwracając się od słuchawki -
biegnij szybko na korytarz. Spróbuj złapać te kobiety, zanim wsiądą do windy, i przyprowadz
je tutaj z powrotem. Zaczekaj chwilę... Paul, ty jesteś bli\ej windy, prędko, zatrzymaj je. One
dopiero co wyszły.
- Ju\ - powiedział Drake i rzucił słuchawkę.
Dziesięć minut pózniej Drake wszedł do gabinetu Masona.
- Nie zdą\yłem przez tę windę, Perry. Tylko jedna kabina jest czynna o tej porze. Przez
ten czas, który straciłem na sprowadzenie jej na to piętro, one akurat doszły do wyjścia. Wy-
biegłem i rozejrzałem się dookoła bloku, ale nie mogłem dostrzec nikogo, kto odpowiadałby
opisowi tych pań. Z tego, co mówi windziarz, musiały mieć minutę albo półtorej przewagi
nade mną, a to znaczy bardzo wiele w takiej sytuacji.
- Nie szkodzi, wiem gdzie mieszkają - powiedział Mason - mogę je dogonić. Ale muszę
się z nimi zobaczyć, zanim zrobi to policja.
- A policja chce je zobaczyć, zanim ty to zrobisz - skrzywił się Drake. - Czy ta Winters
to twoja klientka, Perry?.
- Ach, nie. Otrzymałem zlecenie na ochranianie Ewy.
- Oczywiście - zaznaczył Paul - dziewczyna mogła mieć czyste ręce. Ta Winters mogła
działać w pojedynkę. Ale, ale, Perry, Ewa Martell powiedziała policji, \e Hines miał portfel
wypchany na sztywno forsą. Nie było tego portfela, kiedy policja przeszukiwała mieszkanie.
- Miał portfel, oczywiście. Mówisz, \e nie było pieniędzy, kiedy policja obszukiwała
zwłoki?
- Niecałe dziesięć dolarów.
- Czy Ewa powiedziała im, \e była z Adelą Winters przez cały czas? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •