X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Brady skinął głową.
Anula & Irena
scandalous
- Na pewno będziesz doskonałą kelnerką.
Susanna wzięła głęboki wdech.
- Przynajmniej się postaram - przyznała. - Może to
głupie, ale dla mnie ważne. W czymś muszę być dobra.
Chciałabym, żeby Grace dorastała w przekonaniu, że swo�
ją pracę trzeba wykonywać jak najlepiej. Wszystko jedno,
co się robi.
Brady spojrzał na śpiące dziecko.
- Na razie świetnie jej idzie ze spaniem - zażartował.
Susanna roześmiała się głośno.
- Rzeczywiście, w tej dziedzinie jest specjalistką. Niezle
też gaworzy i bawi się palcami stóp. To słodkie dziecko.
Nie ulegało wątpliwości, że Susanna jest troskliwą, ko�
chającą matką. To uświadomiło Bradyemu, że tak napraw�
dę pochodzą z różnych światów. Tylko zbieg okoliczności
sprawił, że się poznali. Susanna promieniała z radości, że
znalazła marnie płatną pracę. Brady poczuł do niej szczerą
sympatię. Musiał natychmiast wyjść, żeby nie dać nic po
sobie poznać.
- Pójdę poszukać dla niej czegoś do spania - powie�
dział. - W szopie na pewno przechowała się jakaś kołyska.
Wśród rupieci znajdzie się coś, co wystarczy na dzisiejszą
noc. Przyniosę pościel i coś do jedzenia. Szczotka też się
przyda.
Odwrócił się.
Niespodziewanie Susanna dotknęła jego ręki. Delikatne
muśnięcie zatrzymało go w miejscu.
- Dziękuję - powiedziała. - Niezupełnie tak wyobraża-
Anula & Irena
scandalous
łam sobie ten dzień. Nie przewidziałam tych wszystkich
kłopotów. Dziękuję, że pomogłeś mi uporać się z nimi.
Brady miał ochotę zakląć. Czy naprawdę nie zauważy�
ła, jak wygląda to miejsce? Naprawdę wyobrażała sobie, że
pojechałby za nią do miasta, gdyby nie nienawiść do Natea
Fishera? Nie wiedział, o czym ona myśli, ale miał świado�
mość, że motywy jego działania wcale nie były takie szla�
chetne. Po prostu reagował na sytuację.
Skinął głową.
- Jutro popytam ludzi. Może znajdzie się jakiś ładny po�
kój do wynajęcia - powiedział.
- Dziękuję. Dzięki tobie mogłybyśmy z Grace zacząć ży�
cie w nowym miejscu.
Pomyślał, że to najlepsze rozwiązanie. Im szybciej, tym
lepiej, bo gdy cofnęła rękę, poczuł chęć, by czubkami pal�
ców delikatnie dotknąć jej policzka. Był ciekaw, czy wtedy
w jej spojrzeniu pojawi się wyraz rozmarzenia.
Ale to nie było w jego stylu. Przez lata nauczył się, że
wszystko, na czym mu zależało, przecieka mu między pal�
cami. Nie przywiązywał się do niczego. Tak było łatwiej
żyć, jeśli chciał sobie oszczędzić zmartwień. A miał za so�
bą już sporo bolesnych doświadczeń. Był przekonany, że
i Susanna dużo przeszła. Nie zamierzał dodatkowo kom�
plikować jej życia.
Po pewnym czasie wrócił do domku, targając stertę nie�
zbędnych rzeczy. Susanna popatrzyła na niego z wdzięcz�
nością. Jej ciepłe spojrzenie wywołało w nim dreszcz.
- Dobranoc - powiedział ochrypłym głosem. Chciał
Anula & Irena
scandalous
odejść jak najszybciej i przestać sobie wyobrażać, jak cału�
je ją przed snem. - Jeśli chcesz, zostawię ci na noc Scrapa
- dodał nieoczekiwanie. - Jest doskonałym stróżem.
Susanna uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję. Damy sobie radę. Oprócz jakiegoś zabłąka�
nego szopa nikt mnie tu nie znajdzie.
Brady nie chciał się dopytywać, kogo miała na myśli, ale
po tych słowach stało się dla niego zupełnie jasne, że Su�
sanna Wright przed kimś uciekała. Nagle uświadomił so�
bie, że tylko on może ją ochronić. Nieważne, kto ją ścigał.
To nie miało żadnego znaczenia. Ktokolwiek to był, naj�
pierw będzie miał do czynienia z nim.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA CZWARTY
- Jak układają się sprawy między tobą i Bradym? - spy�
tała Sunny Delavan następnego dnia.
Susanna właśnie podała swoją pierwszą kawę. Miała na�
dzieję, że nie widać, jak się czerwieni.
Ostatniej nocy obudziła się nagle i spojrzała przez ok�
no. W domu Bradyego było zupełnie ciemno. Zastanawia�
ła się, jak wygląda Brady, gdy śpi. Czy z jego twarzy znika
wtedy surowy wyraz? Wyobraziła sobie jego muskularne
ciało, westchnęła i całkiem wybiła się ze snu.
- Wszystko w porządku - zapewniła lekko roztargnio�
nym tonem.
- Pamiętaj, nie ryzykuj - upomniała ją Sunny.
- Sunny, na pewno wszystko jest w porządku - wtrąci�
ła chuda kobieta w bluzce z wysoką, marszczoną stójką. -
Pan Malone zawsze jest dla mnie bardzo uprzejmy.
- Ależ Tommy, ja tylko mówię o tym, że jest atrakcyjny
- wyjaśniła Sunny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.