[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tego kraju. A teraz jest mi tak, jak gdybym była głodna i nie miała żadnej możli-
wości zaspokojenia głodu.
 Ten kraj jest i zawsze będzie. Zupełnie niezależnie od ciebie. Prado też jest.
 Zwiat istnieje tylko poprzez nas samych  powiedziała Katarzyna. 
Nie chcę, żeby przestał istnieć, kiedy mnie nie będzie.
 Każdy skrawek ziemi, jaki przejechaliśmy, jest twój. Cała ta żółta gleba, te białe
wzgórza, ten pył kwietny na wietrze, te korowody topoli wzdłuż dróg. Wszystko,
co widzieliśmy, co czuliśmy, jest twoje. I Grau du Roi, i Aigues Mortes, i cała
Camargue. którą przemierzaliśmy na ro-werach, czy to wszystko nie jest twoje? Z
tym, co tu teraz masz. będzie tak samo.
 A kiedy umrę?
 To nie będzie cię.
 Nie mogę tego znieść.
" H u y solomillo mu y... (hiszp.)  mamy dzisiaj bardzo dobry schabik.
48
 Myśl tylko o tym, co nie jest realne. A poza tym patrz, słuchaj i czuj.
 A jeżeli nic z tego nie zapamiętam?
Mówił o śmierci tak, jak gdyby była bez znaczenia. Wypiła wino i pa-trzała na grube
mury, na malutkie zakratowane okienka, wychodzące na wąską uliczkę, do której
słońce nigdy nie docierało. Przez otwarte drzwi widać było duży pasaż, i dalej
skąpany w słońcu skwer wybrukowany wiel-kimi, zniszczonymi kamiennymi
płytami.
 Strasznie niebezpiecznie jest żyć zewnętrznym życiem. Może lepiej powrócę do
naszego własnego świata, twojego i mojego. Tego. który wy-myśliłam, a raczej,
który myśmy razem wymyślili. W nim byłam wspaniała. To było zaledwie cztery
tygodnie temu. Może mi się znowu uda.
Przyniesiono sałatę i na ciemnym stole znalazła się jej zieleń, a na zewnątrz, na
skwerze, jasność słońca.
 Lepiej się teraz czujesz?  zapytał David.
 Tak  odparła.  Za dużo myślałam o sobie i przez to znowu zro-biłam się
niemożliwa, zupełnie jakbym była malarzem. Stałam się obrazem samej siebie. To
było straszne. Teraz, kiedy jestem znów-przytomna, mam nadzieję, że wszystko
jest, jak było.
Spadł ulewny deszcz i przerwał upał. Znajdowali się w chłodnym, po-liniowanym
smugami rzucanych przez żaluzje cieni półmroku dużego po-koju w hotelu Pałace.
Przedtem kąpali się w ciepłej wodzie wypełniającej głęboką, długą wannę. Odkręcili
kran do oporu i poddali się silnemu stru-mieniowi wody, która opłukiwała ich ciała, a
potem wirując znikała w spuście. Wytarli się nawzajem wielkimi ręcznikami i poszli
do łóżka. Lekki wietrzyk przedzierający się przez szpary w żaluzjach chłodził ich
ciała. Katarzyna leżała na brzuchu wsparta na łokciach, podtrzymując dłońmi
podbródek.  Czy myślisz, że byłoby zabawnie, gdybym się znów przemieniła w
chłopca? Nie miałbyś nic przeciwko temu?
 Podobasz mi się taka, jaka jesteś.
 Mam na to ochotę. Może jednak nie powinnam tego robić w Hisz-panii. Oni są
tacy konwencjonalni.
 Pozostań taką, jaką jesteś.
 Kiedy to mówisz, zmienia ci się głos. Dlaczego? Chyba jednak to
zrobię.
 Nie. Nie teraz.
 Dziękuję ci za to  nie teraz . Jeżeli pozwolę ci kochać się ze mną jako z
dziewczyną, to czy potem dasz mi to zrobić?
4  Rajski ogród
49
 Jesteś dziewczyną. Jesteś nią. Jesteś moją kochaną dziewczyną Katarzyną.
 O tak, jestem twoją dziewczyną i kocham cię, kocham, kocham.
 Cicho.
 Chcę mówić. Jestem twoją dziewczyną i kocham cię, kocham cię, kocham cię.
 Nie musisz tego ciągle powtarzać. Ja to wiem.
 Lubię to mówić. Muszę to mówić. Zawsze byłam dobrą dziewczyną, porządną
dziewczyną i znowu nią będę. Przyrzekam ci.
 Nie musisz mi tego mówić.
 O tak, muszę. Mówię ci to, mówiłam ci to, ty mi to mówiłeś. Teraz proszę. Proszę
cię.
Leżeli w milczeniu przez długi czas, wreszcie powiedziała:  Tak cię kocham, jesteś
takim dobrym mężem.
 Moje ty złoto.
 Czy taką mnie właśnie chciałeś?
 A jak myślisz?
 Mam nadzieję, że tak.
 Więc tak.
 Przyrzekłam ci solennie, więc dotrzymam. Czy teraz już mogę się przemienić w
chłopca?
 Po co?
 Bo mi z tym było bardzo dobrze, ale mogę się bez tego obejść.
Tylko że mam taką ochotę być z tobą w łóżku właśnie tak. Jeżeli ci to nie robi
różnicy. No więc co? Nie masz nic przeciwko temu?
 A nawet gdybym miał, to co z tego?
 Więc zgadzasz się?
 Jeżeli naprawdę musisz.
Chciał powiedzieć, jeżeli rzeczywiście musisz, ale powstrzymał się,
więc odpowiedziała:  Nie, nie muszę, ale zrobimy to, jeżeli się nie sprze-ciwiasz.
 Dobrze.
Pocałował ją i przycisnął do siebie.
 Nikt nie wie, jaka jestem naprawdę, tylko ty i ja. Chłopcem będę wyłącznie w
nocy, żeby ci nie robić wstydu. Nie denerwuj się tym, kochanie.
 Dobrze, chłopcze.
 Kłamałam mówiąc, że mogę się bez tego obejść. Tyle. że dzisiaj na przykład
naszła mnie taka gwałtowna ochota.
50
Zamknął oczy i próbował o niczym nie myśleć, pocałowała go, poczuł to w sobie
jeszcze głębiej, zalała go fala rozpaczy.
 Teraz ty się zmień. Nie każ mi tego robić za siebie. Czy muszę ko-niecznie? No
dobrze, zrobię to. Już jesteś odmieniony. Jesteś. Sam to zrobiłeś. Jesteś moją
najdroższą, ukochaną Katarzyną. Moją cudowną, moją przepiękną Katarzyną.
Moją dziewczyną, moją najmilszą dziewczyną. Och, dziękuję ci, dziewczyno,
dziękuję... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •