[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przed bramami Troi drewnianego konia, wewnątrz którego znajdowali się
wojownicy.
 A więc tak! Strzeżcie się greckich podarunków.  Zdjęła z półki słownik i
zaczęła szukać.  Dowolne wywrotowe przedsięwzięcie  przeczytała 
dokonane w szeregach wroga.
Spojrzała na mnie, odłożyła książkę i ponownie napełniła winem kieliszki.
 Przykro mi  powiedziała.
 Mnie także.  Wypiłyśmy do dna.
 Kemp & Carusone będzie miało telefon od Narodowego Zrzeszenia
Pracowników Więziennictwa  poinformowała mnie.
 Brygada Barta? W jakim celu?
 Zajmujesz się poprawianiem wizerunku firm, prawda? To daje ci pretekst
do spotkania z Bartem.
 O czym mamy dyskutować?
 Zapewne o taktyce. Wpłynęliśmy na wody FBI.
 Powinnam rozmawiać z Kaganem  zaprotestowałam.  Bart bardziej
przypomina ludzką istotę, lecz niespecjalnie wzbudza zaufanie. Nie po tym, co
Jamie...
 Nie gorączkuj się. Moim zdaniem to Kagan pociąga za sznurki. Bart
zajmuje się tylko szczegółami.
 Prawdopodobnie masz rację.
Zapaliłam papierosa.
Claudia przesuwała palcem po wyhaftowanym na poduszce motylu.
 Według mojego profesora od chińskiej mitologii  zastanawiała się na głos
 ten motyl, znany również jako l angelica farfella, jest symbolem
długowieczności. U Dantego symbolizuje naszą nieśmiertelną duszę.
 A co powiesz o Grekach? W swoim języku używają słowa  psyche
zarówno na określenie motyli, jak i dusz. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego
owad, który jeśli ma szczęście, może przeżyć jedno lato, ma być symbolem
długowieczności.
Mój żart zawierał odrobinę goryczy. Coś w nim mnie przeraziło. Może
sposób, w jaki Claudia identyfikowała się z motylem... albo nasze położenie,
coraz bardziej niebezpieczne, w miarę jak zbliżałyśmy się do naszego pełnego
zagrożeń lata.
 Bart nie jest taki zły  powiedziała Claudia tym samym zamyślonym
głosem.
 Ponieważ dowodził Misją przeciwko Arniemu?
 Ponieważ pomógł mi zachować życie.
Powiedziała to tak łagodnie, iż wiedziałam, że ona także odczuwa tę
niebywałą kruchość życia.
Spotkaliśmy się z Bartem w East Village, w porze podwieczorku, gdyż w
przeciwnym razie nigdy bym tam nie pojechała, nie wspominając już o
odwiedzeniu baru, w którym mieszały się zapachy potu, skóry i taniego piwa.
Bart poprowadził mnie pomiędzy niezliczonymi tatuażami, natłuszczonymi
muskułami oraz  starymi kumplami do stojącego w rogu stolika.
 Co słychać?  zapytałam, gdy tylko zamówił drinki.
Pragnęłam opuścić to miejsce, jeszcze zanim się ściemni.
 Wielka przepychanka o władzę. Pomiędzy Waszyngtonem a Nowym
Jorkiem. Czy agent FBI McCann przejmie dowodzenie nad śledztwem w
sprawie aktów zemsty?  Zciszył głos.  Tym razem popieramy Waszyngton,
chcemy McCanna. Daj mu impuls, którego potrzebuje, widzisz...
 Pomóc Maxowi zdobyć ten przydział? Ależ to szalony pomysł!
Nieszalony. Może trochę przerażający. Kiedy Bart wyjaśnił, co Kagan przez
to rozumiał, zmuszona byłam przyznać, iż miało to sens.
 ...więc z McCannem jest jak z Flynnem. Ty masz zlikwidować
przeszkody.
 To znaczy?  spytałam zaalarmowana.
 Kagan chce, żebyś odegrała rolę Maty Hari.
 Powiedz mu, żeby się powiesił.
Szeroki uśmiech.
 Mówiłem mu, że tak zareagujesz. Zawsze miałem cię za kobietę wierną
jednemu mężczyznie.
 I nie myliłeś się  odparłam, chętnie akceptując opinię o moim
płomiennym romansie z Jamiem.
Kończyliśmy właśnie nasze drinki, kiedy przy barze wybuchła kłótnia.
Wkrótce utarczki słowne przerodziły się w regularną bitwę  dwa wielkie sińce,
jeden z wojowników odgrażający się drugiemu obtłuczoną butelką po piwie.
 Jezu, Harry!  Bart skoczył pomiędzy nich, mimo iż ten drugi wyciągnął
nóż.  Przestańcie!  wrzeszczał Bart, zerkając w moją stronę, chociaż ja
unikałam jego wzroku, jak tylko mogłam.
Na miłość boską, Bart, nie musisz mi niczego udowadniać!  pomyślałam
Ale zrobił to. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •