[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w c c c
pucz mor a
y e
Teatr, Sztuka
My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie
choói o rzeczywistość  jechał ją sęk  ale co to znaczy w wymiarach wieszczych,
powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez
tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją:
napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze  czy ja mówię bez sensu?
c c e e S z e c c z e e e e
we
u ek-chocho
z z c e
Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje  ta chodzmy na dancing  ta chwila, co
nigdy nie wróci, i to urocze, bajkowe tango  ta słowo daję&
sa etan
Jak Wernyhora jaki bede gadał jeszcze długo dość. Ale góie ta. Oto wstaje wszech-
babio  trochę z ruska; z akcentem na ostatnią głoseczkę najmilejszą  nawet ona mi
się podoba  jeśli nie zdążę skonać przed zapadnięciem nocy i kurtyny, to wieócie, że
nim palta w waszych zachranych garderobach odebrać zdążycie, ja już żyć nie będę  to
jest więcej niż pewne. Mam óiurę od siekiery we łbie i óiury od kul w brzuchu i mózgu
poprzez ucho&
e e w e
Kobieta, Mężczyzna,
pucz mor a
Kobieta demoniczna
Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady!
e z e
sa etan
w z c wyc e e
Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto w tamto! A kto
powie? czy ja cham?  to? jam jest władca idealny, mumia trupia, baróo głupia. Wgra-
moliłem'ś w los fatalny  niech mnie inny tam odkupią  nie dbam o to, ach to w to-to
 ot jest co!
z e e z e e Se ce e y zy
scur
wy e e zy e czy e w e z y e c zy w
Można teraz korzystać z przechaóki, bo w tej porze oni nas nie rozumieją zupełnie.
os strasz iw
z e e y
Oni wszystko mogÄ…!
¹²p e (1809 1849)  amer. poeta i powieÅ›ciopisarz, krytyk literacki; przedstawiciel roman-
tyzmu. W swojej twórczości nie stronił od elementów fantastyki, makabry i horroru. Do óieł tego właśnie
roóaju należy nowela w wy wy z e e , w której tytułowy bohater zostaje zahipno-
tyzowany tuż przed śmiercią i trwa w tym stanie dość długo, po czym, gwałtownie wybuóony, rozsypuje się
w proch, w przyspieszonym tempie przechoóąc powstrzymany sztucznie przez hipnozę proces rozkładu.
¹²¹e e (Êî.)  masowo, na ogół, w wiÄ™kszoÅ›ci.
stanis aw i nac witkiewicz Szewcy 49
z y zcz c zw zy
scur Zmierć, Cierpienie,
w c zy Choroba
O  jak boli w sercu  to od papierosów  naczynia wieńcowe zniszczone 
rotten bulkheads¹²² 
Tyś bólów wszystkich król 
Tyś to? Fizyczny ból 
Tfu, do czorta! Pękła mi aorta!
e e y wyc y c c
Kobieta demoniczna,
ksi na
Zmierć, Pożądanie
yc e e
Zawył się na śmierć z pożądania. Pękło mu serce, a pewno wszystko inne też. Teraz
bierz mnie, który chce  teraz bierz! Jestem podniecona tą śmiercią jego z pożądania
niesytego do mnie do niewiarygodnych granic! Tylko kobieta może&
c w c w yc w e e y e ce e c ez
z e z w c c c we ewe ze cz e e cyc
e z w w e e c z z e e e
y w
e en z pan w: towarz sz
Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia
kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis.
ru i z pan w: towarz sz a ramowski
Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu bęóie takie, że oni muszą to zrozumieć
jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie&
Mizoginia, Właóa,
e e e y w y
Kobieta, Mężczyzna
ksi na
& z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam
Kobieta, Bóg
mięóy łopatki Boga&
towarz sz
Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć.
Do fuÍî z matriarchatem. S z y e c z e e z z c cze w
c z w z e e Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski,
byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy& Tyle kompromisu, ile tylko abso-
lutnie koniecznie  rozumiecie: ko-nie-cznie  potrzeba. Może matriarchat przyjóie
z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu.
towarz sz a ramowski
Ależ oczywiście. Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Po posie-
óeniu wezmiemy tę małpę ze sobą.
z e e w y c
towarz sz
zec z ew
Dobrze  możemy razem. MuszÄ™ mieć jakÄ…Å› detantÄ™¹²³  odprężenie. Przepraco-
wałem się ostatnio na glanc.
e c e e z e y y
os strasz iw
Trzeba mieć duży takt.
By skończyć trzeci akt.
To nie złuóenie  to fakt.
Koniec aktu trzeciego i ostatniego
6 III 1934
¹²² e e (ang)  przegniÅ‚e przegrody (a. groóie okrÄ™towe); może być to lekka aluzja do
Josepha Conrada.
¹²³ e (z Êî. e : zatrzymanie, areszt)  zatrzymanie, odprężenie.
stanis aw i nac witkiewicz Szewcy 50
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •