[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spojrzała na diuka z entuzjazmem.
- Jestem gotowa, a ponieważ morze się uspokoiło, nie
będę potrzebowała nieprzemakalnego płaszcza.
- Zastanawiałem się, skąd go pani wzięła - rzekł diuk.
- Należy do pana, a raczej do wyposażenia jachtu.
- Tak też mi się zdawało.
- To, że go dostałam, to jeszcze jeden przykład pańskiej
niezwykłej gościnności - powiedziała z przesadną
wdzięcznością i żartobliwym błyskiem w oczach.
- Widzę, że zamierza pani przyłapać mnie na jakimś
błędzie - zauważył diuk. - Na swoje usprawiedliwienie mam
tylko to, że jest to dziewicza podróż. Oczekuję, że pod koniec
otrzymam listę rzeczy niezbędnych, które na pewno znajdą się
na statku podczas następnego rejsu.
Gdy tak szli po pokładzie, Bettina nie mogła się oprzeć
wrażeniu, że dla niej nie będzie już następnego rejsu.
Obawiała się, że jeśli zgodnie z wolą ojca poślubi lorda
Eustace'a, to nie będzie w przyszłości za często widywała
diuka.
Była pewna, że lord Eustace tylko po to poprosił ją, żeby
wysłuchała jednego z jego artykułów, aby nie przebywała w
towarzystwie diuka.
Ilekroć ci mężczyzni się spotykali, było jasne, że
absolutnie nic ich nie łączy. Bettina podejrzewała, iż lord
Eustace jest teraz obrażony, ponieważ wolała pójść z diukiem,
zamiast słuchać tego, co napisał.
Jeszcze nie jestem jego własnością - powiedziała do
siebie.
Serce w niej zamarło na myśl, iż do końca życia miałaby
wysłuchiwać tyrad przeciwko rozrzutności i luksusom i
zmuszać się do skupienia uwagi wyłącznie na tych, którzy
żyją w skrajnej nędzy i rozpaczy.
Nie powinnam myśleć w ten sposób - mówiła do siebie.
Muszę okazać więcej współczucia i życzliwości.
A potem, ponieważ wchodzili już na mostek, odsunęła od
siebie myśl o lordzie Eustacem i jego kłopotach.
Wszystko, co diuk pokazywał, było dla niej nowe i
fascynujące.
Wyczuwając jej podekscytowanie, diuk spojrzał na nią i
uśmiechnął się do niej jak do dziecka, które zabiera się do
lunaparku.
To wspaniały mężczyzna - pomyślała Bettina. Tak
wspaniały, jak wszystko, co posiada!
ROZDZIAA 4
Bettina obudziła się bardzo wcześnie, z uczuciem, że
wydarzy się coś wspaniałego.
Siedemnastego listopada, w środę, w Londynie bez
wątpienia była mgła albo padał pierwszy zimowy śnieg, w
tym czasie tutaj wszystko tonęło w oślepiającym blasku
słońca.
Każdy dzień żeglugi po Morzu Zródziemnym przybliżał
ich do Kanału Sueskiego i Bettina była coraz bardziej
podekscytowana myślą o tym, co czeka ją w niedalekiej
przyszłości.
Prawie nie zwracała uwagi na to, co robią pozostali goście
diuka. Pragnęła jedynie patrzeć na morze, błękitne jak suknia
Madonny, na odległy brzeg, by ujrzeć po raz pierwszy w życiu
Afrykę.
Wszystko było tak cudowne, że jej twarz płonęła z emocji,
aż obecni na jachcie panowie spoglądali na nią z czułością,
jaką darzyliby rozentuzjazmowane dziecko.
Bettina przyłapywała się na tym, że coraz trudniej jej
słuchać lamentów na temat slumsów i budzących litość
opowieści o zaniedbanych staruszkach i dzieciach, które nie
mogą chodzić do szkoły.
Wyrzucała sobie, że przeważnie, kiedy lord Eustace jej
czytał lub coś opowiadał, nie mogła się skoncentrować na jego
słowach:
Powinnam się bardziej przejmować tymi sprawami -
myślała.
Jednak przepełniała ją tak niepohamowana radość, że
miała ochotę śpiewać i tańczyć, wyciągać ramiona do mew
wirujących wokół masztów lub do pluskających w wodzie
morświnów, które czasami udało jej się dostrzec.
Nie miała okazji rozmawiać z diukiem na osobności. Lady
Daisy pilnowała tego, aż do przedwczorajszego wieczoru.
Wtedy to, kiedy panie udały się do łóżek, a panowie trwali
przy stolikach karcianych, Bettina wymknęła się na pokład.
Bała się, że lord Eustace może ją zobaczyć i pójść za nią,
dlatego trzymała się w cieniu nadbudówki, dopóki nie dotarła
na dziób statku.
Oparła się o poręcz i patrzyła na bajecznie fosforyzującą
wodę i na gwiazdy jaśniejące nad jej głową, które nadawały
niebiosom wygląd olbrzymiego świetlanego łuku.
Ponieważ było całkiem ciepło, stała tam przez dłuższy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •