[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Peren milczał.
 Nie wiedziałem, że smoki są takie ogromne!  zawołał Arden. 
Widziałem raz jednego w cyrku podczas świąt, ale był o wiele mniejszy.
 Ojciec mówił, że są one różnych rozmiarów  rzekł Tobas myśląc o tym,
jak będąc jeszcze mały zapytał się ojca, który przyjechał z wizytą, czy
piraci spotykają smoki albo potwory morskie. Kuzyni opowiadali mu potem
o smokach o wiele więcej niż ojciec, ale Tobas lepiej pamiętał jego słowa.
 Szkoda, że mój ojciec mi tego nie powiedział  stwierdził Elner.  Nie
miałem pojęcia; myślałem, że opowiadania są przesadzone. Matka
mawiała, że tym lepsze opowiadanie, im więcej w nim przesady.
Widziałem raz dwunastostopowego smoka w cyrku  pewnie tego samego
co ty, Ardenie  i byłem przekonany, że dam sobie radę ze stworem tej
wielkości. Nie wiedziałem, że mogą być jeszcze większe. Poganiacz smoka
powiedział, że to osobnik dorosły; twierdził, że składał jaja. Ojciec zabrał
mnie, żebym sobie z nim porozmawiał po przedstawieniu i poganiacz
powiedział mi, że smok jest dorosły. Uwierzyłem mu więc, byłem pewien,
że potrafię poradzić sobie ze smokiem i że opowiadania przesadzały.
 Zastanawiałem się, dlaczego jesteś taki pewny siebie  wtrącił Tobas.
 Może smok, którego widzieliście w Ethshar, był rzeczywiście dorosły 
powiedział Peren.  Jeśli znosił jaja, to mieliście do czynienia z samicą;
samce mogą być o wiele większe.
 To znaczy, że ten, którego dopiero co widzieliście, to samiec?  zapytał
Arden.
 Kto go wie? Jak można to poznać u smoka?  odparł Peren.
 Albo może są różnych rozmiarów jak psy lub ryby  ponownie włączył
się Tobas.
Elner słuchał, rumieniąc się.
 Chyba się wygłupiłem, nie?  zapytał.
Tobas miał na tyle taktu, żeby mu nie odpowiedzieć. Zamiast tego spytał:
 A w ogóle to dlaczego chciałeś polować na smoka?
 No, nie wiem... nie, nieprawda. Chciałem pokazać moim rodzicom, że
coś potrafię. Są bogaci  ojciec mojej matki jest sędzią okręgowym w
Westwark, a mój ojciec ma trzy statki i skład. %7łyłem wygodnie, rozumiecie
68
Lawrence Watt Ewans - Jednym Zaklęciem
 nie szukałem czeladnictwa ani bogatego ożenku, ani nic takiego, nie
zaciągnąłem się do Straży ani nie zrobiłem innego głupstwa w tym
rodzaju, i ojciec ciągle pytał, kiedy zacznę robić coś poważnego, a matka
zamartwiała się, że popadnę w jakieś kłopoty, jeśli czymś się nie zajmę.
Zbrzydło mi to ich gderanie i zdecydowałem, że muszę dokonać czegoś, co
zrobi na nich wrażenie. Zabicie smoka wydawało się dosyć łatwe; nie
wiedziałem, że będzie on taki wielki i myślałem, że zianie ogniem jest
mitem.  Potrząsnął głową.  Ale mam wrażenie, że mi się nie udało.
Tobas powiedział w zamyśleniu:  No, nie wiem; w każdym razie
spróbowałeś. Nie musisz opowiadać im szczegółów. Powiedz, że wyszedłeś
naprzeciw smokowi, podczas gdy inni uciekli, ale że był za wielki, żebyś
mógł go zabić bez pomocy.
 Ależ ja byłem jak sparaliżowany! Tak się bałem, że nie mogłem uciekać!
 A po co masz im to mówić?
Arden wtrącił:  Ja nikomu nie powiem.
Nagle Tobasowi coś przyszło do głowy.
 Arden  zapytał  co widziałeś za skałą, zanim smok zaczął cię gonić?
Arden wzruszył ramionami.
 Mało co. Nieduże wybrzuszenie  nawet nie płaskowyż, coś mniejszego,
co wyglądało tak, jakby kiedyś znajdowała się tam wioska, a teraz są tylko
doły piwniczne i luzne kamienie. Po drugiej stronie urwiska jest jaskinia, i
stamtąd wyłonił się smok.
 To pewnie jego leże  powiedział Tobas.
 Nie wiem  odparł Arden.  Moim zdaniem to po prostu jaskinia.
 Ale przecież nie widziałeś dokładnie.
 No, nie...
 A jak wygląda leże smoka, co?
 Nie wiem  przyznał Arden.
 Więc moim zdaniem jest to leże smoka  stwierdził Tobas.
Nikt nie zamierzał kontynuować dyskusji. Po dłuższej chwili ciszy Elner
zapytał:
 No to co teraz robimy?
Tobas zawahał się, ale w końcu spytał:
 Czy ciągle chcesz polować na smoka?
 Na wszystkich bogów na niebie i demony w piekle, oczywiście, że nie! 
oznajmił Elner.  Chyba nie myślisz, że zwariowałem?
 Pytam tylko  rzekł łagodnie Tobas starając się nie uśmiechać na widok
zajadłości Elnera.  Teraz już wiemy, jak on wygląda i gdzie jest jego
legowisko. Wiemy, z czym mielibyśmy do czynienia, gdybyśmy chcieli go
zaatakować.  Nie miał zamiaru atakować smoka, ale chciał wiedzieć, co
myślą jego towarzysze.
 Moim zdaniem jaskinia nie jest jego legowiskiem  upierał się Arden.
 Jest czy nie jest, nie wracam tam i nie zamierzam usiłować go zabić 
powiedział Elner.  Wracam do Dwomor i tam wynajmę kogoś, kto
zawiezie mnie do Ethshar. A jeśli zapytają mnie w zamku, powiem im
wszystko, co wiem o smoku, ale jadę do domu; mam już tego dosyć.
Niech rodzice sobie gderają, ile chcą.
69
Lawrence Watt Ewans - Jednym Zaklęciem
 Nie zamierzasz uwieść Alorrii?  zapytał złośliwie Tobas.  Jestem
pewien, że poślubienie księżniczki zrobiłoby wielkie wrażenie na twoich
rodzicach.
Elner parsknął.
 Tam, dokąd wracam, jest wiele ładnych dziewcząt, którym nie
przeszkadza, że nie pochodzę ze szlachty. Niech sobie Alorria poślubia
zabójcę smoka albo księcia, czy kogo chce.
 A ty, Arden?  zapytał Tobas.
 Też chyba wrócę  powiedział z niepewną miną.  Nie chcę nigdy więcej
widzieć smoka i wcale nie podoba mi się Dwomor. Nie mam pieniędzy,
żeby opłacić podróż, ale może znajdę jakąś pracę i zarobię na przejazd.
 Zapłacę za ciebie  ofiarował się Elner.  Towarzystwo przyda mi się, a
potem mi zwrócisz. Może ojciec znajdzie dla ciebie pracę, jeśli zechcesz,
na którymś ze swoich statków.
 Zgoda  powiedział z wyrazną ulgą Arden.  Jestem ci wdzięczny. Ale
nie nadaję się na żeglarza; może twój ojciec mógłby dać mi pracę na
lądzie.
 Gdziekolwiek  powiedział Elner zamykając dyskusję.
 Peren  pytał dalej Tobas  jakie są twoje plany?
Albinos nie odpowiadał przez dłuższą chwilę. Wreszcie rzekł:
 A ty, Tobas? Nie chcesz wracać?
Tobas wahał się przez kilka sekund, zanim mu odpowiedział. Pytał ich
między innymi po to, żeby móc łatwiej podjąć decyzję. Wiedział już, co
chciałby zrobić, ale nie miał jeszcze stuprocentowej pewności.
 Nie  powiedział powoli.  Raczej nie chcę, chyba że wszyscy trzej macie
zamiar wracać. Nic mnie nie czeka ani w Dwomor, ani w Ethshar i nie
mam już po co pojawiać się w Telven. Bogiem a prawdą w Ethshar wcale
nie byłem mile widziany. Myślę, że wolałbym przejść przez góry do Aigoi,
czy co tam jest po drugiej stronie, i zobaczyć, czy nie da się tam jakoś
zarobić. Ale nie chcę iść sam; jeśli wszyscy trzej zamierzacie wracać do
Dwomor, dołączę do was i spróbuję jakoś się tam urządzić albo wyruszyć
gdzieś jeszcze
 Pójdę z tobą  zdecydował Peren.  Nic mnie nie ciągnie ani do Dwomor,
ani do Ethshar.
 Dziękuję ci  powiedział szczerze Tobas. Odwrócił się do pozostałych. 
Arden? Elner? A może się zastanowicie?
Elner potrząsnął głową.
 Wracam do domu  powiedział z naciskiem.
Arden zawahał się, ale potem także potrząsnął głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •