[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wyłączyłam telefon. Chciałam odpocząć.
 To odpoczęłaś  Marek musiał być w naprawdę dobrym nastroju, skoro tak łatwo wybaczył
pracownikowi brak możliwości kontaktu.  A dzisiaj będziemy świętować. Zaraz jedziemy do
Kamińskiego, zapraszał. A po południu impreza w firmie. Szef dziś stawia wszystkim! A niektórym doda
premię  puścił oczko do Tamary.
 Marek, dzisiaj nie mogę&
 Nawet nie chcę słyszeć żadnych wymówek!  w głosie szefa zabrzmiały niebezpieczne nutki. Nie
znosił sprzeciwu, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy okazywał swoją dobroć.  Mamy powody do radości,
a ciebie nie może zabraknąć. W końcu, przyznaję, dałaś z siebie wszystko.
Starała się podzielać jego entuzjazm, bo najwyrazniej tego oczekiwał. Udało jej się uśmiechnąć, ale
z pewnością nie wyglądało to tak, jak szczera radość i pełen oddania podziw malujący się na twarzy
Andżeli.
Kiedy przyszli pozostali pracownicy i przyjęła pierwszą porcję gratulacji, mogła wreszcie na chwilę
usiąść spokojnie przy biurku.
 Myślisz, że uda mi się jakoś wymiksować z popołudniowej imprezy?  streściła Marzenie sprawę
Marysi i teraz czekała na poradę koleżanki.
 Nie ma szans. Mnie też nie pasuje, bo ojciec coś dzisiaj słabo się czuje i chciałam go zawiezć do
lekarza, ale widzisz, co się dzieje  wyciągnęła z torebki lusterko i przyjrzała się uważnie swojemu
odbiciu.  Dobrze mi w tej ciemnej pomadce? Nie wyglądam staro?
 Ty? Staro?
 Kobieto, mam już prawie czterdziestkę na karku. I jakoś mi nie zależy na podkreślaniu tego faktu 
podciągnęła palcami skórę na skroniach.  Może czas na lifting?
 Po co ci to? Wyglądasz doskonale.
 Doskonale jak dla ciebie. Faceci mają chyba inne zdanie na ten temat  usłyszała w głosie
przyjaciółki nutkę żalu.  Ty przynajmniej masz córkę, nawet jeśli sprawia problemy. A ja?  zatrzasnęła
lusterko i schowała je do torebki. Kiedy znowu spojrzała na Tamarę, była znowu wesołą
i bezproblemową Marzeną.  Pytałaś o imprezę? Nie masz wyjścia, musisz być. Tym bardziej że będziesz
bohaterką spotkania. No, może drugą po szefie  roześmiała się.  Zresztą co ci zależy? Będzie przecież
Dominik&
 No i co z tego?
 Jaja sobie ze mnie robisz? Cała firma huczy o waszym romansie.
 Romansie?
 No nie, żartowałam, przecież Dominik zupełnie bezinteresownie pomaga wszystkim kobietom w tej
firmie, nawet w weekendy.
Obie parsknęły śmiechem. Przy Marzenie zawsze czuła się jak nastolatka. I postrzegała koleżankę
jako osobę szczęśliwą i zadowoloną ze swojego życia. Dziś zauważyła w jej zachowaniu coś nowego,
coś, co ją zastanowiło. Jednak gwałtowne wejście szefa kazało jej przełożyć rozmyślania na pózniej.
 No, ty jeszcze nie gotowa? Za pół godziny mamy być u Kamińskiego. I co taka ponura? Dzisiaj się
cieszymy, prawda, Marzenko?
 Jasne!  koleżanka zamrugała rzęsami i posłała szefowi szeroki uśmiech.  Taki sukces!  a gdy
tylko zamknął drzwi, wywaliła język na całą długość.
Znowu parsknęły śmiechem.
Marysia wcale nie przejęła się informacją, że matka znowu wróci pózno. Przeciwnie, było jej to
bardzo na rękę. Jeszcze dwa miesiące temu może byłoby jej smutno, ale teraz? Nie mogła narzekać na
brak zajęć.
Od czasu pierwszego wyjścia do klubu jej życie nabrało wreszcie kolorów. Nie mogła zrozumieć,
dlaczego tak pózno wpadła na to, że są lepsze rzeczy w życiu niż ciągła nauka i siedzenie przed
komputerem. Straciła mnóstwo czasu na wylewanie swoich żalów na forach internetowych, zamiast po
prostu zacząć żyć jak normalni ludzie.
Teraz było inaczej. Nareszcie miała koleżanki, nie stała sama podczas przerw. I nie milczała. Ku
swojemu zdumieniu stwierdziła, że znikła gdzieś jej nieśmiałość. A może wcale nie była nieśmiała, tylko
nie miała o czym rozmawiać? Bo jak opowiadać o tym, że się siedzi w domu i tęskni za matką? %7łe trzeba
zjeść obiad w stołówce, zrobić sobie kolację i wkuć słówka? %7łenada i obciach!
Poznawała nowy świat, zanurzała się w nim z pasją i chłonęła wszystkie nowości. Zaczęła
rozpoznawać marki samochodów, odróżniać oryginalne buty od tanich podróbek z bazarów, patrzeć na
sposób wykonania makijażu i fryzury. I wreszcie miała chłopaka! Po kilku spotkaniach Oskar zapytał ją,
czy będą razem. Nie pamiętała, żeby cokolwiek sprawiło jej taką radość.
Dziewczyny ją zaakceptowały, zresztą okazało się, że kilka z nich zna Oskara z widzenia. I nawet [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •