[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Brady skinął głową.
Anula & Irena
scandalous
- Na pewno będziesz doskonałą kelnerką.
Susanna wzięła głęboki wdech.
- Przynajmniej się postaram - przyznała. - Może to
głupie, ale dla mnie ważne. W czymś muszę być dobra.
ChciaÅ‚abym, żeby Grace dorastaÅ‚a w przekonaniu, że swo­
ją pracę trzeba wykonywać jak najlepiej. Wszystko jedno,
co siÄ™ robi.
Brady spojrzał na śpiące dziecko.
- Na razie świetnie jej idzie ze spaniem - zażartował.
Susanna roześmiała się głośno.
- Rzeczywiście, w tej dziedzinie jest specjalistką. Niezle
też gaworzy i bawi się palcami stóp. To słodkie dziecko.
Nie ulegaÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, że Susanna jest troskliwÄ…, ko­
chajÄ…cÄ… matkÄ…. To uÅ›wiadomiÅ‚o Bradyemu, że tak napraw­
dę pochodzą z różnych światów. Tylko zbieg okoliczności
sprawił, że się poznali. Susanna promieniała z radości, że
znalazła marnie płatną pracę. Brady poczuł do niej szczerą
sympatię. Musiał natychmiast wyjść, żeby nie dać nic po
sobie poznać.
- PójdÄ™ poszukać dla niej czegoÅ› do spania - powie­
dział. - W szopie na pewno przechowała się jakaś kołyska.
Wśród rupieci znajdzie się coś, co wystarczy na dzisiejszą
noc. Przyniosę pościel i coś do jedzenia. Szczotka też się
przyda.
Odwrócił się.
Niespodziewanie Susanna dotknęła jego ręki. Delikatne
muśnięcie zatrzymało go w miejscu.
- Dziękuję - powiedziała. - Niezupełnie tak wyobraża-
Anula & Irena
scandalous
łam sobie ten dzień. Nie przewidziałam tych wszystkich
kłopotów. Dziękuję, że pomogłeś mi uporać się z nimi.
Brady miaÅ‚ ochotÄ™ zakląć. Czy naprawdÄ™ nie zauważy­
ła, jak wygląda to miejsce? Naprawdę wyobrażała sobie, że
pojechałby za nią do miasta, gdyby nie nienawiść do Natea
Fishera? Nie wiedziaÅ‚, o czym ona myÅ›li, ale miaÅ‚ Å›wiado­
mość, że motywy jego dziaÅ‚ania wcale nie byÅ‚y takie szla­
chetne. Po prostu reagował na sytuację.
Skinął głową.
- Jutro popytam ludzi. Może znajdzie siÄ™ jakiÅ› Å‚adny po­
kój do wynajęcia - powiedział.
- DziÄ™kujÄ™. DziÄ™ki tobie mogÅ‚ybyÅ›my z Grace zacząć ży­
cie w nowym miejscu.
Pomyślał, że to najlepsze rozwiązanie. Im szybciej, tym
lepiej, bo gdy cofnęła rÄ™kÄ™, poczuÅ‚ chęć, by czubkami pal­
ców delikatnie dotknąć jej policzka. Był ciekaw, czy wtedy
w jej spojrzeniu pojawi siÄ™ wyraz rozmarzenia.
Ale to nie było w jego stylu. Przez lata nauczył się, że
wszystko, na czym mu zależaÅ‚o, przecieka mu miÄ™dzy pal­
cami. Nie przywiązywał się do niczego. Tak było łatwiej
żyć, jeÅ›li chciaÅ‚ sobie oszczÄ™dzić zmartwieÅ„. A miaÅ‚ za so­
bą już sporo bolesnych doświadczeń. Był przekonany, że
i Susanna dużo przeszÅ‚a. Nie zamierzaÅ‚ dodatkowo kom­
plikować jej życia.
Po pewnym czasie wróciÅ‚ do domku, targajÄ…c stertÄ™ nie­
zbÄ™dnych rzeczy. Susanna popatrzyÅ‚a na niego z wdziÄ™cz­
nością. Jej ciepłe spojrzenie wywołało w nim dreszcz.
- Dobranoc - powiedział ochrypłym głosem. Chciał
Anula & Irena
scandalous
odejść jak najszybciej i przestać sobie wyobrażać, jak caÅ‚u­
je ją przed snem. - Jeśli chcesz, zostawię ci na noc Scrapa
- dodał nieoczekiwanie. - Jest doskonałym stróżem.
Susanna uśmiechnęła się lekko.
- DziÄ™kujÄ™. Damy sobie radÄ™. Oprócz jakiegoÅ› zabÅ‚Ä…ka­
nego szopa nikt mnie tu nie znajdzie.
Brady nie chciał się dopytywać, kogo miała na myśli, ale
po tych sÅ‚owach staÅ‚o siÄ™ dla niego zupeÅ‚nie jasne, że Su­
sanna Wright przed kimÅ› uciekaÅ‚a. Nagle uÅ›wiadomiÅ‚ so­
bie, że tylko on może ją ochronić. Nieważne, kto ją ścigał.
To nie miaÅ‚o żadnego znaczenia. Ktokolwiek to byÅ‚, naj­
pierw będzie miał do czynienia z nim.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA CZWARTY
- Jak ukÅ‚adajÄ… siÄ™ sprawy miÄ™dzy tobÄ… i Bradym? - spy­
tała Sunny Delavan następnego dnia.
Susanna wÅ‚aÅ›nie podaÅ‚a swojÄ… pierwszÄ… kawÄ™. MiaÅ‚a na­
dzieję, że nie widać, jak się czerwieni.
Ostatniej nocy obudziÅ‚a siÄ™ nagle i spojrzaÅ‚a przez ok­
no. W domu Bradyego byÅ‚o zupeÅ‚nie ciemno. Zastanawia­
ła się, jak wygląda Brady, gdy śpi. Czy z jego twarzy znika
wtedy surowy wyraz? Wyobraziła sobie jego muskularne
ciało, westchnęła i całkiem wybiła się ze snu.
- Wszystko w porzÄ…dku - zapewniÅ‚a lekko roztargnio­
nym tonem.
- Pamiętaj, nie ryzykuj - upomniała ją Sunny.
- Sunny, na pewno wszystko jest w porzÄ…dku - wtrÄ…ci­
ła chuda kobieta w bluzce z wysoką, marszczoną stójką. -
Pan Malone zawsze jest dla mnie bardzo uprzejmy.
- Ależ Tommy, ja tylko mówię o tym, że jest atrakcyjny
- wyjaśniła Sunny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •