[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dobrze Maxa Fergusona.
 Myślę, że jednak nie tak dobrze, jak mi się przedtem zdawało.
 Domyśla się pan, że jest podejrzanym?
 Wiem o tym. Wiem wszystko.
Wpadające przez okno promienie słońca sprawiły, że jego oczy wydały mi się wypłowiałe,
niemal koloru wody. Zamrugał kilka razy nerwowo i otarł łzy, które wywołało zbyt mocne słońce
lub emocja.
 Słyszałem także, że istnieją pewne podejrzenia w stosunku do Creeda Lindseya. Wydaje mi
się, że w obu tych przypadkach zarzuty postawione są trochę niesprawiedliwie.
 Co pan chce przez to powiedzieć?  zapytałam.
 Po prostu Maxa nie ma już z nami i nie może się bronić.
 To prawda.
 A Creed nie umiałby się sam bronić, nawet gdyby tu był.
 A gdzie jest teraz?
 Słyszałem, że gdzieś się zaszył, co zdarzyło się nie po raz pierwszy. To samo zrobił, gdy
zginął tamten chłopiec, potrącony przez samochód. Wszyscy wtedy uważali, że Creed jest winien
jego śmierci. Postanowił więc wyjechać i wrócił dopiero wtedy, gdy sprawa nieco ucichła. Sądzę,
że teraz też pojechał do Colored Town, żeby zalewać robaka.
 Gdzie on mieszka?
 Kawałek za Montreat Road, w stronę Rainbow Mountain.
 Niestety, nic mi to nie mówi, nie znam jeszcze tej okolicy.
 Gdy dojedzie pani do końca ulicy Montreat, po prawej stronie będzie droga prowadząca w
górę zbocza. Okolicę zamieszkiwali kiedyś chłopi, którzy jakieś dwadzieścia lat temu opuścili to
miejsce lub po prostu powymierali. Osiedlili się tam natomiast osobnicy tacy jak Creed. Jego
dom łatwo można poznać. Na ganku stoi stara pralka, a dookoła piętrzą się sterty śmieci. Muszę
powiedzieć, że Creed nie jest specjalnie rozgarnięty.
 To znaczy?
 To znaczy, że boi się wszystkiego, czego nie potrafi zrozumieć, a z pewnością nie rozumie
tego, co się tu teraz dzieje.
 Uważa pan zatem, że nie należy łączyć go ze sprawą Emily Steiner?
Detektyw zamknął oczy. Monitor przy jego łóżku wskazywał pomiar pulsu. Mote wyglądał
na bardzo zmęczonego.
 Niezupełnie, pani doktor. Na początku rzeczywiście tak myślałem. Ale kto wie, może jest
także jakaś inna przyczyna, dla której uciekł. Zadała mi pani pytanie, które cały czas nie daje mi
spokoju.
 Powiedział pan, że Lindsey jest przerażony. Może to wystarczający powód.
 Ale niewykluczone, że istnieje jeszcze coś. Chociaż nie wiem, czy to ma sens, abym teraz
się nad tym zastanawiał. I tak na razie nie nadaję się jeszcze do niczego. Chyba że wszyscy
zamieszani w tę sprawę ustawią się w kolejce do mojego pokoju i będę mógł zadawać im pytania.
A tak z całą pewnością nie będzie.
Nie chciałam go pytać o Pete a, ale czułam, że muszę to zrobić.
 Co słychać u porucznika Marino? Czy ma pan o nim jakieś wiadomości?
 Wpadł tu któregoś dnia i przyniósł mi butelkę whisky. Jest tam, w szafce  wskazał ręką
mebel.
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
 Wiem, że nie powinienem pić  dodał.
 Powinien pan słuchać lekarzy, poruczniku Mote. Będzie pan musiał zmienić swój tryb
życia, a to oznacza, że nie wolno panu robić nic z tych rzeczy, które wpakowały pana w takie
kłopoty
 Wiem, że muszę rzucić palenie.
 To jest możliwe. Ja też myślałam, że nigdy mi się nie uda.
 Nie tęskni pani za papierosami?
 Nie tęsknię za uzależnieniem, jakie niósł ze sobą ten nałóg.
 Ja także nie lubię uzależnień, które niosą ze sobą nałogi, ale to nic nie pomaga.
 To prawda, tęsknię za papierosami, ale jest mi już dużo łatwiej  uśmiechnęłam się.
 Powiedziałem Pete owi, że nie chciałbym go widzieć w stanie podobnym do mojego. Ale
on wygląda na twardziela.
Stanęła mi przed oczami scena, gdy Mote, siny na twarzy, leżał na podłodze, a ja ratowałam
mu życie. Byłam pewna, że i Marino będzie miał podobne kłopoty, to tylko kwestia czasu.
Pomyślałam o papierosach, smażonym kurczaku na lunch, a także o nowym garniturze i
dziwnym zachowaniu. Zastanawiałam się nawet, czy nie chce zerwać ze mną znajomości, udając
kogoś innego, niż znam od lat.
 To prawda, Marino bardzo się przejmuje tą sprawą  powiedziałam wymijająco.
 Pani Steiner nie może myśleć o wszystkim, oczywiście nie winię jej za to. Ale ja na jej
miejscu poświęciłbym wszystko, co mam, aby pomóc policji.
 Jak mogłaby wam pomóc?  zapytałam.
 Jest bardzo zamożna  powiedział.
 Tak myślałam  oznajmiłam, myśląc o jej samochodzie.
 Już i tak wiele dla nas zrobiła.
 Zrobiła?  zdziwiłam się.  Co konkretnie?
 Samochody. Na przykład ten, którym jezdzi Pete. Ktoś musiał za niego zapłacić.
 Myślałam, że to z pieniędzy lokalnych biznesmenów.
 Muszę powiedzieć, że przykład pani Steiner zainspirował też innych. Wszyscy tu w okolicy
bardzo jej współczują i nikt nie chce, aby jego dziecko spotkało coś podobnego. To rzeczywiście
wyjątkowa sprawa, z niczym podobnym się nie zetknąłem w mojej dwudziestodwuletniej pracy
policjanta.
 Czy pani Steiner zapłaciła również za samochód, którym ja jeżdżę?  zapytałam.
 Kupiła oba te auta, a inni biznesmeni zapłacili za wyposażenie, lampy, radia, skanery.
 Detektywie Mote, ile pieniędzy pani Steiner przekazała tutejszej policji?  zapytałam.
 Moim zdaniem, około pięćdziesięciu.
 Pięćdziesięciu?  Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.  Pięćdziesięciu tysięcy
dolarów?
 Tak.
 I nie było z tym żadnych problemów?
 Jeżeli chodzi o mnie, nie widzę większej różnicy między tym a dotacją na samochód, jaką
otrzymaliśmy kilka lat temu od pewnej dużej firmy, której zależało, abyśmy pilnowali jej
transformatora. A w Quick Stops i 7 Elevens dają nam za darmo kawę. Za każdym razem, gdy
ludzie nam pomagają, oczekują tego samego od nas. Ten system się sprawdza, pod warunkiem
oczywiście, że nikt nie chce upiec przy tym ogniu własnej pieczeni.  Spojrzał na mnie
badawczo, gładząc dłońmi wierzch kołdry.  W takim dużym mieście jak Richmond przepisy są
z pewnością bardziej precyzyjne, prawda?
 Wszelkie dotacje lub prezenty dla policji w Richmond, których wartość przekracza dwa i
pół tysiąca dolarów, muszą zostać zatwierdzone przez specjalne komisje  wyjaśniłam.
 Jakie to komisje?
 Komisje wyłonione przez radę miasta.
 To dość skomplikowane.
 I tak powinno być, z oczywistych względów.
 Właściwie zgadzam się  przyznał Mote, bardzo już zmęczony. Zwiadomość, że ciało
odmówiło mu posłuszeństwa, była dla niego niezwykłe bolesna.
 Czy może mi pan wyjaśnić, na co, poza zakupem nowych wozów policyjnych, mają być
przeznaczone te pieniądze?  zapytałam.
 Musimy znalezć kogoś na stanowisko komendanta policji. Prawdę powiedziawszy, miałem
spore szansę na tę posadę, ale teraz nie mam co o niej marzyć. Nawet jeśli wrócę, będzie to raczej
lekka służba. Uważam, że miastu przydałby się ktoś z odpowiednim doświadczeniem. Czasy się
zmieniły.
 Rozumiem  przytaknęłam, domyślając się, co chce przez to powiedzieć.  Powinien pan
już odpocząć.
 Bardzo się cieszę, że pani wpadła.
Uścisnął moją dłoń tak mocno, że aż sprawił mi ból. Rozumiałam jego rozpacz z powodu
niespodziewanego końca kariery zawodowej. Ciążyła mu też świadomość śmiertelnego
zagrożenia życia. Gdy ktoś tak bardzo zbliży się do śmierci, wie, że nic już nie jest takie, jak
przedtem.
Przed powrotem do Travel-Eze pojechałam do końca ulicy Montreat, skąd mogłam zobaczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •