X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy nadeszła sobota, Amabel ubrała się w nową su�
kienkę, umalowała i elegancko uczesała.
Była chłodna, pogodna noc, rozświetlona blaskiem
księżyca.
- Nie jedziemy daleko - oznajmił. Oliver, gdy już sie�
dzieli w samochodzie. - W pobliżu jest przyjemny hotel,
można tam też potańczyć.
Amabel zamówiła ślimaki, solę z grilla i ziemniaki
z wody, a na deser szarlotkę z bitą śmietaną.
Powoli restauracja zapełniała się ludzmi i coraz więcej
par tańczyło na parkiecie. Kiedy 01iver zaproponował,
żeby i oni spróbowali, Amabel zawahała się.
R S
- Dawno nie tańczyłam - wyznała.
- W takim razie najwyższa pora, żebyś sobie przy�
pomniała, jak to się robi - odpowiedział ze śmiechem.
Amabel była doskonałą tancerką. Miała wrodzone po�
czucie rytmu. Patrząc na nią, Oliver zaczął się zastana�
wiać, kiedy ona wreszcie zrozumie, że jest w nim zako�
chana. Był cierpliwy, ale...
Kiedy nadszedł czas powrotu, zarumieniona Amabel
przyznała, że jeszcze nigdy tak dobrze się sie bawiła.
- York wydaje mi się złym snem - powiedziała. -
Nie wiem, co bym zrobiła, gdybyś się tam nie zjawił.
Jesteś moim opiekuńczym aniołem, Oliver.
- Jesteś rozsądną dziewczyną, Amabel. Nie wątpię,
że dałabyś sobie radę i bez mojej pomocy.
Odprowadził ją do domu, zapalił światła i upewnił się,
że wszystko jest w porządku: Podeszła z nim do drzwi,
po raz kolejny dziękując za udany wieczór.
- Zapamiętam go na zawsze.
01iver objął ją i mocno pocałował, ale zanim zdążyła
coś powiedzieć, wyszedł.
Amabel stała przez dłuższą chwilę nieruchomo. Potem
zdjęła buty i cicho weszła na górę. Z sypialni lady Ha-
leford nie dochodził żaden dzwięk. Szybko się rozebrała,
umyła i przygotowała do snu. Właśnie kładła się do łóżka,
kiedy usłyszała delikatny dzwięk dzwonka. ..
Lady Haleford siedziała wyprostowana na łóżku.
Oczywiście zażądała dokładnego sprawozdania z wie�
czornej wyprawy.
R S
- Usiądz koło mnie i szczegółowo wszystko opo�
wiedz - poleciła. - Dokąd pojechaliście i co jedliście?
Amabel stłumiła ziewnięcie i zdała relację ze swej
randki. Naturalnie nie wspomniała o pocałunku.
Kiedy skończyła, lady Haleford sprawiała wrażenie
usatysfakcjonowanej.
- A więc dobrze się bawiłaś. To ja zaproponowałam
01iverowi, żeby cię dokądś zabrał. Jest taki miły, prawda?
- Westchnęła z zadowoleniem. - A teraz idz spać, Ama�
bel. Jutro musimy zapakować resztę prezentów.
Amabel zgasiła światło i poszła do swojego pokoju.
Rzuciła się na łóżko i zamknęła oczy.
A więc jej uroczy wieczór był wynikiem spisku, swoi�
stą akcją dobroczynną. 01iver może i był jej przyjacie�
lem, ale niepotrzebnie się nad nią litował... Poczuła pod
powiekami gorące łzy.
Lady Haleford miała rano znacznie więcej do powie�
dzenia na temat wczorajszej randki Amabel. Dziewczyna
musiała wszystko powtórzyć od początku i wysłuchiwać
komentarzy starszej pani.
- Powiedziałam Oliverowi, że kupiłaś nową sukienkę.
Amabel znieruchomiała. Nie dość, że zabrał ją na ko�
lację na prośbę ciotki, to jeszcze pomyślał, że kupiła nową
kreację, by go olśnić.
Zachowuję się niemądrze, zganiła się w duchu. Co za
różnica, z jakiego powodu 01iver zaprosił mnie na ko�
lację? I tak świetnie się bawiłam. Nie mam prawa ocze�
kiwać więcej.
R S
- Jesteś miłą dziewczyną, Amabel, ale trochę nudną
- perorowała starsza pani. - Mężczyzni lubią, by ich za�
bawiać. Myślę jednak, że 01iver cię lubi. Gdyby chciał,
mógłby mieć najładniejsze kobiety z Londynu.
Te uwagi nie poprawiły nastroju Amabel. Będę się za�
chowywać z rezerwą, postanowiła. Nie chcę, by Qliver
pomyślał, że mu się narzucam. Już czas, bym zaczęła
robić plany na przyszłość,
Oliver miał wobec, niej konkretne plany. Już najwyż�
szy czas, by zaczęli się częściej widywać. Powinna wresz�
cie zrozumieć, że jest w niej zakochany i chce się z nią
ożenić.
Nie tylko on snuł rozważania o przyszłości Amabel.
Miriam, która nie porzuciła myśli o poślubieniu 01ivera.
uznała, że Amabel stanowi realne zagrożenie.
Kiedy spotykała Glivera u znajomych, starała się za�
chowywać po przyjacielsku. Bardzo uważała, by nie py�
tać go o żadne poważne sprawy. Kilka razy próbowała
dowiedzieć się czegoś od Batesa, ale ten z uporem od�
mawiał udzielania jakichkolwiek informacji.
Wreszcie, nie widząc innego wyjścia, wybrała się do
Aldbury. Zaparkowała w pewnym oddaleniu od centrum
i ruszyła w stronę kościoła. Zagadnęła wikarego, który
był miłym, starszym mężczyzną, skorym do udzielania
wszelkich informacji na temat wioski i jej mieszkańców.
 Och, tak - mówił - mieszka tu wiele rodzin, któ�
rych korzenie sięgają bardzo dawnych czasów.
R S
- A ten uroczy dom stojący w pewnym oddaleniu od
pozostałych?
- Należy do lady Haleford. Lady Haleford jest dość
leciwa i chora. Przez jakiś czas leżała w szpitalu, ale już
wróciła. Towarzyszy jej pewna urocza młoda dama.
Rzadko ją widujemy, bo nie ma wiele wolnego czasu.
Czasami bratanek lady Haleford zabiera ją na spacer. Po�
dobno niedawno wyszli razem na kolację. Zwiedza pani
te część kraju?
- Tak. Dziękuję za miłą pogawędkę.
Odjechała szybko i zatrzymała się dopiero za wioską.
Musiała spokojnie pomyśleć. A jednak to nie było prze�
lotne zauroczenie, 01iver spotykał się z tą dziewczyną
już od jakiegoś czasu i najwyrazniej lubił jej towarzy�
stwo. Miriam nie kochała 01ivcra. Lubiła go jednak na
tyle, by wyjść za niego za mąż. A trzeba przyznać, że
był wyjątkowo dobrą partią...
R S
ROZDZIAA �SMY
Przedświąteczny nastrój udzielił się zarówno Amabel,
jak i lady Haleford. Napływały kartki z życzeniami, po�
słańcy przywozili podarki, a znajomi pani domu wpadali
na krótkie wizyty.
Wszystko to było dla starszej pani niezwykle ekscy�
tujące, ale przy tym niesłychanie męczące. Pewnego dnia
zaniepokojona stanem swej podopiecznej Amabel we�
zwała lekarza.
Doktor po dokładnym zbadaniu pacjentki oznajmił, że
wymaga ona bezwzględnego spokoju. Zwięta nie święta,
jego pacjentka musi jak najwięcej wypoczywać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.