[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeszcze zainstalują tu klimatyzację, następny zjazd będzie po
prostu doskonały!
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami. Scott zaproponował:
- Chodzmy gdzieś na bok. Poszukajmy miejsca przy
scenie, żebyśmy pózniej wszystko dobrze widzieli.
- Doskonały pomysł - zgodził się Adam. - Pospieszmy
się, widzę wolny stolik.
Zajęli sobie miejsca na cały wieczór. Panowie poszli po
drinki, a panie zajęły się rozmową.
Becky i Jen plotkowały ze starymi przyjaciółkami, Rachel
błądziła wzrokiem po sali. Z szafy grającej rozbrzmiała
piosenka A Hard Day's Night Beatlesów. Nagle
znieruchomiała. Nie, to niemożliwe! Przejdzcie szybciej! -
zaklinała w myśli parę, która zasłaniała jej widok. Po chwili
rzeczywiście odsunęli się z jej pola widzenia i Rachel
zobaczyła wysokiego, muskularnego mężczyznę. Pochłaniała
wzrokiem ciemne włosy i regularne rysy. Pamiętała jego
niebieskie oczy o niezwykłym odcieniu. Wiedziała nawet, jak
wygląda bez ubrania. Na Boga, to on! Co robi w Auguście?
Na zjezdzie absolwentów! U boku Carrie Simmons,
 niegrzecznej dziewczyny" rocznika 1964?
Rachel oderwała od niego wzrok i starała się opanować
szaleńcze bicie serca. Wzięła od Scotta kieliszek wina i
udawała, że słucha opowieści Adama o starym znajomym,
którego spotkał przy barze. Zastanawiała się, czy Quentin
Rawls o niej zapomniał; na pewno, tłumaczyła sobie. Przecież
od tego czasu przez jego życie, jeśli wierzyć brukowcom,
przemaszerowały całe tabuny kobiet. Intrygowało ją, czy
opowiadał o niej dosadne dowcipy w szatni po meczu, czy
ona,  Rachel Tims", znajdzie się kiedyś w jego
wspomnieniach. Co sobie pomyślą przyjaciele, gdy
przeczytają coś takiego? Co mu dzisiaj powie? Niemożliwe
przecież, żeby na siebie nie wpadli. Co powie przyjaciółkom,
jeśli on wspomni coś o rejsie? Uciekać, zanim ją dostrzeże i
wprawi w zakłopotanie, czy udawać, że go nie poznała?
Zerknęła na niego ponownie. O, nie, patrzy w tę stronę! Na
mnie!
Miała wrażenie, że celowo na nią patrzy. Nic dziwnego,
stwierdziła zła na siebie, przecież gapię się na niego z paniką
w oczach. Przez jedną szaloną chwilę miała nadzieję, że
wygląda teraz lepiej niż podczas ich ostatniego spotkania,
naga w jego ramionach. Następnego dnia wymknęła się ze
statku bez słowa pożegnania. Uśmiechnął się, lekko skinął
głową i ponownie skupił uwagę na Carrie.
Rachel niespokojnie poruszyła się na metalowym krześle.
Wiedziała, że ją poznał. Dobry Boże, pomóż mi uniknąć tego
spotkania i nie pozwól, bym ponownie uległa pokusie. Nie
mogę mu ulec po raz drugi!
Rozdział 3
Przez dwie godziny nic się nie wydarzyło, ale Rachel nie
czuła się swobodnie, wiedząc, że Quentin jest gdzieś w
pobliżu. Dwukrotnie znalezli się o zaledwie kilka metrów od
siebie, lecz żadne nie starało się pokonać tego dystansu.
Zebrani na sali rozpoznali już słynnego sportowca i prawie
wszyscy starali się z nim zamienić choć parę słów. Scott i
Adam także; nie omieszkali opowiedzieć paniom, jaki jest
miły i uprzejmy. Rachel cieszyła się, że Quentin nie stara się
do niej podejść, ale jednocześnie była odrobinę rozczarowana.
Rozmawiała ze starymi przyjaciółmi Daniela, tańczyła z
wieloma mężczyznami, także ze Scottem i z Adamem.
Tańcząc z Adamem bardziej elegancko omawiali środowe
spotkanie Towarzystwa Pomocy Niepełnosprawnym i klęskę
powodzi, która przed tygodniem dotknęła centralną Georgię.
Dziś rano dostarczyła dary dla powodzian do punktu zbiórki.
Przez trzy dni pracowała nad powieścią. Pisała ręcznie, bojąc
się włączyć komputer ze względu na burze szalejące nad
Augustą.
Jadła teraz mało i bez apetytu, nie chciała też, by wino
zakręciło jej w głowie. Obserwowała ukradkiem, jak Quentin
tańczy z Carrie i innymi kobietami. Wiedziała, jakie to
uczucie, tańczyć w jego silnych ramionach, zaznała tego na
statku, w egzotycznych klubach nocnych i na pustych plażach.
Wiedziała, jak to jest, gdy jego policzek dotyka skroni, ciepły
oddech łaskocze w ucho, silne palce muskają plecy. Pamiętała,
jak drżała pod deszczem jego pocałunków. Pamiętała, jak
razem się śmiali, żartowali, włóczyli się po uroczych
karaibskich portach, biegali boso po plaży, pływali i
nurkowali w turkusowych wodach odludnych zatoczek,
jezdzili konno po plaży oświetlonej blaskiem księżyca, grali w
kasynie, sączyli egzotyczne drinki. Pamiętała, jak jechali
autokarem do huty szkła przez wenezuelską dżunglę w
pobliżu Caracas. Do dzisiaj przechowywała kupione wówczas
drobiazgi. Pamiętała wszystkie chwile spędzone w jego
towarzystwie. Wiedziała, jakim jest dobrym kochankiem, że w
jego ramionach zapomniała o oporach i wstydzie. Wówczas
był cudowny, ale czy to ten sam mężczyzna? Może się zmienił
w blasku fleszy? A może oszukał ją wtedy, przed laty?
Uciekła do toalety. Nie chciała wyjść z przyjaciółmi na
zewnątrz, byli tam Quentin i Carrie. Quentin wciąż jeszcze
skupiał powszechną uwagę.
Już miała wyjść z kabiny, gdy do łazienki weszły Dianne,
Janet i jeszcze ktoś. Jedna z nich weszła do kabiny, najdalszej
od tej, w której ukryła się Rachel.
- Następnym razem każemy się sfotografować, zanim się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •