[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nienawiścią przebraną za miłość. By łam upokarzana, lekceważona, karana, kontrolowana. By łam
osądzana, ignorowana, kry ty kowana i odrzucana. Odcięłam się od przy jaciół i rodziny, straciłam
pracę, musiałam wy bierać między ży ciowy mi marzeniami i miłością do Jamesa. A jednak nie
odeszłam. Próbowałam kilka razy, ale by łam słaba. Zawsze udawało mu się przemówić do
mojego serca, przeniknąć z powrotem do mojego ży cia. Nie by łam silna, gdy leżałam na
szpitalny m łóżku, oddawszy jego dziecko w zamian za wolność. By łaby m silna, gdy by m wy szła
z klubu World Headquarters w Camden trzy lata i dwieście siedemdziesiąt dni wcześniej, gdy
ze śmiechem na ustach nazwał mnie zdzirą. By łaby m silna, gdy by m pożegnała się z nim na
zawsze tamtej nocy, kiedy powiedział, że nie będzie spał w moim łóżku, bo by li tam wcześniej
inni mężczy zni. By łaby m silna, gdy by m poszła na policję tej nocy, kiedy mnie zgwałcił.
By łaby m silna, gdy by m nie pozwoliła, by kiedy kolwiek skrzy wdził inną kobietę.
Płakałam po ty m dziecku w każdą rocznicę zabiegu. Płakałam, bo nie zasłuży ło na śmierć,
płakałam, bo by łam wściekła na Jamesa, że doprowadził mnie do tego kroku. Przede wszy stkim
płakałam, bo czułam się winna  gdy by m nie by ła wówczas taka słaba, gdy by m znalazła w sobie
dość determinacji, może zabrałaby m je z sobą do Grecji i jakoś sobie poradziła, zarabiając na
ży cie jako nauczy cielka.
My ślałam, że zostanę ukarana za to, co zrobiłam. My ślałam, że nigdy już nie zajdę w ciążę,
ale rok po moim ślubie z Brianem pojawiła się Charlotte, nasze cudowne dziecko. Czułam się
pobłogosławiona, jakby otworzy ło się przede mną nowe ży cie, jakby m odzy skała wreszcie pełną
wolność. Potem, kiedy chcieliśmy dać jej rodzeństwo, poroniłam trzy razy z rzędu.
Kładę dłoń na klamce i otwieram drzwi.
Charlotte leży nieruchomo na pozbawiony m kołdry łóżku, z jej ust wy staje plastikowa
przezroczy sta rurka, jej piersi są upstrzone kolorowy mi kółkami elektrod. Kardiomonitor w rogu
pokoju piszczy miarowo, znacząc upły w czasu niczy m medy czny metronom, a ja zamy kam
oczy.
 Sue?  Ktoś kładzie mi ciężką dłoń na ramieniu.  Napijesz się herbaty ?
 Brian?  Mrugam kilka razy.
 Sue?  Patrzy na mnie ze zmarszczony mi brwiami, ale nie mam pojęcia, o czy m teraz
my śli.  Sue, dobrze się czujesz?
 Wszy stko w porządku, mamo?
Wzdry gam się na dzwięk słowa  mama , ale nie wy powiedziała go Charlotte, lecz Oli, który
siedzi obok jej łóżka. Na jego kolanach leży sterta egzemplarzy  National Geographic , w dłoni
trzy ma moje najlepsze noży czki krawieckie. Na stoliku leżą wy cinki z czasopisma.
 Mamo?  powtarza.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się do mnie zwracał.
 Ja&  Wodzę wzrokiem od niego do Briana i z powrotem. Co oni tutaj robią? Mam
wrażenie, że mój świat przełączy ł się z hiperrealnego, kolorowego koszmaru w czarno-białą
rzeczy wistość. Dlaczego piją spokojnie herbatę? Czy żby nie wiedzieli, co grozi Charlotte?
Spoglądam py tająco na Briana.
Uśmiecha się, wciąż trzy mając dłoń na moim ramieniu.
 Oli wpadł do nas po swoje czasopisma, chciał też odwiedzić Charlotte przed powrotem na
uczelnię. Przy jechaliśmy jego samochodem.
 Przy jechaliście samochodem Olego&
 Tak. Mój został pod domem. Nie chce zapalić, to chy ba jakiś problem z przewodem
paliwowy m. Im szy bciej kupię sobie samochód na prąd, ty m lepiej.  Zciska moje ramię. 
Czekaliśmy, aż wrócisz z plaży, żeby ś mogła pojechać z nami, ale powiedziałaś, że chcesz by ć
sama&  Milknie na moment.  Miałem zostawić ci wiadomość, lecz w końcu zapomniałem.
Oli parska śmiechem.
 To zupełnie do ciebie niepodobne, tato&
Wpatruję się w nich z niedowierzaniem. Zmieją się i żartują, podczas gdy w moim
samochodzie leżą dwa zakrwawione buciki i kartka z grozbami pod adresem mojej córki.
 Wy dajesz się trochę blada.  Brian sadza mnie na krześle po lewej stronie łóżka Charlotte
i kuca obok mnie.
Milczy my wszy scy przez chwilę, aż wreszcie Brian bierze kilka głębokich oddechów, jakby
przy gotowy wał się do wy powiedzenia jakiejś ważnej kwestii. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •