[ Pobierz całość w formacie PDF ]

olbrzymia zatoka jest ujściem potężnej rzeki, a droga do Azji przez morze południowe jest równie daleka jak
przedtem.
Magellan dzielnie znosi doznany zawód. Badawczo śledzą go dziesiątki par oczu, gdy 2 lutego 1520 roku
daje z pokładu swego okrętu rozkaz do odwrotu. Ale żaden muskuł nie drgnął w jego twarzy. %7łagle podnoszą się
i z rześkim wiatrem północnym armada płynie znowu na południe. Po tym ciosie pozostała admirałowi jeszcze
jedna furtka, którÄ… może siÄ™ ratować. Stare opisy podajÄ…, że przejÅ›cie znajduje siÄ™ na 40° szerokoÅ›ci
poÅ‚udniowej. A on jest dopiero na 35°, dzieli go tedy jeszcze wiele mil morskich od celu  lub od zupeÅ‚nego
załamania się wszystkich jego nadziei. Ale czy naczelny dowódca wyprawy był istotnie tak pewny, tak pełen
wiary i ufności, jak sądzą jego współcześni? Czy od pierwszego dnia nie czaił się w nim przecież jakiś cień
wątpliwości?
W Domu Indyjskim w Sewilli starzy fachowcy, kontrolując rachunki Magellana za prowiant, kręcą z
zafrasowaniem głowami. Zabrał z sobą 21 383 funty sucharów okrętowych, 480 funtów oleju, 570 funtów
peklowanego mięsa, 1120 funtów sera, 200 baryłek sardynek, 238 tuzinów pęków ryb suszonych i 1170 funtów
ryby suszonej w beczkach. Ponadto olbrzymie ilości fasoli, grochu, soczewicy, mąki, ryżu, cukru, czosnku,
cebuli, rodzynków, fig, kaparów, soli, miodu itd. Wystarczyłoby to do wyżywienia jego floty przez pełne dwa
lata. Po co temu przybłędzie z Portugalii taka ilość prowiantu? Jakie ma zamiary? W Domu Indyjskim szepty
krążą od drzwi do drzwi. Ale lepiej nie zadzierać z faworytem Karola V, z zięciem dyrektora arsenału. Ludzie
milczą więc, a na pokładzie jeden tylko Magellan wie, jak dobrze wyprawa jest zaopatrzona w żywność.
Czyżby admirał zostawił sobie tutaj jeszcze jedną furtkę otwartą? Pewne jest, że jego zapasy żywności
mogły wystarczyć na dwa lata. Pewne jest dalej, że trzymał w tajemnicy ilości zapasów. Gdyby powiedział
swoim marynarzom, że powinni liczyć się z dwuletnią podróżą, trzeba by ich chyba było przemocą wlec na
okręty.
24 lutego 1520 roku, w trzy tygodnie po spiesznym wyruszeniu znad La Platy, Magellan przebył tysiąc
dwieÅ›cie kilometrów wzdÅ‚uż wybrzeża aż do Zatoki San Matias na 42° szerokoÅ›ci poÅ‚udniowej. PosuwaÅ‚ siÄ™
więc dość powoli, gdyż wpływał do każdej zatoczki i każdego zagłębienia. W jego duszy płonie jeszcze ognik
nadziei. A gdy pięć statków hiszpańskich mija Punta Vermeja, wejście do Zatoki Zw. Mateusza, gdy nawet z
bocianiego gniazda na sto mil morskich otwartego morza nie widać lądu, wtedy przez dwanaście godzin
żeglowania wydaje się znowu, jak gdyby wreszcie natura przebiła tu jakąś cieśninę.
Ale już wieczorem 24 lutego 1520 roku Magellan wie, że i ta ostatnia nadzieja była złudna. Nie jest to
cieśnina, lecz wielka
mt
zatoka. O zachodzie słońca admirał schodzi z kamiennym wyrazem twarzy z pokładu. W ciszy kajuty chwyta go
coś lodowatymi szponami za serce, gdyż zdaje sobie sprawę, że odtąd jest swym własnym więzniem. Czy ma
jutro rano wezwać kapitanów? Czy ma im powiedzieć, że się pomylił, że nie ma żadnego paso i w najlepszym
razie można będzie w lipcu
 i -------------------------------------------------------------- T
lub sierpniu, gdy skończy się zima południowa, udać g się znowu na poszukiwanie fi tego fantomu, tej idśe fixe I
rzekomego przejÅ›cia? Zaku-H liby go w żelaza, poÅ‚amali- % by mu koÅ›ci, gdyby im to po-  % wiedziaÅ‚.
Tej nocy Magellan powziął I zapewne postanowienie że-l glowania dalej  za wszelką cenę. Może sam
przypÅ‚aci^ to życiem  niech tam, wielkich widoków i tak już niej ma! Może przypÅ‚acÄ… to ży-« ciem wszyscy,
cała załoga.aj A niech idą do diabła! Nieaj tylko temperament awantur- 9 nika podszepnął admirałowi
postanowienie kontynuowa- % nia podróży i przetrzyma-1 nia za każdÄ… oenÄ™. W cichoÅ›ci ducha żywi wciąż prze-
j konanie, że jego plan jest I słuszny, choćby założenia te- i go planu, tj. tajne mapy, by-1 ły fałszywe.
O tej decydującej nocy tradycja nie przekazała ani słowa. I jeśli oczyma wyobrazni widzimy głównego
dowódcę krążącego z kąta w kąt po ciasnej kajucie, możemy się mylić. Może Fernando Magellan spał przez
osiem godzin głęboko, bez snów i nie był poruszony doniosłością powziętej decyzji. Natury genialne lub opętane
jakÄ…Å›
manią żyją, bądz co bądz, w innym klimacie duchowym niż przeciętny, normalny człowiek. Genialność i
szaleństwo przechodzą w siebie niepostrzeżenie i w praktyce musimy poprzestać na tym, że ze skutków
pewnego sposobu zachowania się lub działania wnosimy, czy ich inicjator był geniuszem, czy szaleńcem.
Tak więc podróż ciągnie się dalej, aż 31 marca 1520 roku kotwice okrętów hiszpańskich zachrzęściły na
dnie zatoki portu San Juliśn. Magellan zawiadamia swych ludzi, że zamierza tu przezimować. Równocześnie
wydaje rozkaz zmniejszenia dziennych racji żywnościowych do połowy. Jest to otwarte wyzwanie i w dwa dni
pózniej następuje to, czego oczekiwał  wybucha bunt.
Posiadamy obszerne i dokładne opisy tego wydarzenia. Wyszły one spod pióra Antoniego Pigafetty, młodego
patrycjusza z Vicenzy we Włoszech, który z żądzy przygód rzucił ogólnie poważaną i zamożną rodzinę. Antonio
Pigafetta znajdował się w podróży, którą w owych czasach zwykli byli odbywać potomkowie szlachetnych
rodów. Prowadziła ona zazwyczaj przez Rzym i Paryż na dwór cesarski i miała dostarczyć młodym pankom
okazji wyszumienia się i rozejrzenia po świecie. Młody szlachcic włoski zjawił się więc pewnego dnia w
orszaku protonotariusza papieskiego na dworze Karola V w Barcelonie, gdzie słysząc o Magellanie i jego
tajemniczej wyprawie, zwrócił się do Karola V z prośbą o zezwolenie wzięcia udziału w ekspedycji.
Popiersie Karola V z 1517 roku, dłuta Konrada Meita, przedstawia go jako pełnego życia, ciekawego i
zapewne żądnego przygód. Kto je widział, nie wątpi, że równie żądny przygód, ciekawy i pełen życia
młodzieniec, jakim był Antonio Pigafetta, zezwolenie to natychmiast otrzymał. Może nawet młody cesarz
żałował, że sam nie może wyruszyć z Magellanem w daleki świat. Prawdopodobnie bawiło go także, że pomoże
swemu rówieśnikowi wydostać się z przywiązanego do tradycji środowiska i domu rodzinnego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •